devils.one po jednym sezonie przerwy wraca do głównej dywizji Alior Bank Ultraligi, a w szeregach dywizji League of Legends znajdziemy między innymi Dominika "Zamulka" Bielę. Strzelec jak na swój wiek posiada niemałe doświadczenie, jednak czy to wystarczy, aby osiągnąć sukces w najbliższym sezonie rozgrywek? Jakie cele właściwie ma dv1 w związku ze startem nadwiślańskiej ligi? O tym porozmawialiśmy bezpośrednio z Zamulkiem.

Mateusz Miter: Jak Ci mijają ferie? Zakładam, że pełne przygotowań do najbliższego sezonu do Ultraligi.

Dominik "Zamulek" Biela: Moje życie od paru miesięcy, tak jak zresztą wielu ludzi, za bardzo się nie zmieniło. Wszystko pozamykane, a nauczanie zdalne leci bez większych problemów. Ale tak, w głównej mierze skupiam się na treningach. Te odbywamy od ponad dwóch tygodni i idą naprawdę w porządku.

No właśnie, jak wam się powodzi na scrimach?

Treningi idą nam różnie. Mamy dni, podczas których gramy z gorszymi drużynami z drugich lig i nie wychodzi nam. A czasami zdarzą się takie, gdzie rywalizujemy z czołowymi zespołami np. z Niemiec, z Prime League i świetnie sobie z nimi radzimy. Przy takich grach wychodzi nam najwięcej błędów, co jest bardzo pozytywne, bo wiele się na nich uczymy. Wiesz, że grasz na kogoś o wiele lepszego od siebie i dajesz z siebie przysłowiowe "120%", tak jak nasz trener lubi powtarzać. 

Nie wątpię - rywalizacja z mocniejszymi zawsze więcej uczy. W takim wypadku co jest do tej pory waszą najlepszą stroną?

Najprawdopodobniej są nią nasze umiejętności mechaniczne. Jesteśmy składem, który nie posiada za dużo doświadczenia, ale za to jest pełny młodych talentów. Nie wiem, czy ja nawet nie mam najwięcej tego doświadczenia, czy nie Diagu. 

Mamy na przykład Slippera, który do tej pory pojawiał się jedynie w rozgrywkach półprofesjonalnych. Bardzo podoba mi się w Hubercie to, że kiedy ja stawiałem swoje pierwsze kroki w tej karierze profesjonalnego gracza, to emocjonalnie podchodziłem do treningów, oficjalnych gier. Natomiast Slipper reaguje wręcz przeciwnie. Ten człowiek posiada dużo zimnej krwi i uważam to za wielki atut. 

Chciałem podpytać właśnie o Slippera. Jak zapatrujesz się na współpracę z nim na dolnej alejce?

Na początku Hubert bał się, że to, co powie w kontekście naszej gry na dolnej linii, nie będzie miało sensu. Po paru dniach udało mi się go przekonać, żeby był głośniejszy i nie bał się swojej opinii, żeby się nie przejmował, jak powie coś głupiego, bo tak naprawdę wszyscy jesteśmy młodzi i się uczymy. Teraz się dopełniamy. Żaden z nas nie shotcalluje, tylko ciągle dyskutujemy podczas gry i podejmujemy wspólne decyzje. Myślę, że teraz ta współpraca naprawdę dobrze funkcjonuje. 

Jak wypadniecie w takim wypadku na tle innych duetów z bota?

Szczerze mówiąc, w ogóle o tym nie myślałem. Dla mnie liczą się jedynie wyniki drużynowe. Wiadomo, możemy pokazać się w dwójkę ze świetnej strony, ale co nam to da, skoro nie będziemy myśleć o sukcesie jako piątka i nie wygramy meczu. Nie chcę jedynie myśleć o nas, tylko zawsze brać pod uwagę cały zespół.

Tak jak już sobie powiedzieliśmy, macie dosyć młody skład, który dopiero zaczyna stawiać pierwsze kroki na profesjonalnej ścieżce. Jakie ambicje wiążecie z 2021 rokiem?

Zostałem zakontraktowany na razie jedynie na najbliższy split i to na nim się skupiam. Realistycznie patrząc mierzymy w top 4. Jestem świadom tego, że "na papierze" nie prezentujemy się najlepiej, nie mamy doświadczenia co może się dać we znaki w spotkaniach pod presją. Niemniej jeżeli poważnie będziemy podchodzić do wszystkich aspektów rozgrywki, to top 4 jest jak najbardziej realnym celem. 

A kto będzie najniebezpieczniejszym oponentem przez najbliższe tygodnie?

Nie ma co ukrywać, że najgroźniejsze jest AGO, a potem K1ck. W obu zespołach tego doświadczenia jest bardzo dużo, my go mamy o wiele mniej. W bardziej stresujących sytuacjach w grze z tymi formacjami jest szansa, że się pogubimy, ale wierzę, że tak nie będzie.


Aktualne informacje o Ultralidze:


A jaką masz opinię o polskiej scenie w tym roku? Na forach, zwłaszcza na Twitterze, sporo się mówi o tym, że stara gwardia odeszła i teraz nadszedł czas dla nowych osób. Myślisz, że wasz skład zalicza się do tej drugiej kategorii?

Mogę się z tym trochę zgodzić, że teoretycznie teraz przychodzi młodsze, nowe pokolenie graczy, którzy nie są znani. Taki stan rzeczy obowiązuje teraz z kilku przyczyn. Pierwszą z nich jest to, że można mieć aż trzech importów po zmianach. 

Po drugie, w Polsce jest problem taki, że brakuje pieniędzy. Niektórzy zawodnicy, którzy grają full-time i po prostu muszą się utrzymywać, nie mają pewności, że w Polsce dostaną odpowiednie wynagrodzenie. Młodsi mogą sobie trochę odpuścić ten aspekt i zagrać za mniejsze pieniądze, ale weterani jeżeli nie dostaną się do czołowych organizacji, to muszą iść za granicę, bo tutaj nie wyżyją z grania. 

Czyli Twoim zdaniem jest deficyt środków na polskiej scenie?

Osobiście tego nie doświadczyłem do tej pory, ale wielu moich znajomych tak. Wszystko szło niegdyś ku lepszemu, bo pieniądze w trzecim sezonie Ultraligi były naprawdę w porządku. Teraz przez pandemię koronawirusa naturalnie ten wzrost się zatrzymał, bo np. sponsorzy się wycofywali. Jest to problem, ale nie aż tak duży.

Dołączając do Singularity szukałeś odskoczni od Polski, czy po prostu brałeś to jako pojedynczą przygodę na offseason?

Jak dołączałem do Singularity to już na wstępie zaznaczyłem, że ja mogę zagrać za darmo. Zapłacili mi, ale nie było to priorytetem. Było tam sporo graczy z ogromnym doświadczeniem, jak Flaxxish, który przecież grał niegdyś w EU LCS i tak to postrzegałem - jako szansę do nabrania masy doświadczenia. Podobała mi się koncepcja tego, że będę mógł sobie cicho siedzieć na treningach, przysłuchiwać się i absorbować wiedzę. 

Mój pobyt tam wspominam bardzo pozytywnie. Było naprawdę fajnie, tylko niestety wydarzyła się masa niefortunnych sytuacji. Graliśmy BO3 o wyjście z grup i pierwszą wygraliśmy. Drugą, podczas której miałem ogromne lagi ze względu na to, że wyrzuciło mi internet i grałem na mobilnym, to przegraliśmy. W trzeciej zabrakło odrobiny szczęścia. Szkoda, bo przez to nie wyszliśmy z grupy, a miałem wrażenie, że mogliśmy zakończyć turniej na podium. 

Czego się w takim razie nauczyłeś, siedząc i przysłuchując się do reszty zespołu?

Na pewno po części zmienił się mój styl gry. Zauważyłem, że gram zbyt agresywnie i wychodzę za daleko, a w Singularity ci bardziej doświadczeni zawodnicy szybko to wyłapali. Nie zdążyłem tego od razu naprawić, ale pracowałem nad tym przez ostatnie tygodnie i wydaje mi się, że w końcu jest lepiej. 

devils.one niegdyś triumfowało już w Ultralidze i teraz wraca do niej po krótkiej przerwie. Czujecie taką presję wewnętrznie, żeby zacząć sezon od zwycięstw, czy może bardziej podchodzicie do sezonu na zasadzie "krok po kroku"?

Nasza organizacja na pewno celuje w najwyższe lokaty. Ten sezon w mojej interpretacji jest takim rozgrzewkowym. A co dalej nastąpi, to trudno mi powiedzieć. Nie wiem, czy zostaniemy tym samym składem, czy ktoś może dostanie atrakcyjną ofertę zza granicy. Trudno dzisiaj przewidzieć, wszystko zależy od osiąganych wyników, ale damy z siebie wszystko w nadchodzącym splicie.

Wyniki też będą zależały od sztabu poniekąd, a wy macie dosyć młodych trenerów i analityków. Jak wam się współpracuje?

Ja do każdego trenera podchodzę z szacunkiem i zawsze chcę wysłuchać, co ma do powiedzenia, niezależnie od wieku. Gutkowski jest bardziej opiekunem składu, takim drugim ojcem. Kładzie nacisk na to, żebyśmy ciężko pracowali, nie obijali się i mieli porządną etykę pracy. Za to samego Dawera ja zaproponowałem. Kiedy byliśmy razem w H34T świetnie nam się współpracowało i po kilku wspólnych miesiącach po prostu wiedziałem, że człowiek ogarnia wiele rzeczy i będzie potrzebny w devils.one. Chociaż, jest trochę fanboyem LS-a, ale ma sporą wiedzę. 

Wracając jeszcze do naszego trenera, nasłuchałem się na jego temat wiele negatywnych opinii przed jego przyjściem. Za to jeżeli mam być kompletnie szczery, to nie mogę o nim powiedzieć nic złego. 

Do tej pory nie zdobyłeś jeszcze żadnego pucharu. Czego ci do tej pory najbardziej brakowało i czy w 2021 jest na to szansa?

Brakowało mi przede wszystkim EU Masters i doświadczenia międzynarodowego. Na polskiej scenie jest coś takiego, że każdy zna się z każdym i każdy gra z każdym. Z jednej strony to plus, bo wiesz jak przeciwko komuś grać, jakie ma nawyki etc. Kiedy dołączyłem na chwilę do Singularity na kompletnie innej scenie, to spodobało mi się to, że nie wiedziałem, czego mogę się od nich spodziewać. Na EU Masters musi być podobnie i moim celem w tym roku jest wziąć w tym turnieju udział. 

Śledź zawodnika na Facebooku – Dominik "Zamulek" Biela

Śledź autora na Twitterze – Mateusz Miter