Elementem świątecznego długiego weekendu były kolejne trzy spotkania w fazie pucharowej wiosennego splitu League of Legends European Championship 2021. Z rywalizacją pożegnały się Fnatic oraz FC Schalke 04, a do wielkiego finału awansowało MAD Lions, które rozprawiło się z obrońcami tytułu z G2 Esports. Sobotnią batalię w cyklu Caps Recaps podsumował Marcin "Jankos" Jankowski.
CZYTAJ TEŻ: GrabbZ: Porażka z MAD Lions prawdopodobnie pomoże nam wejść na wyższy poziom |
– Myślę, że to była bardzo ekscytująca seria, w której niewiele zabrakło, byśmy przegrali 0-3. Dobrą wiadomością jest to, że skończyło się na 1-3 i teraz wiemy, jak możemy się poprawić – zaczął Król Pierwszej Krwi. – W drugiej grze nasz draft to trochę troll, ale pozostałe potyczki były do wygrania, tylko graliśmy po prostu beznadziejnie – przyznał leśnik G2, który wraz z kolegami zdominował cztery ostatnie odsłony mistrzostw Starego Kontynentu.
Droga Samurajów do złotych medali nie zawsze była jednak usłana różami, bo przecież w ubiegłym roku Jankowski i spółka dwukrotnie musieli przedzierać się do finału poprzez drabinkę przegranych play-offów. Podobne wyzwanie stanie przed G2 także tym razem, a – jak uważa nasz rodak – to paradoksalnie wcale nie taka zła wiadomość: – W drabince przegranych będzie lepiej – uważam, że jeśli stoimy pod ścianą, to gramy nieco lepiej niż zwykle. W dodatku od wprowadzenia nowego formatu zawsze spadamy do dolnej drabinki, więc jest ona dla nas strefą komfortu. (...) Dla naszego zespołu to dobrze, że zostaliśmy zniszczeni przez MAD Lions, bo przynajmniej wiemy teraz, nad czym musimy pracować. Możesz wprawdzie eliminować swoje błędy, gdy wygrywasz, ale kiedy przegrywasz, są one znacznie bardziej widoczne i wyraźnie widzisz, gdzie możesz się poprawić – wyjaśnił Jankos.
– W przyszłym tygodniu z pewnością zobaczycie lepsze oblicze G2. Czy to wystarczy na zdobycie mistrzostwa Europy? Tego pewien już być nie mogę – podsumował.
Co może pomóc G2 w dojściu do najwyższej formy? Nieco więcej światła na tę sprawę Jankos rzucił podczas transmisji na swoim kanale na Twitchu: – W tym tygodniu chcę się skupić na rozgrywce i więcej rozmawiać z moimi kolegami z drużyny, bo po prostu czuję, że powinienem się tak zachować. Czuję, że ktoś musi przejąć dowodzenie, bo tak naprawdę nikt tego dotychczas nie zrobił. Dlatego zrobię to ja – zdradził. Wypowiedź Polaka sugeruje, iż odejście Luki "Perkza" Perkovicia pozostawiło w obozie Samurajów wyrwę, której nadal nie udało się załatać. Czy G2 z Martinem "Rekklesem" Larssonem na pokładzie zdąży znaleźć odpowiedź na swoje problemy przed kolejnym weekendem i czy Jankos odnajdzie się w roli kapitana? O ile w to drugie absolutnie nie wątpimy, tak to pierwsze jest obecnie największą zagadką europejskiej Ligi Legend.
Jankos i jego ekipa spróbują powrócić na zwycięski szlak w sobotę o 17:00, gdy podejmą Rogue Adriana "Trymbiego" Trybusa oraz Kacpra "Inspireda" Słomy. Dzień później o tej samej porze odbędzie się finał LEC Spring 2021, w którym czeka już MAD Lions. Po więcej informacji dotyczących wiosennej rundy europejskiego czempionatu zapraszamy do naszej relacji tekstowej: