Oficjalnie dobiegła końca półtoraroczna przygoda Fernando "fera" Alvarengi z MIBR. Doświadczony Brazylijczyk, który od ponad dwóch miesięcy przebywał na ławce rezerwowych, definitywnie rozstał się z rodzimą organizacją, zaś jego kontrakt został przedwcześnie rozwiązany.
29-letni Alvarenga przez lata tworzył wraz z Gabrielem "FalleNem" Toledo nierozerwalny duet – obaj panowie wspólną grę rozpoczęli jeszcze w kwietniu 2014 roku i potem razem wspinali się po kolejnych szczeblach kariery. Było Luminosity Gaming, było SK Gaming i na końcu był też właśnie MIBR, zaś w międzyczasie na ich konta wpadły m.in. dwa triumfy na Majorze CS:GO. Jednakże ostatnie miesiące były już zdecydowanie mniej udane dla latynoskiego składu i nie pomagały nawet kolejne kadrowe korekty. Miarka przebrała się, gdy zespół z Ameryki Południowej zaczął notować kolejne fatalne wyniki podczas swojego pobytu w Europie – w efekcie w połowie września na ławce rezerwowych wylądowało trzech graczy, w tym także fer.
CZYTAJ TEŻ: Opcja brazylijska i opcja europejska. FalleN nieumyślnie zdradził drużyny, do których może dołączyć? |
Od razu zaczęto plotkować na temat przyszłości weterana z Brazylii i nie brakowało oczywiście głosów, że będzie on kontynuować swoją grę z FalleNem. Sam Toledo zresztą nieumyślnie ujawnił, iż istnieje taka możliwość i to zarówno w konfiguracji brazylijskiej, jak i europejskiej. Niemniej obecnie bardziej prawdopodobne wydaje się, że fer trafił do BOOM Esports – wskazywać może na to fakt, iż ostatnio przyuważono go, jak trenował z podopiecznymi indonezyjskiej organizacji, zajmując miejsce João "felpsa" Vasconcellosa (notabene swojego byłego klubowego kolegi). Niewykluczone więc, że bezrobocie Alvarengi nie potrwa wcale tak długo i już za chwilę znajdzie on dla siebie nowy dom.