Kolejny sezon ESEA Mountain Dew League dobiegł końca. Sezon tzw. przejściowy, bo chociaż nadal można było z MDL-a spaść, to jednocześnie nie było możliwości dostania się do upragnionej ESL Pro League. Nie znaczy to jednak, że zespoły walczyły o pietruszkę, bo na stole leżała przecież łączna pula nagród w wysokości 36 tysięcy dolarów.

Największa jej część, 20 tysięcy, padła finalnie łupem Sprout, które drugi raz z rzędu okazało się najlepsze na drugim poziomie rozgrywkowym. Spora w tym zasługa dwójki polskich graczy, Pawła "dychy" Dychy i Michała "snatchiego" Rudzkiego, którzy mieli jedne z lepszych statystyk nie tylko w swojej drużynie, ale także i wśród wszystkich występujących w Mountain Dew League Polaków w ogóle. Zarówno dycha, jak i snatchie pochwalić się mogą największą spośród rodzimych zawodników łączną liczbą fragów, ale trzeba pamiętać, że ich formacja dotarła zdecydowanie najdalej, co oznacza, że mieli oni też najwięcej okazji, by owe fragi gromadzić.

CZYTAJ TEŻ:
Sprout wygrywa ESEA Mountain Dew League!

W największym stopniu warto jednak wyróżnić Olka "hades" Miskiewicza, dla którego zakończony dopiero sezon był jednocześnie sezonem debiutanckim. 20-latek nic sobie z tego nie robił i był zdecydowanie najbardziej wyróżniającą się postacią. Jako główny snajper wypracował rating na poziomie 1,24 – do tego wyniku zbliżyli się tylko Miłosz "mhL" Knasiak i Maciej "F1KU" Miklas, drugi z debiutantów. Niemniej mimo swojej dobrej postawy Miskiewicz nie pomógł Wiśle All in! Games Kraków dostać się do play-offów, bo na drugim biegunie w zespole Białej Gwiazdy znaleźli się Grzegorz "SZPERO" Dziamałek i inny z nowicjuszy, Dominik "fanatyk" Barkiet.

Jednakże najsłabiej spośród wszystkich graczy z Polski wypadł Michał "crank" Krystyniak, który wraz z Piotrem "morelzem" Taterką współtworzył międzynarodowy miks. Ich drużyna początkowo nazywała się Demolition Crew, potem zaś została przemianowana na mens, ale zarówno pod jedną, jak i drugą nazwą szału nie robiła. Na przestrzeni całej fazy zasadniczej wygrała ona zaledwie trzy z trzynastu spotkań, a sam Krystyniak w ich trakcie ustrzelił tylko 221 fragów, ginąć przy tym 255-krotnie. To i pozostałe wypracowane przez niego liczby dało mu rating wynoszący zaledwie 0,89. Co ciekawe, o ile wśród Polaków nikt nie wypadł gorzej, tak już w samym MDL-u znalazło się szesnastu zawodników z gorszym wynikiem.

Statystyki wszystkich Polskich graczy, którzy wzięli udział w ESEA Mountain Dew League Season 34, prezentują się następująco:

Gracz Fragi Zgony HS% K/D Ratio Rating
hades 361 278 31,6% 1,30 1,24
mhL 466 370 27,7% 1,26 1,22
F1KU 470 373 54,7% 1,26 1,21
Sobol 384 333 51,8% 1,15 1,16
Furlan 428 392 56,1% 1,09 1,14
snatchie 512 433 26,6% 1,18 1,13
dycha 507 465 54,4% 1,09 1,12
jedqr 300 297 59% 1,01 1,12
MINISE 348 336 32,2% 1,04 1,10
Goofy 340 332 37,4% 1,02 1,07
darko 335 345 49,9% 0,97 1,01
GruBy 376 405 39,9% 0,93 1,00
oskarish 335 362 56,1% 0,93 0,99
mynio 277 308 50,9% 0,90 0,98
morelz 237 278 45,6% 0,85 0,96
lunAtic 295 351 41,4% 0,84 0,92
fanatyk 248 295 51,2% 0,84 0,91
SZPERO 262 320 45% 0,82 0,91
crank 221 255 53,4% 0,87 0,89
Pod uwagę wzięliśmy tylko graczy, którzy wystąpili przynajmniej w połowie spotkań fazy zasadniczej, tj. w dziewięciu meczach. Wszystkie statystyki przygotowane na podstawie danych serwisu HLTV.

Po więcej informacji na temat europejskiej dywizji 34. sezonu ESEA Mountain Dew League zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.