Już w najbliższy wtorek rusza DreamHack Masters Spring, które w czasach światowego kryzysu zdrowotnego ma zapełnić powstałą w kalendarzu lukę. Zmagania toczyć się będą w czterech regionach, niemniej jutro do gry wejdą dwa z nich – Europa oraz Ameryka Północna.
Na Starym Kontynencie do gry przystąpi m.in. przewodzące obecnie światowemu rankingowi Astralis, które będzie oczywiście głównym faworytem imprezy. Tak samo uważają też eksperci STS-u, którzy kurs na końcowy triumf piątki Duńczyków ustalili na 3,00. Zresztą teoretycznie skandynawska formacja swój triumfalny marsz powinna zacząć już od pierwszego meczu, podczas którego podejmie Heroic. Jej szanse na zwycięstwo wyceniono na 1,08, podczas gdy ewentualna wygrana podopiecznych Nicolaia "HUNDENA" Petersena warta jest już 6,20. Co ciekawe, według STS-u najbardziej prawdopodobnym wynikiem tej potyczki jest 2:0 na korzyść Astralis. Kurs na takie właśnie rozstrzygnięcie wynosi 1,47, z kolei jeśli to rywale osiągną taki rezultat, to pomnożymy nasz wkład aż 10-krotnie!
A kto poza liderami rankingu HLTV może wygrać turniej? Duże, aczkolwiek mniejsze niż skandynawska formacja szanse mają również Fnatic oraz Natus Vincere, które niedawno zawiodły podczas ESL One Road to Rio. W tym wypadku za każdą postawioną na ich mistrzostwo złotówkę otrzymamy odpowiednio 7 zł oraz 7,50 zł. Obie te ekipy muszą się mieć jednak na baczności, bo chociaż będą faworytami starć pierwszej rundy, to ich wygrana wcale nie jest przesądzona. Świadczyć może o tym kurs 2,90, ustalony przez ekspertów STS-u w przypadku, gdyby to ich rywale, odpowiednio Team Spirit oraz ENCE, zatriumfowali. A skoro już o Spirit mowa, to wygląda na to, że przynajmniej w teorii drużyna ta ma najmniejsze szanse na zajęcie pierwszego miejsca. Dlatego też każdą złotówkę postawioną na to, że to właśnie ona sięgnie po mistrzowski tytuł, w przypadku takiego zdarzenia pomnożymy 70-krotnie.
Pełną ofertę STS-u można sprawdzić po naciśnięciu na poniższy baner:
Z kolei z oceanem najwyżej notowanym kandydatem do pierwszego miejsca jest Team Liquid. Gdyby to faktycznie Keith "NAF" Markovic i spółka zakończyli turniej na pierwszym miejscu, to my za każdą postawioną na nich złotówkę zgarnęlibyśmy 3,25 zł. Ale trudno się dziwić, skoro w pierwszym meczu zespół spod znaku konia trafi na Chaos Esports Club. Kurs na jego zwycięstwo w tym meczu ustalono na 1,18, podczas gdy ewentualna wygrana jego rywali wyceniona została na 4,20. Ta dysproporcja jest w pełni uzasadniona, bo eksperci STS-u nie dają dokooptowanym w ostatniej chwili podopiecznym Matthew "mCe" Elmore'a zbyt wielkich nadziei na większy sukces. Gdyby bowiem to właśnie oni jakiś cudem zdobyli mistrzostwo DH Masters Spring, to nasz wkład zostałby pomnożony wówczas o 25.
Liquid jednak bardziej niż Chaos powinno obawiać się Evil Geniuses, które co prawda ostatnio jest pogrążone w pewnym kryzysie, jednak mimo to kurs na to, że to właśnie Geniusze zajmą najwyższą możliwą lokatę, wynosi 4,50, czyli jest tylko trochę wyższy niż w przypadku TL. Spory ból głowy już pierwszego dnia będą mieć za to fani Counter-Strike'a z Ameryki Południowej, a to wszystko za sprawą brazylijskich derbów MIBR vs FURIA Esports. Teoretycznie mniejsze szanse na wygraną mają Gabriel "FalleN" Toledo wraz z kolegami – stawka na ich zwycięstwo to 2,45, z kolei triumf FURII wyceniono na 1,47. Najbardziej wyrównana będzie jednak potyczka 100 Thiveves z Gen.G Esports, gdzie wydarzyć się może dosłownie wszystko. Oddają to też kursy, bo sukces pierwszej z ekip oznaczać będzie pomnożenie wkładu o 1,75, drugiej zaś o 1,95.
DreamHack Masters Spring 2020 w Europie i Ameryce Północnej rozgrywany będzie od 19 maja do 14 czerwca. Zwycięzca tej pierwszej dywizji wzbogaci się o 54 tysiące dolarów, podczas gdy mistrz drugiej zdobędzie 40 tysięcy dolarów. Po więcej informacji na temat europejskiej dywizji zawodów zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.
Artykuł sponsorowany