Rok 2020 jest wyjątkowy. Głównie przez sytuację na świecie, która odcisnęła swoje piętno również na esporcie, ale nie tylko. Po raz pierwszy w historii na mistrzostwach świata w League of Legends zobaczymy nie jednego, nie dwóch, nie trzech, ale aż czterech Polaków. Do Marcina "Jankosa" Jankowskiego, który miejsce na Worlds zapewnił sobie wczoraj, oraz Oskara "Vandera" Bogdana i Kacpra "Inspireda" Słomy z Rogue dołączył Oskar "Selfmade" Boderek. Fnatic polskiego dżunglera zwyciężyło... właśnie Rogue, dzięki czemu zapewniło sobie miejsce u boku G2 Esports w finale górnej drabinki play-offów.
Rogue | 0:3 | Fnatic |
Rogue |
0:1 | Fnatic | ||||||
Finn Renekton |
Bwipo Urgot |
|||||||
Inspired Sejuani |
Selfmade Evelynn |
|||||||
Larssen Azir |
Nemesis Lucian |
|||||||
Hans sama Senna |
Rekkles Ashe |
|||||||
Vander Nautilus |
Hylissang Thresh |
Błąd Vandera poskutkował wczesną pierwszą krwią dla Fnatic, które otworzyło wynik zabójstw już w czwartej minucie. Rogue próbowało odpowiedzieć na górnej linii, jednak w tych rejonach znajdował się również Selfmade i po chaotycznej walce dżungler FNC zapisał na koncie dwa zabójstwa. Łotrzyki znalazły się w nieciekawej sytuacji, ale udało im się zmniejszyć nieco różnicę w złocie po zniszczeniu pierwszej wieży. To jednak było za mało, aby obrócić w pełni losy rozgrywki – kolejne walki wygrywane przez Pomarańczowo-Czarnych dały im przewagę, a z nią oraz niechęcią rywali do obrony swoich struktur Fnatic ciągle powiększało swoje pole gry.
Niewiele znaczyło nawet osłabienie wieży FNC na topie po natarciu Rogue razem z Heroldem, gdy różnica w złocie wynosiła ponad pięć tysięcy. Mając świadomość przewagi Selfmade i spółka ruszyli na Barona w 23. minucie i bez żadnych przeszkód pokonali bestię. Rogue próbowało jeszcze cokolwiek uszczknąć w późniejszej walce, ale Fnatic było już poza zasięgiem liderów fazy zasadniczej. Wzmocnienie Barona i ogromna przewaga w złocie okazały się wystarczające do ostatecznego triumfu FNC, które w 26. minucie zadało decydujący cios.
Rogue |
0:1 | Fnatic | ||||||
Finn Gangplank |
Bwipo Ornn |
|||||||
Inspired Sett |
Selfmade Karthus |
|||||||
Larssen Azir |
Nemesis Lucian |
|||||||
Hans sama Kalista |
Rekkles Senna |
|||||||
Vander Blitzcrank |
Hylissang Thresh |
Po przerwie oglądaliśmy już zupełnie inne oblicze Rogue, a w szczególności Vandera. Z mało aktywnego wspierającego Polak stał się prawdziwym rozgrywającym swojego zespołu, ciągle trafiając Rakietowymi Chwytami swojego Blitzcranka i serwując tym samym rywali jak na srebrnej tacy. Sęk w tym, że na niewiele się to zdało w ostatecznym rozrachunku, bo raz jeszcze to Fnatic było na prowadzeniu przez większość potyczki. Co prawda różnica nie była aż tak drastyczna, jak w pierwszym starciu, ba – Rogue zdołało nawet wysunąć się na czoło i przez pewien czas przewaga w złocie była po stronie Łotrzyków.
Jednak po ich porażce w 28. minucie w okolicach leży Smoka na konto Pomarańczowo-Czarnych trafił Baron i raz jeszcze Rogue musiało grać bardzo defensywnie. Natarcie z fioletowym wzmocnieniem tym razem nie zakończyło się od razu destrukcją wrogiego Nexusa, aczkolwiek przełamanie obrony na bocie i zniszczenie jednej z wież nexusowych z pewnością i tak było w smak FNC. Na rozstrzygnięcie nie musieliśmy już długo czekać – w 33. minucie po flance Gabriëla "Bwipo" Raua i Tima "Nemesisa" Lipovšeka Rogue znalazło się w kleszczach i poniosło sromotną porażkę w teamfighcie, a chwilę później było już po meczu.
Rogue |
0:1 | Fnatic | ||||||
Finn Gangplank |
Bwipo Sion |
|||||||
Inspired Sett |
Selfmade Evelynn |
|||||||
Larssen Azir |
Nemesis Kog'Maw |
|||||||
Hans sama Ezreal |
Rekkles Senna |
|||||||
Vander Braum |
Hylissang Nautilus |
W trzecim spotkaniu emocje pojawiły się jeszcze przed przelaniem pierwszej krwi. Nie były to szczególnie szczęśliwe chwile dla Inspireda, który po invadzie liczył na łatwe niebieskie wzmocnienie, ale Selfmade w porę wykradł je i postawił rodzimego dżunglera w bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Chwilę później odbyła się pierwsza walka drużynowa, którą również wygrało Fnatic i dzięki temu wysunęło się na prowadzenie. Na szczęście Rogue różnica nie była aż tak wyraźna i zwycięstwo wciąż było w zasięgu Łotrzyków.
Tak przynajmniej wydawało się, dopóki Pomarańczowo-Czarni nie wzięli się za niszczenie wież. W środkowej fazie gry Rogue nie miało wiele do powiedzenia i Fnatic z każdą minutą przybliżało się do ostatecznego triumfu. Wieża za wieżą, smok za smokiem, wygrana zespołu Selfmade'a była coraz bardziej w jego zasięgu. Rogue próbowało wrócić jeszcze do gry i po dwukrotnej kradzieży smoka w wykonaniu najpierw Stevena "Hansa samy" Liva, a później Inspireda, można było odnieść wrażenie, że faktycznie Łotrzyki mogą jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W 34. minucie jednak Fnatic wygrało walkę w okolicach Nashora i wykorzystując długie czasy odrodzenia przeciwników dokończyło dzieła zniszczenia i zapewniło sobie miejsce na Worlds 2020.
Na kolejne mecze w ramach play-offów letniej rundy LEC będziemy musieli poczekać do piątku 28 sierpnia. Wtedy FC Schalke 04 podejmie MAD Lions w walce o ostatnie wolne miejsce wśród drużyn z Europy na Worlds 2020. W sobotę natomiast poznamy pierwszego finalistę letniej rundy, a wyłoni go pojedynek G2 Esports z Fnatic. Po więcej informacji dotyczących LEC 2020 Summer zapraszamy do naszej relacji tekstowej: