Cała społeczność League of Legends skupia się obecnie na Mid-Season Invitational 2021. Tym razem na międzysezonowym turnieju Starego Kontynentu nie reprezentuje G2 Esports, a MAD Lions. Taka przerwa dla Samurajów stwarza idealną okazję, żeby podyskutować o planach na letni split LoL European Championship, który startuje już za miesiąc. O to pokusił się Pablo Suarez z Dot Esports, zapraszając na wywiad szkoleniowca zespołu, Fabiana "GrabbZa" Lohmanna.

No właśnie, jak wygląda plan Samurajów na Summer Split w LEC? Tegoroczne niezadowalające rezultaty z pewnością pozwalają domniemywać, że dojdzie do zmian w podejściu do reszty sezonu, co potwierdza trener. – Myślę, że w pierwszych tygodniach letniego splitu nie będziemy dawali z siebie 100%. Nie ma takiej potrzeby, zwłaszcza że to BO1. Będziemy się starać być stabilni, wtedy powinniśmy pokonać większość rywali. W najgorszym wypadku zajmiemy trzecie miejsce. Na pewno zaczniemy przygotowywać się wcześniej do play-offów. [...] Najprawdopodobniej w okolicach siódmego tygodnia. Mamy też pewne zadania, które wykonujemy w ramach przygotowań do fazy pucharowej, które tym razem zaczniemy realizować już w okolicach 5-6. tygodnia.

Taka zmiana ma ułatwić G2 przejście fazy pucharowej – Mamy nadzieję, że dzięki temu będziemy w lepszej formie, kiedy play-offy wystartują i nie będziemy musieli przechodzić przez drabinkę przegranych. Tym razem chcemy zdominować rywali. Skończyliśmy z przegrywaniem i mierzymy w wygranie LEC – dodaje GrabbZ. Takie wiadomości na pewno ucieszą fanów drużyny, którzy nie oczekują niczego innego, niż powrotu na fotel lidera Europy.

Podejście w G2 ulegnie zmianie

Cofnijmy się odrobinę w przeszłość. Czym spowodowana była klęska Marcina "Jankosa" Jankowskiego i spółki minionej wiosny? Najlepiej wysłuchać w tym temacie opinii szkoleniowca formacji. – W przeciwieństwie do poprzednich lat, wymusiliśmy zatrzymanie się przy naszych komfortowych wyborach i stylu gry, nie pomyśleliśmy jak rozgryźć metę tak jak w przeszłości, co oczywiście okazało się być błędem. Mogliśmy zauważyć, jak MAD w finale prezentuje odrobinę agresywniejszy styl, co zadziałało na jego korzyść. Dodatkowo byliśmy oczywiście zbyt pewni siebie, podświadomie nie wierzyliśmy, że możemy przegrać z MAD czy Rogue. W przeszłości tylko Fnatic było w stanie nam zagrozić. Teraz po naszej wpadce widzę, że moi zawodnicy ponownie są zmotywowani i nie mogą się doczekać lata. Nie popełnimy tych samych błędów.

Co więcej, obecny okres to nie w pełni czas wolny dla ekipy Jankowskiego, bowiem wykorzystuje ona obecność zagranicznych kolektywów w Islandii. – Trenowaliśmy trochę z zespołami, które przyleciały do Europy na MSI. Już teraz zauważyłem, że komunikacja i to ile wkładamy w scrimy się zmieniło – możemy usłyszeć ze strony Niemca.

Różnice między Perkzem a Rekklesem

W rozmowie z hiszpańskim dziennikarzem nie zabrakło również tematu ostatniej zmiany strzelca i różnic wewnątrz zespołu po tym ruchu. – Hierarchia w zespole jest teraz bardziej wyrównana. Każdy chętniej się wypowiada i dzieli swoim zdaniem, pomysłami. Perkz był bardzo głośny, a takie osoby czasami sprawiają, że cichsi zawodnicy niezbyt chętnie przedstawiają swoją perspektywę czy idee. Niemniej Perkz jest również bardzo inteligentnym graczem, przez co w tym wypadku to nie miało za dużo znaczenia, bo jego pomysły zazwyczaj były trafne.

Co w takim razie wnosi sam Martin "Rekkles" Larsson? Według 26-latka jest on bardzo kreatywnym graczem, który z czasem będzie angażował się jeszcze bardziej. – Rekkles przynosił wiele świetnych pomysłów z Fnatic, jednak mam wrażenie, że nie był tak otwarty jak mógł, jako że posiadał perspektywę przyjścia z gorszego zespołu. To też powinno ulec zmianie, jako że już razem polegliśmy. Wszystko, co robimy teraz jako G2, robimy drużynowo, co też się poprawi podczas lata – komentuje GrabbZ.

CZYTAJ TEŻ:
Czy C9 przerwie złą passę, a MAD Lions znów sięgnie po zwycięstwo?

Pomimo ogromu komentarzy na temat dalekosiężnych planów, trener Samurajów pragnie nadal twardo stąpać po ziemi i skupiać się bardziej na codziennych tematach, wszak przeciwne podejście okazało się zgubą w ostatnich miesiącach. – Nie powinniśmy tak wybiegać w przyszłość. Minionej wiosny wszystko, co robiliśmy, robiliśmy pod kątem przygotowań na MSI, DAMWON, RNG czy FPX. Nie odrabialiśmy naszej pracy domowej w kontekście lokalnego podwórka.

G2 jest zmotywowane, aby wygrywać

Podczas rozmowy poruszony został także wątek pewności siebie. Ten, kto śledzi G2 wie, że jego reprezentanci nieraz są zuchwali, nawet kiedy nie potrafią sprostać oczekiwaniom. To ulegnie zmianie. – Pomimo mówienia, że bierzemy wszystko na poważnie, to wygrywanie wszystkiego sprawia, że twoja motywacja do zwyciężania i strach przed ewentualną porażką spadają i zamiast dawać z siebie 100%, dajesz z siebie 95%. Jak widać, nie możemy obierać takiego podejścia w przypadku MAD czy Rogue. Modyfikacja tego na pewno mocno na nas wpłynie. Często też mówiliśmy o tym, że będziemy dawać sobie trochę więcej luzu, aby się nie wypalić. Cóż, tym razem nie pojechaliśmy na MSI, więc naturalnie mieliśmy więcej wolnego czasu, w wyniku czego o wiele wcześniej zaczniemy dawać z siebie więcej – podkreśla GrabbZ.

Na sam koniec dyskusja powędrowała w kierunku siły LEC jak i reszty świata. Według Niemca poziom Starego Kontynentu wywindował, czego nie można powiedzieć o całej reszcie regionów. – Topowa czwórka Europy, którą tworzymy z MAD, Rogue i Fnatic z pewnością stała się lepsza, nie sposób to ukryć. Jednocześnie uważam, że poziom całego świata nie jest wysoki. Zespoły z LPL i samo DWG wyglądają naprawdę świetnie, ale nie wydaje mi się, żeby nie byli w zasięgu ręki.

MAD może zaskoczyć podczas MSI, ale nie na tyle, aby pokonać DWG

Czy to w takim razie oznacza, że Lwy posiadają ogromne szanse na zaskoczenie reprezentantów Chin czy Korei? – Wciąż uważam, że jest ogromna różnica między DWG i RNG a MAD Lions. Tylko Chińczycy mogą pokonać mistrzów LCK w serii BO5, natomiast samo MAD może ugrać mapy w takowym meczu. Myślę, że dla DWG styl grania Lwów będzie dosyć nowy, bardzo agresywny, przez co mogą one zaskoczyć. Niemniej jeżeli Koreańczycy faktycznie zdecydują się na sensowny draft, a nie na taki jak w przypadku spotkania z Cloud9, to są bezapelacyjnie najlepszą drużyną na świecie i wygrają MSI z łatwością – podsumowuje GrabbZ.

Samo LEC oraz G2 Esports powracają na salony 11 czerwca. Do tego czasu możemy obserwować zmagania w Islandii, gdzie rozgrywane jest wspomniane parę razy przez GrabbZa MSI. Po pełny harmonogram i więcej informacji dotyczących turnieju zapraszamy do naszej relacji tekstowej: