Dla obu ekip z Polakami w składach tegoroczna odsłona turnieju DreamHack Open Fall dobiegła końca. Starcie Sprout z OG było bowiem swoistą batalią pocieszenia, gdyż gra toczyła się o siódme miejsce w końcowej klasyfikacji zawodów i nieco większą liczbę punktów w Regional Major Rankings. Górą w tej konfrontacji była drużyna Matuesza "mantuu" Wilczewskiego, dla której i tak niemal dwutygodniowa rywalizacja okazała się dość rozczarowująca.
Sprout | 0:2 | OG | ||
Train 14:16 | Inferno 11:16 |
Wybrany przez Sprout Train już od pierwszych minut gwarantował widzom niemało emocji. Uczestnicy spotkania prezentowali wszakże dość zbliżone umiejętności, przez co wynik oscylował wokół remisu. Taki stan rzeczy utrzymał się do końca pierwszej połowy, którą zwieńczyło prowadzenie OG różnicą jednego oczka. Dopiero po zmianie stron ósma siła świata wzięła się na poważnie do pracy, zdobywając kilka punktów zapasu. Jednak i polsko-niemiecka piątka nie zamierzała odpuścić i odpowiedziała konkretnym uderzeniem. Ostatnie słowo należało jednak do mantuu i kompanów, którzy przechylili szalę zwycięstwa na swoja stronę po wymianie ognia trwającej 30 rund.
Zupełnie inny obraz przyniosły nam zmagania na Inferno. Tu mimo niezłego startu w wykonaniu zespołu Pawła "dychy" Dychy i Michała "snatchiego" Rudzkiego, kontrolę nad wydarzeniami szybko objęło OG. Wielonarodowościowy skład świetnie odnajdywał się w grze ofensywnej, a to przełożyło się na prowadzenie aż 11:4 po pierwszej połówce. Do tego reprezentanci wyżej notowanej formacji dołożyli jeszcze pistoletówkę, co pozwoliło mi znacząco przybliżyć się do wygranej. Sprout po raz kolejny pokazało jednak pazur i zdołało odrobić znaczącą część strat. Ale ponownie to przeciwnicy odrodzili się w kluczowym momencie i to oni postawili kropkę nad i.
Anglojęzyczna transmisja z kolejnych spotkań dostępna będzie na oficjalnym kanale DreamHack na Twitchu. Po więcej informacji na temat DreamHack Open Fall 2020 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.