Wspólne pasje, a co za tym idzie także i praca, zbliżają. Czasem mniej, czasem bardziej, ale każdy nawet średnio rozgarnięty homo sapiens zdaje sobie sprawę z tego, że związki między dwiema osobami, które pracują w jednej firmie, prędzej czy później mogą stwarzać problemy. Czy to ze względu na konflikt interesów, czy też kłopoty z dogadaniem się i zdrową współpracą, gdy takowy związek dobiegnie końca. Wiele firm reguluje występowanie tego typu przypadków i albo zwyczajnie nie toleruje romansów swoich pracowników, albo stara się ułożyć ich obowiązki tak, aby nie kolidowały one ze sobą w nieprzewidziany i niekorzystny dla dobra spółki sposób. Jest jednak TSM, który po prostu się tym nie przejmuje i kolejny raz strzela sobie w stopę – właśnie przez związek dwójki pracowników.

Geneza problemu

Zacznijmy od sedna problemów, z którymi zmaga się TSM oraz poniekąd również League of Legends Championship Series. Od jakiegoś czasu funkcję dyrektor zarządzającej w organizacji Andy'ego "Reginalda" Dinha sprawuje jego była partnerka Aileena „Leena” Xu i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, iż prywatnie związana jest ona nie od dziś z jednym z najlepszych i najbardziej utytułowanych botlanerów w Ameryce Północnej, Yiliangiem "Doubleliftem" Pengiem. I jeśli już w tym miejscu nie widzicie, dlaczego ten związek jest pod wieloma względami niepoprawny i kłopotliwy, to zapraszam na błyskawiczną lekcję najnowszej historii z dziejów LCS.

Przez ostatnie dwa i pół sezonu Doublelift był związany z Teamem Liquid, z którym zresztą zdołał cztery razy z rzędu zdobyć tytuł mistrza Ameryki Północnej. Mniej więcej od drugiej połowy ubiegłego roku wiemy, że Peng zaczął spotykać się z Leeną, która w tym samym czasie obejmowała jedno z kluczowych stanowisk w TSM-ie. I tutaj pojawia się pierwszy większy dysonans. Z oczywistych powodów zawodowych Doublelift grając dla Liquid, chciał, aby to on święcił triumfy i zdobywał wszystkie najważniejsze tytuły, co pod względem prywatnym z pewnością cieszyło Leenę. Z drugiej strony jednak Xu bez dwóch zdań zawodowo bardziej cieszyła się z sukcesów TSM-u, a nie Liquid, mimo że prywatnie kolejne zwycięstwa Doublelifta na pewno były dla niej powodem do uśmiechu.

Niewiadomą jest także to, ile razy Doublelift oraz Leena w prywatnych rozmowach dzielili się ze sobą poufnymi informacjami (zwyczajnie mówiąc o swojej pracy), które następnie mogły pomóc jednej z organizacji lepiej przygotować się do meczu, transferów czy innych aspektów rywalizacji. Nikt oczywiście nie twierdzi w tym miejscu, że jedna ze stron w którymś ważnym momencie zmagań ligowych zadziałała na niekorzyść swojej drużyny, ale sam fakt, że mogła to zrobić, jest zwyczajnie niedopuszczalny. A w tym wszystkim najbardziej zastanawiające jest to, że włodarze rozgrywek również niezbyt kwapią się do tego, by w końcu wdrożyć jakieś reguły zapobiegające takim przypadkom w przyszłości.

Z Liquid do TSM-u

Temat związku Penga z Xu ponownie znalazł się na językach entuzjastów amerykańskich rozgrywek, gdy świat obiegły informacje o transferze Doublelifta z Liquid do TSM-u. W tym miejscu mamy kolejne powody do głębszego zastanowienia. Mimo że włodarze ligi potwierdzili, iż przejście marksmana z jednej do drugiej organizacji było w pełni zgodne z przepisami (TSM skontaktował się najpierw z Liquid, aby zapytać, czy w ogóle jest szansa na tego typu transakcję itd.), to jednak nie posiadając konkretnych dowodów, nie możemy jasno stwierdzić, czy TSM nie dopuścił się surowo karanego przez Riot poachingu. Wszak Leena mogła wyrazić chęć zakontraktowania Doublelifta nawet w momencie, gdy oboje znajdowali się w jadalni i zajadali się naleśnikami. Zresztą trudno jest w ogóle wyobrazić, że czterokrotny mistrz LCS (w dodatku zdobywając te tytuły z rzędu) w trakcie splitu przejawia brak motywacji do dalszej gry. Kto wie, czy nie był to celowy zabieg, by obniżyć swoją wartość rynkową i przejść do innej organizacji? Tak czy inaczej, zostawiając już domysły, dyrektor generalna TSM-u doprowadziła transfer swojego chłopaka, tj. najlepszego dostępnego botlanera na amerykańskim rynku, do skutku, a cała sytuacja przeszła jakby bez echa.

A potem niczym na dokładkę pojawiła się kontrowersja wokół Joshuy "Dardocha" Hartnetta, o której przeczytacie więcej w poniższym artykule:

CZYTAJ TEŻ:
Konflikt interesów w TSM-ie. Afera z udziałem prezes, Doublelifta oraz Dardocha

Poszkodowany: Dardoch

Czy po usłyszeniu fragmentu z rozmowy Leeny, w którym jasno stwierdziła, że absolutnie nikt nie chce zakontraktować Dardocha, sytuacja zawodnika na rynku transferowym rzeczywiście nie ulegnie zmianom i zwyczajne "przepraszam" od dyrektor oraz prezesa TSM-u wystarczą? Śmiem wątpić. W tym momencie Dardoch jest na przegranej pozycji w kwestii jakichkolwiek negocjacji transferowych, a to wszystko dlatego, że organizacje wiedzą, iż zainteresowanie dżunglerem jest znikome i mogą zaproponować mu o wiele gorsze warunki np. w kwestii zarobków. Sam Hartnett również ma niewiele do gadania, bo przecież nie może nawet skłamać, że ma inne opcje i próbować wywindować wysokość pensji. Najprawdopodobniej zobaczymy go zatem w jednej z akademii LCS, gdzie kolejny raz będzie próbować udowodnić swoją wartość za liche pieniądze. Nie będę tutaj przypominać, co i kto za tym stoi.

W zasadzie trudno jest oczekiwać, że ktoś w TSM-ie pójdzie po rozum do głowy i zaprowadzi jakiekolwiek zmiany, które wyeliminują problem konfliktu interesów. Ale kto oczekuje tego od organizacji, która nawet w przypadku kryzysu wizerunkowego nie korzysta z usług specjalisty od PR-u, przyzwalając pracownikom oraz graczom na dolewanie oliwy do ognia swoimi niedorzecznymi oświadczeniami.

 * * *

Miejmy jednak nadzieję, że Leena postępuje zgodnie z wszelkimi przepisami, a żadne potencjalne zaniedbania nie mają miejsca. Dopóki nikt nie udowodni jej winy w żadnym z powyższych aspektów, musimy przecież stosować zasadę domniemania niewinności, której korzenie sięgają starożytnego Rzymu. Dlaczego wspominam o wspaniałym Imperium prowadzonym niegdyś przez owianego legendą Juliusza Cezara? A no dlatego, że Leena niczym żona Cezara, Pompeja, może być zupełnie niewinna, ale powinna być poza wszelkim podejrzeniem (zarówno dla dobra TSM-u, jak i Doublelifta). Tak niestety nie jest i dopóki związek z Doubleliftem trwa, Leena wolna od podejrzeń nie będzie.