Wygląda na to, że możemy uciąć wszelkie spekulacje dotyczące dołączenia Juša "Crownshota" Marušiča do Fnatic, jak również jakiejkolwiek innej drużyny z League of Legends European Championship. W czwartkowy wieczór sam Słoweniec ogłosił, że nie udało mu się znaleźć miejsca w składzie żadnego z uczestników LEC ani LCS.
Wyglada na to, że niestety nie zagram w LEC/LCS w nadchodzącym splicie. Będę informował na bieżąco o planach dotyczących mojej przyszłości. Czuję, że w zeszłym roku wreszcie pokazałem, na co mnie stać i zamierzam udowodnić to po raz kolejny. Wrócę.
Crownshot na swoim Twitterze (link)
To rzuca nowe światło na obecną sytuację w składach drużyn LEC, a dokładnie na wakat na pozycji botlanera we wspomnianym Fnatic. Wcześniej łączono Crownshota z G2 Esports, lecz po oficjalnym rozstaniu Martina "Rekklesa" Larssona z FNC jest niemal pewne, że to Szwed będzie nowym strzelcem Samurajów. To z kolei mogło dać szansę Marušičowi do zasilenia szeregów Fnatic, ale wygląda na to, że taki transfer nie będzie miał miejsca.
Crownshot w LEC spędził dwa ostatnie lata, które były dla niego jednocześnie pierwszą przygodą z rozgrywkami najwyższego szczebla w Europie. Podczas tych dwóch lat reprezentował on barwy SK Gaming, dołączając do zespołu wkrótce po ogłoszeniu SK jako jednego z uczestników nowej, franczyzowej ligi Starego Kontynentu. Słoweniec był nie tylko głównym, ale jedynym botlanerem pierwszej dywizji LoL-a SK Gaming – we wszystkich meczach tego zespołu w LEC na dolnej alei oglądaliśmy właśnie "Crowniego". Kilka dni temu dowiedzieliśmy się o rozstaniu 22-latka z dotychczasowym pracodawcą, który również w czwartek zaprezentował nowy skład LoL-a.
Śledź ruchy transferowe na scenie League of Legends z Cybersport.pl: