Wygląda na to, że niedawne zwycięstwo z Teamem Spirit było dla Evil Geniuses z dawna wyczekiwanym przełamaniem. Dziś bowiem Michał "MICHU" Müller i jego koledzy wygrali ponownie – tym razem pokonując drugą ekipę świata, Heroic, w meczu drugiej rundy górnej drabinki grupy B Intel Extreme Masters Summer 2021. Dzięki temu drużyna Polaka już teraz może być pewna awansu do play-offów.
Evil Geniuses | 2 : 1 | Heroic | ||
Inferno 19:17 | Nuke 14:16 | Mirage 16:13 |
Nie da się ukryć, że EG z wysokiego C rozpoczęło piątkowe spotkanie. Podopieczni amerykańskiej organizacji mimo gry w ataku szybko wyszli na czteropunktowe prowadzenie, które mimo pewnych problemów udało im się utrzymać aż do 10. rundy. Dopiero wtedy zaczęły się prawdziwe kłopoty, bo zmagające się wcześniej m.in. z niedoborami ekonomicznymi Heroic wreszcie doszło do głosu. Duńczycy mieli przed sobą naprawdę dużo pracy, ale dzięki bardzo dobrej dyspozycji René "TeSeSa" Madsena odrobili większość strat i pierwszą połowę kończyli z wynikiem 7:8. Nie był to może rezultat marzeń, ale dawał jeszcze nadzieje na przyszłość. A nadzieja bez wątpienia była skandynawskiej piątce potrzebna, bo ta mimo udanego otwarcia po stronie terrorystów otrzymała nagle pięć celnych, niezwykle bolesnych ciosów. Pozwoliły one Evil Geniuses dopisać do swojego dorobku piętnasty punkt, dzięki czemu MICHU i spółka mieli przed sobą aż cztery rundy mapowe. Któż mógł wtedy spodziewać się, że i tak o wszystkim przesądzi dogrywka? A tak się właśnie stało, bo EG zmarnowało wszystkie okazje i dopiero po sześciu dodatkowych potyczkach ostatecznie przypieczętowało swój triumf w stosunku 19:17.
Kilkanaście minut później oba zespoły przeniosły się na Nuke'a, który był wyborem Heroic. Niemniej na serwerze w ogóle nie było tego widać, bo gracze z Danii od samego początku mieli ogromne problemy z tym, by przejść świetnie dysponowaną obronę rywali. Dość powiedzieć, że w trakcie pierwszych dziesięciu rund gracze Nicolaia "HUNDENA" Petersena nie tylko nie wygrali ani razu, ale nawet nie zdołali podłożyć bomby! Jeżeli więc szukamy meczu, który moglibyśmy określić mianem pogromu, to to, czego świadkami byliśmy, idealnie do tego słowa pasuje. Ale to nie był jeszcze koniec emocji! Wszytko dlatego, że Skandynawowie w końcu się przełamali, a gdy już im się to udało, to sami zaczęli dominować, odpłacając się EG pięknym za nadobne. Na przełomie pierwszej i drugiej połowy TeSeS i spółka zgarnęli aż dziesięć punktów z rzędu i byli o krok od remisu. Do tego ostatecznie doszło, ale nieco później, bo chociaż EG znowu odskoczyło i było dwa kroki od triumfu, to ostatnie słowo należało do Heroic. To właśnie ten zespół w 28. rundzie wyrównał stan potyczki, by potem rzutem na taśmę przechylić szalę na swoją stronę.
Nie było więc rady – o losach awansu przesądzić musiał Mirage. Ten początkowo miał przebieg podobny do tego, co zaobserwować mogliśmy już na poprzedniej mapie. Od samego początku bowiem zdecydowane lepiej wyglądali Evil Geniuses, którzy mimo przegranej pistoletówki zręcznie wypracowali sobie stale rosnącą przewagę. W najlepszym momencie MICHU i jego koledzy prowadzili już 9:2, ale pod koniec pierwszej połowy w szeregi międzynarodowego składu wkradło się pewne rozluźnienie, przez które końcowy rezultat przed przerwą nie był już tak okazały. Oczywiście 10:5 nadal wyglądało nieźle, ale już nie tak dobrze i, co gorsza, można było z tego jeszcze wrócić. I oczywiście Duńczycy spróbowali to zrobić, przez co emocje towarzyszyły nam praktycznie do samego końca. Na całe szczęście w kluczowych momentach, gdy wydawało się, że sytuacja jest beznadziejna, znać o sobie dawało doświadczenie takich graczy, jak np. Peter "stanislaw" Jarguz. Dzięki niemu EG przetrzymało trudne chwile i mimo ogromnych problemów z nabraniem odpowiedniego rytmu doprowadziło mecz do szczęśliwego dla siebie zakończenia. Finalnie podopieczni amerykańskiej organizacji wygrali więc 16:13, chociaż trudno nie odnieść wrażenia, że znowu sami nieco utrudnili sobie sprawę.
Kolejny mecz z udziałem Evil Geniuses w najbliższą niedzielę o godzinie 13:30 – wówczas MICHU i spółka w finale górnej drabinki grupy B podejmie OG lub też Virtus.pro. Po więcej informacji na temat IEM Summer zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.