W świetle zbliżających się Worldsów w mediach społecznościowych aż wrze na temat tego, jakie mecze chcielibyśmy w ich ramach zobaczyć. Wydaje się, że poszczególne ligi prezentują bardzo wysoki poziom, ale trudno racjonalnie ocenić, jak poradzą sobie w bezpośrednich starciach, gdyż w tym roku – z uwagi na pandemię – nie byliśmy świadkami zmagań pomiędzy poszczególnymi regionami. Niemniej każdy z nas mógłby bez większych oporów wybrać kilka pojedynków, które z chęcią zobaczyłby na Mistrzostwach Świata. Z tego tytułu również i my postaraliśmy się to zrobić, opierając się na historii, prezentowanym poziomie... no i oczywiście na memach.

Jeżeli śledzicie esportowy półświatek League of Legends na Twitterze, to zapewne rozumiecie, o co chodzi. Gwoli przypomnienia – w lipcu zeszłego roku, trener Splyce zasugerował, że ówczesne Rogue, które znajdowało się na dnie tabeli League of Legends European Championship, pokonałoby amerykański zespół w ośmiu na dziesięć gier. Jaką reakcję wywołała ta wypowiedź? Wierni fani League of Legends Championship Series chwycili, co mieli pod ręką i ruszyli na internetową wojnę, która rozegrała się na Twitterze i Reddicie. Wtedy było to wyłącznie spekulacją, jako że nie było żadnej możliwości, żeby obie drużyny spotkały się na Summoner's Rifcie. No cóż, teraz taki pojedynek może stać się faktem. TSM będzie rozlosowany z pierwszego koszyka, a Rogue z trzeciego. Obie formacje prezentują też przede wszystkim przyzwoity poziom, a bezpośrednie starcie, poza kolejnymi memami, dałoby nam odpowiedź na pytanie, czy Hadrien "Duke" Forestier miał rację. Poza tym, kto nie lubi oglądać rywalizacji EU vs NA?

Skoro już jesteśmy w duchu starć LEC z LCS, to warto także przyjrzeć się innemu ciekawemu scenariuszowi: Mads "Broxah" Brock-Pedersen versus Fnatic, czyli jego były pracodawca. Duńczyk, reprezentując pomarańczowo-czarne barwy, doszedł kolejno do finału i ćwierćfinału Mistrzostw Świata. Następnie zmienił organizacje, swoją decyzję tłumacząc na różne sposoby, o których usłyszycie tutaj. Jednym z nich była chęć pewnego rodzaju "odkupienia" na czym zależało także samemu Liquid, które nie radziło sobie za granicą, a doświadczony leśnik miał to zmienić. Worldsy pokażą, czy Konie z pomocą Broxaha stały się lepsze i czy stać je na wyjście z grupy, o ile oczywiście się do niej dostaną. To tam Liquid mogłoby zmierzyć się z Fnatic, a Brock-Pedersen przekonałby się, czy faktycznie zmienił formacje na lepszą. Każdy lubi scenariusze, w których zawodnik odchodzi i po jakimś czasie staje w szranki ze swoim byłym pracodawcą, a to byłby potencjalnie najgłośniejszy z nich.


Śledź Mistrzostwa Świata League of Legends:


Patrząc na wyniki finałów Worldsów z ostatnich dwóch lat, kiedy to Fnatic i G2 Esports uległy kolejno Invictus Gaming i FunPlus Phoenix, trudno nie myśleć o zemście Europy na Chinach. Słynne przysłowie mówi "do trzech razy sztuka" i mimo że nie chcemy zobaczyć po raz trzeci druzgocącej klęski przedstawiciela LEC z rąk reprezentanta LPL, to balonik pompuje się sam. Jeżeli faktycznie dojdzie do bezpośredniego meczu pomiędzy G2 a Top Esports, to niestety wspominane przysłowie może się nie spełnić. Top Esports wygląda jak najniebezpieczniejszy reprezentant LPL od lat, a zespół Marcina "Jankosa" Jankowskiego popełnia sporo błędów i gra gorzej niż w zeszłym sezonie, o czym mówił sam szkoleniowiec. Niemniej chcielibyśmy zobaczyć widowisko, które mogą nam sprezentować zawodnicy obu formacji. Jeżeli dojdzie ewentualnie do takiego starcia, które może się zdarzyć jedynie w play-offach, to będziemy mieli nadzieję, że tym razem to Samuraje wyjdą zwycięsko.

Idąc już szlakiem Jankosa i spółki podejmujących mistrzów ze Wschodu, to nie można nie pomyśleć o ewentualnym rewanżu z DAMWON. Samurajom już raz przyszło się mierzyć z triumfatorami letniej edycji LCK. Było to w ćwierćfinale zeszłorocznych Worldsów. Wówczas sezon Koreańczyków się zakończył, jako że ulegli rywalom wynikiem 1:3. Bez większego namysłu można jednak założyć, że w przypadku ponownego spotkania, tym razem w Szanghaju, wynik mógłby być inny. DAMWON dorosło i zmieniło trenera, G2 za to miało do tej pory dosyć niestabilny sezon. Taki mecz zdecydowanie przyniósłby sporo emocji, a najwięcej zainteresowania wzbudziłby match-up na środkowej alejce. Tam przecież zobaczylibyśmy MVP Summer Splitu w Europie i Korei – Rasmusa "Capsa" Winthera oraz Heo "ShowMakera" Su.

Nie byłoby chyba lepszej gratki dla fanów wschodniej rozgrywki, niżeli starcie liderów dwóch czołowych lig. Mowa tutaj naturalnie o LPL oraz LCK, których pierwszymi reprezentacjami na tych Worldsach będą Top Esports oraz DAMWON. Przez wiele lat to Korea królowała w League of Legends, jednakże w 2018 roku została zdetronizowana przez Chiny, które dwa lata z rzędu sięgnęły po Puchar Przywoływacza. Obecnie jedynie jakiś wróżbita byłby w stanie przewidzieć, kto okaże się najlepszy. Nie zmienia to faktu, że mecz pomiędzy dwoma najlepszymi zespołami ze wschodnich lig z pewnością byłby ekscytujący.


Ze względu na format Worldsów, na większość tych ewentualnych pojedynków będziemy musieli poczekać do play-offów. Nie ma co ukrywać, że powyższa lista to jedynie pięć wybranych rywalizacji. Nieważne jednak jak zostaną rozlosowane grupy, a następnie drabinka fazy pucharowej – wysoka jakość rozgrywek jest gwarantowana.

Worlds 2020 zacznie się 25 września od fazy Play-In. Faza grupowa startuje tydzień później, 3 października, a wielki finał Mistrzostw Świata League of Legends zaplanowano na 31 października.

W artykule wykorzystano zdjęcia należące do Riot Games.