Co nie udało się Fnatic, udało się G2 Esports. Zespół Marcina "Jankosa" Jankowskiego pokonał w trzech potyczkach Gen.G i tym samym zapewnił sobie miejsce w półfinale Worlds 2020 u boku DAMWON Gaming. Tuż po zakończeniu meczu zawodnicy oraz trener Samurajów odpowiedzieli na kilka pytań w ramach konferencji prasowej.

Wcześniej niektórzy gracze DAMWON Gaming, czyli drużyny, która przegrała z G2 w ćwierćfinale zeszłorocznych mistrzostw świata, wyrażali chęć skutecznego rewanżu za ówczesny pojedynek. Zdaniem Luki "Perkza" Perkovicia, nie doczekają się go. – Widziałem kilka wywiadów, w których ShowMaker mówił, jak bardzo chce pokonać G2 i że życzy nam wygranej z Gen.G. Nie interesuje go, czy LCK będzie miało co najmniej jedną pewną drużynę w finale, chce nas po prostu pokonać. Ale szkoda, bo w tym roku LCK nie będzie miało ani jednej drużyny w finale – powiedział Perkz.

CZYTAJ TEŻ:
Europa wciąż walczy! Jankos i jego G2 uzupełniają grono półfinalistów Worlds

Wkrótce po tym botlaner G2 Esports miał okazję wypowiedzieć się na temat całego dzisiejszego meczu i wyraźnej wygranej. – Nie byłem w stu procentach przekonany, czy uda nam się wygrać 3:0, bo pierwsza gra w serii może się różnie potoczyć, ale po tym, jak wygraliśmy to pierwsze starcie, zakładałem, że zwyciężymy bez straty punktu. Nie chciałem wybiegać za bardzo w przyszłość, bo wczoraj Fnatic doznało reverse sweepa, ale zazwyczaj po wygranej w pierwszej grze wygrywamy też całą serię. Oceniłbym nasz dzisiejszy występ na 8/10, niektóre rzeczy mogłyby być lepsze, lecz ogółem zagraliśmy dziś naprawdę dobrze – stwierdził Perkz.

Kilka słów co do dzisiejszego rywala powiedział również szkoleniowiec zespołu, Fabian "GrabbZ" Lohmann. – Gen.G nie umie się adaptować, zwłaszcza w BO5. Wiedzieliśmy, jakie będzie ich podejście do dzisiejszego meczu, co znacznie ułatwiło nasze drafty. Co do Bdd i Clida – dziś mieli po prostu zły dzień, co nie odbija się na ich całym sezonie. [...] Wiemy, że DAMWON będzie znacznie trudniejszym wyzwaniem – oznajmił GrabbZ.

Rok temu G2 Esports zostało nazwane "kryptonitem LCK" po eliminacji dwóch drużyn z Korei w play-offach Worlds. Jednak, jak wyznał midlaner formacji, Rasmus "Caps" Winther, swoją rolę odegrała ówczesna meta. – W przeszłości notowaliśmy dobre rezultaty przeciw drużynom z LCK. Drużyny te były powolne i grały tylko w kierunku neutralnych obiektów, podczas gdy my byliśmy kreatywni, graliśmy na side lane'ach i próbowaliśmy inaczej wysunąć się na prowadzenie. W obecnej mecie jednak nie wydaje mi się, że to daje nam tak dużą przewagę nad drużynami z Korei – stwierdził Caps. – Ale niezależnie od mety, jesteśmy dobrą drużyną i nieważne, czy będziemy się mierzyć z rywalem z LCK, czy LPL, czy nawet z inną ekipą z Europy, możemy pokonać każdego – dodał.

Na temat różnic między zespołami z Europy i LCK mógł wypowiedzieć się również Jankos. – Dziś każdy z nas pokazał się z dobrej strony i graliśmy znacznie lepiej dookoła środkowej linii niż rywale. Myślę, że po prostu byliśmy lepszą drużyną, ale wiem, że gra przeciw DAMWON będzie znacznie trudniejsza. Nie sądzę natomiast, że jesteśmy "kryptonitem" LCK – rok temu była zupełnie inna meta, a drużyny z Korei grały powoli. W tym roku style wszystkich drużyn są zbliżone, wszystko sprowadza się do lepszej drużyny i lepszych graczy, ale możemy pokonać DWG, tak jak dziś pokonaliśmy Gen.G – oznajmił polski dżungler.

Kolejne mecze w ramach Worlds 2020 dopiero w nadchodzący weekend. W sobotę 24 października DAMWON Gaming podejmie G2 Esports, natomiast w niedzielę poznamy drugiego finalistę, a wyłoni go pojedynek Suning z Top Esports. Pełny harmonogram i więcej informacji możecie znaleźć w naszej relacji tekstowej, a całą konferencję prasową z udziałem G2 możecie obejrzeć poniżej: