Po siedmiu godzinach mordęgi w końcu poznaliśmy mistrzów 13. sezonu ESL Pro League. Tymi okazali się Duńczycy z Heroic, którzy po pięciomapowym boju okazali się lepsi od Gambit Esports i tym samym zgarnęli główną nagrodę w wysokości aż 175 tysięcy dolarów.

Gambit Esports 2 : 3 Heroic
Inferno 17:19 Vertigo 16:3 Train 26:28
Overpass 16:10 Mirage 6:16

Pierwsze minuty na Inferno zapowiadały wyrównany mecz, bo oba zespoły dokładały oczka do swojego dorobku. Z czasem jednak to Gambit zaczęło dominować, a skala owej dominacji z każdą kolejną minutą rosła. W pewnym momencie Heroic zostało zepchnięte na całkowity margines, w efekcie czego na przerwę schodziło z wynikiem 4:11. Ale to nie był jeszcze koniec – po zmianie stron zmieniła się też sytuacja na serwerze. Nagle bowiem Duńczycy odzyskali animusz i nie przeszkodziła im w tym nawet przegrana pistoletówka! Zamiast tego skandynawska piątka zdecydowanie ruszyła przed siebie i rozpoczęła odrabianie strat. Co prawda Gambit próbowało postawić kropkę nad i, ale próby te na niewiele się zdały, bo Casper "cadiaN" Møller i jego koledzy byli już skupieni na remisie, który ostatecznie udało im się osiągnąć, przez co potrzebna była dogrywka. W tej ekipa z regionu CIS już się nie podniosła i koniec końców musiała uznać wyższość rywali wynikiem 17:19.

To niepowodzenie wyraźnie dotknęło mistrzów Intel Extreme Masters Katowice 2021, którzy na wybranym przez siebie Vertigo pojawili się z nowym zapasem sił i od razu wzięli się do roboty. Heroic najwyraźniej nie spodziewało się takiego obrotu spraw i tylko w początkowej fazie starcia próbowało stawiać opór. To właśnie wtedy byliśmy świadkami rezultatu 3:3, gdy po raz ostatni można było mieć nadzieję, że czeka nas równie wyrównana potyczka, jak na Inferno. Finalnie nic takiego nie miało miejsca, bo Gambit było bezlitosne i dzięki przewadze w indywidualnych umiejętnościach odcięło oponentów od dopływu punktów. Efekt? Prowadzenie 12:3 po pierwszej połowie oraz zwycięstwo 16:3. Słowo "pogrom" dokładnie oddaje to, czego byliśmy świadkami, a sporą rękę do takiego rozstrzygnięcia przyłożył Abay "Hobbit" Khassenov, autor 21 eliminacji.

Rozpędzony skład z Europy Wschodniej z wysokiego C wystartował również na Trainie, gdzie bardzo sprawnie radził sobie z powstrzymywaniem ataków Duńczyków. Mimo to zawodnicy Gambit nie mogli być do końca zadowoleni, bo chociaż wynik 10:5 był naprawdę dobrą zaliczką przed kolejną odsłoną starcia, to niewystarczającą, bo Heroic po przejściu do obrony stało się zupełnie innym zespołem, zdolnym do stawiania Gambit oporu. I faktycznie ten opór postawiło, dzięki czemu w 28. rundzie w końcu dopięło swego, wyrównując stan starcia. W tym momencie rozpoczęła się naprawdę pasjonująca potyczka, toczona niemal punkt za punkt, która pierwszą odsłonę miała jeszcze w regulaminowym czasie gry, a potem przeniosła się na dogrywkę. Podczas tej obejrzeliśmy w sumie aż 24 dodatkowe rundy, bo żadna z drużyn nie miała zamiaru przegrać. Ale ktoś przegrać musiał i tym kimś okazali się zawodnicy Gambit, co zdecydowanie mogło podkopać ich morale przed walką o życie.

Niemniej tak się nie stało. Wręcz przeciwnie – Hobbit i spółka, świadomi swojego położenia, zaczęli grać w sposób o wiele bardziej przemyślany i już w trakcie pierwszej połowy na Overpassie głośno zamanifestowali fakt, że nie mają zamiaru się jeszcze poddać. Co prawda zaczęli najgorzej, jak się dało, bo od straty trzech oczek, ale potem było już tylko lepiej. Skład z regionu CIS bardzo szybko nabrał odpowiedni rytm i mimo gry w ataku nadawał tempo spotkaniu. Dzięki temu, chociaż schodził na przerwę zaledwie jednopunktowym prowadzeniem, to i tak miał powody do radości, bo przed nim były jeszcze rundy spędzone w obronie. A z tą zespół spod znaku czerwonej gwiazdy radził sobie nadspodziewanie dobrze, tylko okazjonalnie pozwalając Heroic na powiększenie dorobku. Zresztą, w pewnym momencie nawet o minimalnym powiększaniu go nie było już mowy, bo Gambit zanotowało serię siedmiu zdobytych z rzędu punktów i wyrównało stan finału, wygrywając 16:10.

Wobec tego o losach mistrzowskiego tytułu miała przesądzić piąta mapa – Mirage. Tu jednak emocji nie było już prawie wcale, bo okazało się, że po wielu godzinach to Gambit było bardziej wycieńczone i na decydującej arenie nie stanowiło już dla rywali żadnego problemu. Dosłownie, bo zwycięzcy katowickiego IEM-a na przerwę schodzili z aż jedenastopunktową stratą, która znacznie zmniejszyła ich szansę na wymarzony sukces. Nadzieją graczy z Europy Wschodniej był jeszcze comeback, ale do tego nie doszło. Duńczycy byli po prostu zbyt mocni, a szczególnie tyczy się to Martina "stavna" Lunda. 19-latek zdobył aż 23 eliminacje i w ogromnym stopniu przyczynił się do okazałego triumfu swojej ekipy wynikiem 16:6, który tym samym zapewnił jej pierwszy od prawie pięciu miesięcy triumf na turnieju.

Klasyfikacja końcowa europejskiego ESL Pro League Season 13 prezentuje się następująco:

1. Heroic 175 000 $
2. Gambit Esports 60 000 $
3-4. FURIA Esports, Ninjas in Pyjamas 30 000 $
5-6. Complexity Gaming, Astralis 15 000 $
7-8. G2 Esports, Virtus.pro 12 500 $
9-12. ENCE, FPX, Team Liquid, Natus Vincere 10 000 $
13-16. Endpoint CeX, MIBR, OG, Team Vitality 7 000 $
17-20. Cloud9, FaZe Clan, Fnatic, Renegades 5 000 $
21-24. BIG, Evil Geniuses, mousesports, Team One 3 000 $