Bieżący sezon ESEA Mountain Dew League trwa w najlepsze i trwać będzie jeszcze przez kilka tygodni, ale mimo to jedna z ekip dziś pożegnała się z miejscem w lidze. Mowa tutaj o SKADE, bynajmniej jednak nie przesądziły o tym względy sportowe, a nałożona przez organizatorów dyskwalifikacja.
Cała sprawa ma związek z niedawną aferą z coach bugiem, gdy to okazało się, że wielu nadal pracujących na scenie szkoleniowców w przeszłości wykorzystywało istniejący w CS-ie błąd kamery, który dawał ich drużynom nieuczciwą przewagę. W efekcie odpowiedzialne za śledztwo Esports Integrity Commission nałożyło aż 37 czasowych banów na poszczególnych trenerów, których wina została udowodniona. W gronie ukaranych znalazł się m.in. Nikolay "pNshr" Paunin, który odpowiedzialny jest za wyniki właśnie SKADE. 28-latek miał skorzystać z buga podczas dogrywki meczu z Movistar Riders rozegranego w ramach 34. sezonu MDL-a.
CZYTAJ TEŻ: Dwóch polskich trenerów CS:GO zawieszonych przez aferę z coach bugiem! |
Dlatego też osoby odpowiedzialne za organizację zmagań na drugim poziomie rozgrywkowym zdecydowały się ukarać nie tylko samego pNshra, który do pracy będzie mógł wrócić dopiero pod koniec stycznia przyszłego roku. Oberwało się również jego podopiecznym, bo SKADE zostało całkowicie zdyskwalifikowane z ESEA Mountain Dew League. Dla Bułgarów jest to o tyle bolesne, że z bilansem sześciu zwycięstw oraz dwóch porażek zajmowali miejsce tuż za podium i mieli spore szanse na zakończenie fazy zasadniczej w czołowej ósemce, co z kolei dałoby im awans do play-offów, gdzie stawką były trzy miejsca na ESEA Global Challenge.
Niemniej teraz pewne jest, że żadnego awansu nie będzie. Ponadto anulowane zostały wyniki wszystkich pojedynków, w których formacja z Bułgarii brała udział. Przypomnijmy, że w tym sezonie prowadzeni przez Paunina gracze zdążyli ograć już m.in. polską piątkę z AVEZ Esport czy też Sprout, którego zawodnikami są Michał "snatchie" Rudzki i Paweł "dycha" Dycha.