31 października 2020 – tę datę fani koreańskiego League of Legends zapamiętają na długo. Przedstawiciel LCK sięgnął wszak po najcenniejsze trofeum, jakie może trafić do gabloty drużyny rywalizującej w sztandarowej produkcji Riot Games. Nim jednak zawodnicy DAMWON Gaming przystąpią do świętowania tego wybitnego sukcesu, odpowiedzieli oni na pytania wystosowane do nich przez dziennikarzy zgromadzonych w Szanghaju podczas pomeczowej konferencji prasowej.
CZYTAJ TEŻ: Korea wraca na tron! DAMWON Gaming nowym mistrzem świata League of Legends! |
Jako pierwszy głos zabrał Heo "ShowMaker" Su, który stwierdził, że jego wiara w rodzimy region po dzisiejszej wygranej zdecydowanie się umocniła. – Mam nadzieję, że LCK wygra Worldsy również za rok – zaznaczył 20-latek. Koreański midlaner bez wątpienia jest jednym ojców tego sukcesu, mając w pamięci, że z DAMWON przebył drogę od drugiego poziomu rozgrywkowego w kraju do mistrzostwa świata. Zapytany o najbardziej pamiętną chwilę w jego karierze (nie wliczając w to dzisiejszego triumfu) odparł: – Chciałem właśnie powiedzieć, że dzisiejsze zwycięstwo... – zażartował. – Myślę, że musi to być wydarzenie z 2018 roku, gdy nie zdołaliśmy zakwalifikować się do play-offów Challengers Korea. Pamiętam, że zastanawiałem się wówczas, co powinienem dalej robić w życiu. To jest zdecydowanie najistotniejsze wspomnienie – przyznał Su.
Kilka zdań od siebie dorzucił też świeżo upieczony MVP finałów, Kim "Canyon" Geon-bu, który wypowiedział się na temat aktualnej sytuacji w dżungli. – W ubiegłym roku meta koncentrowała się na gankach i dive'ach. W tym natomiast leśnicy skupiali się na ich osobistym rozwoju przez farmienie oraz na carry'owaniu gry. Gracze na liniach zostali postawieni w sytuacji, w której musieli sami troszczyć się o siebie, dlatego jeśli ci radzili sobie dobrze, to światła reflektorów skupione były przede wszystkim na dżunglerach – wyjawił 19-latek. Canyon zdradził też, że jako mistrzowską skórkę wybierze skina do Gravesa.
CZYTAJ TEŻ: Canyon z tytułem MVP finałów Worlds 2020 |
Światło na rywalizację na górnej linii w finale Worldsów rzucił Jang "Nuguri" Ha-gwon, wypowiadając się na temat swojego vis-à-vis. – Myślę, że [Bin] dysponuje naprawdę dobrą grą macro, dobrze czuje się w obrębie splitpushujących czempionów. Według mojej wiedzy jest on bardzo młodym graczem, więc wydaje mi się, że w przyszłości stanie się świetnym zawodnikiem. Dziś Bin grał splitpusherami, a ja postaciami pod teamfighty, dlatego nasz triumf był przede wszystkim zasługą moich zespołowych kolegów, którzy wywiązywali się ze swoich zadań bardzo dobrze – powiedział 21-latek. Koreańczyk nie jest jeszcze pewny co do swojej skórki, ale na chwilę obecną mocno rozważa wybór Kennena.
– Popełniliśmy kilka błędów, ale ostatecznie zamknęliśmy serię wynikiem 3:1, więc to umacnia mnie w przekonaniu, że wszyscy zagrali dobrze. Chciałbym przekazać moim zawodnikom, że są najlepsi na świecie – to z kolei słowa głównego szkoleniowca formacji, Lee "Zefy" Jae-mina. – Jeszcze rok temu ta piątka chłopaków wyglądała jak grupa debiutantów, która grała, polegając na umiejętnościach mechanicznych. W tym roku, między innymi dzięki świetnemu feedbackowi od trenera Daeny'ego, zawodnicy byli w stanie wiele nauczyć się o grze, dzięki czemu stali się naprawdę błyskotliwi w swoich decyzjach i z uwagi na to dziś wygrali Worldsy – chwali swoich podopiecznych Zefa.
Na koniec kilka słów pod adresatem fanów DAMWON wystosował Jang "Ghost" Yong-jun. – Jestem profesjonalnym graczem od dłuższego czasu i mam za sobą całkiem sporo wyboistych ścieżek podczas tej podróży. Chciałbym podziękować kibicom, którzy byli ze mną bez względu na wszystko. Pewnego czasu myślałem, że cały świat odwrócił się przeciwko mnie, ale mimo tego okropnego uczucia moja rodzina i moja dziewczyna zawsze stawali po mojej stronie, dlatego chcę powiedzieć, że bardzo ich kocham – zakończył emocjonalnie botlaner mistrzów świata.
Transkrypcję konferencji, jak i jej zapis wideo, znajdziecie na portalu Inven Global.