Wczoraj na oficjalnym kanale MIBR na Twitchu odbyła się sesja pytań i odpowiedzi z Ricardo "deadem" Sinigaglią, czyli formalnie trenerem brazylijskiego zespołu CS:GO. Zaproszeni dziennikarze nie oszczędzali 34-latka i ośmielali się zadawać mu niewygodne pytania na temat dalszych losów ekipy. Oto najciekawsze fragmenty niedzielnego wydarzenia.
Kilka z nich ściśle dotyczyło kwestii kadrowych. W trakcie konferencji padło m.in. pytanie o utworzenie sześcioosobowego składu – taki model prowadzenia drużyny staje się coraz bardziej popularny i być może MIBR powinien rozważyć wcielenie go w życie. Być może powinien, ale tego nie zrobi, bo zdaniem deada trudno jest utrzymywać zadowolenie u szóstego zawodnika, który rzadko wychodzi na serwer. I nie mówi tego tylko w kontekście brazylijskiej formacji. – To trudny temat. Szósty zawodnik jest bardzo dobry, jeśli jest młodym, obiecującym graczem. Tylko co drużyna ma z nim począć w sytuacji, gdy wszystko idzie po jej myśli? Nie minęłaby godzina, a chciałby grać – tłumaczy.
Forma MIBR podczas bootcampu w Serbii stała się wodą na młyn dla wszystkich krytyków składu. Porażki podczas ESL One Cologne były niejako wkalkulowane w koszta, natomiast klęski z Wisłą All in! Games Kraków, forZe czy MAD Lions w internetowych turniejach Nine to Five i Eden Arena: Malta Vibes były już grubą przesadą. Czy w związku z tym powinniśmy wyczekiwać korekt personalnych? – Zmiany w składzie są wykluczone. Zawodnicy podzielają ten sam sposób myślenia – skomentował krótko Sinigaglia. Jak można się domyślić, w tym samym tonie odniósł się do pytania o rozwiązaniu całej piątki. – Nie zamierzamy tak łatwo się poddawać, mogę wam to zagwarantować.
CZYTAJ TEŻ: Jaki kurs powinien obrać MIBR? Zapytaliśmy o to ekspertów od brazylijskiej sceny |
Od marca Gabriel "FalleN" Toledo i spółka pozostają bez trenera. Tak jak zostało to podkreślone na wstępie, rola trenera jest przypisana do deada, natomiast jeden ze współwłaścicieli Yeah Gaming jest szkoleniowcem tylko na papierze. Najwyraźniej taki układ odpowiada wszystkim, ponieważ 34-latek utrzymuje, że zespół nie przewiduje zatrudnienia eksperta w tym fachu. Upór ekipy w tej kwestii jest dość zastanawiający, zwłaszcza gdy skonfrontujemy go z serwerowymi "osiągnięciami" latynoskiego kwintetu. – MIBR nie będzie miał trenera. Negocjowaliśmy za to z dwoma analitykami, ale nie doszliśmy do porozumienia – powiedział.
Gdyby oferta zakładów bukmacherskich została wzbogacona o możliwość wytypowania mapy, którą MIBR jako pierwszą odrzuci w procesie banowania, to w ciemno moglibyście postawić domy na Nuke'a. Nieprzypadkowo użyłem słowa w czasie przeszłym, gdyż formacja zamierza włączyć planszę z reaktorami do swojej puli map. – Od jutra zaczynamy treningi na Nuke'u – informuje dead. – Zgadzam się, że nie mamy swojej "domowej" mapy, ale robimy wszystko, żeby takową wyłonić – dodał. Pozostaje mieć nadzieje, że słowa Sinigagli nie są kolejnym wekslem bez pokrycia i jego podopieczni zaradzą rażącym, elementarnym brakom na większości aren turniejowych.
Konferencja była prowadzona w języku portugalskim, ale nie martwcie się – na odchodne dead zapowiedział, że zapis całej sesji zostanie udostępniony na kanale YouTube z napisami w języku angielskim. Proces tłumaczenia może zająć dłuższą chwilę, dlatego należy uzbroić się w cierpliwość.