MAD Lions prędko pożegnało się z najważniejszym turniejem w kalendarzu League of Legends, jakim są mistrzostwa świata. Prędko, wszak już w fazie play–in mogliśmy oglądać eliminacje Lwów z ręki Papara SuperMassive. To drugi raz w historii, kiedy zespół z głównego regionu odpada na tak wczesnym etapie mistrzostw. Nie trzeba więc tłumaczyć, dlaczego wywołało to takie zdziwienie wśród ekspertów i fanów. Kulisy niepowodzenia zdradził szkoleniowiec zespołu, James "Mac" MacCormack.

CZYTAJ TEŻ:
Rekkles: Muszę zacząć dawać z siebie 100%, a nie 90%, które zazwyczaj daję

Mieliśmy sporo problemów, które powinny być wcześniej rozwiązane. Musieliśmy się mocno adaptować, a wiele rzeczy, które trenowaliśmy, po prostu się nie udawały. To wina moja i reszty sztabu szkoleniowego. Nie potrafiliśmy się dostosować wystarczająco szybko i koniec końców kosztowało nas to – przyznał Mac. Faktycznie, co grę Lwy popełniały te same błędy, jakby nie potrafiły się przystosować do mety i atmosfery grania na scenie. Chociaż, jak tłumaczy MacCormack, brak doświadczenia z występowaniem na scenie również dopadł zespół.

Szkoleniowiec MAD nie pozostaje jednak pesymistą i optymistycznie spogląda na przyszły rok. – Przynosimy ze sobą z powrotem to co się nauczyliśmy. Takie wydarzenia mają ogromną wartość dla drużyn. Będąc zamkniętym w Europie nie wiesz, jak odnajdujesz się w obecnej mecie – dodał Mac. Jednakże zaznacza, że każdy region wnosi coś nowego. – Każdy region jest inny. W swoim regionie nigdy nie zostaniesz ukarany za najlepsze strony w swojej grze. Kiedy mierzyliśmy się międzynarodowymi ekipami, każdy nasz błąd był wykorzystywany przeciwko nam. To było dla nas bardzo dobre doświadczenie i na pewno wyniesiemy z niego lekcję – kończy Brytyjczyk.

Mistrzostwa świata powracają już w najbliższą sobotę, 3 października. Pełen harmonogram i wszystkie szczegóły znajdziecie po kliknięciu poniższy baner.