Po dwóch zwycięstwach z rzędu przyszła pora na porażkę. Evil Geniuses, których członkiem jest Michał „MICHU” Müller, w meczu o pierwsze miejsce w grupie B podczas Intel Extreme Masters Summer 2021 przegrali 1:2 z OG. Tym samym podopieczni amerykańskiej organizacji swoją przygodę z fazą pucharową zaczną już od ćwierćfinału.

Evil Geniuses 1 : 2 OG
Dust2 16:14 Overpass 6:16 Inferno 5:16

MICHU zaczął niedzielny mecz z wysokiego C i już w pistoletówce ustrzelił aż cztery fragi! Był to dopiero początek koncertu Polaka, który w kolejnych minutach nadal zachwycał formą i wydatnie przyczynił się do tego, że po dziesięciu rundach to Evil Geniuses prowadzili spokojnym 7:3. Niestety owy spokój został dość szybko zmącony, bo jeszcze przed przerwą OG wrzuciło wyższy bieg i zgarnęło aż pięć oczek z rzędu, kończąc pierwszą połowę z minimalną przewagą 8:7. Po przejściu do obrony Mateusz "mantuu" Wilczewski kontynuowali swój triumfalny marsz i dołożyli kolejne sześć punktów, tym samym dochodząc do wyniku 14:7. Wydawało się więc, że tylko cud uratuje EG, ale dość niespodziewanie ten się wydarzył. Mimo wyraźnie niekorzystnych okoliczności podopieczni amerykańskiej organizacji znaleźli jeszcze w sobie dość sił, by zebrać się na ostatni zryw. I to on był kluczowy, bo pozwolił Müllerowi i spółce doprowadzić do fantastycznego comebacku i rzutem na taśmę przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Co prawda OG robiło, co mogło, by utrzymać stale malejące prowadzenie, ale nie miało żadnych argumentów. Gracze europejskiej formacji mogą czuć się więc bardzo rozczarowani, tym bardziej że w ostatniej rundzie wyeliminowali wszystkich rywali, ale nie starczyło im już czasu na rozbrojenie bomby, przez co polegli 14:16.

Przed Złymi Geniuszami otworzyła się więc fantastyczna szansa, by zamknąć całe spotkanie w dwóch mapach. Wszak kolejną areną był Overpass, który został wybrany właśnie przez drużynę MICHA. Niestety na serwerze w ogóle nie było tego widać, bo to OG wystartowało lepiej. Mimo przegranej pistoletówki mantuu i spółka szybko przejęli inicjatywę i szczelnie zamknęli dostęp do swoich bombsite'ów. Dość powiedzieć, że w trakcie pierwszej połowy EG tylko czterokrotnie było w stanie w ogóle podłożyć bombę, przy czym zaledwie raz doprowadziło do jej eksplozji. Efekt? Wynik 3:12, który ponownie wymuszał na amerykańsko-europejskiej formacji walkę o comeback. Niemniej tym razem o żadnym powrocie nie było mowy. OG, pamiętając wydarzenia z Dusta2, zachowało koncentrację i mimo krótkiego fragmentu gorszej gry, w którego trakcie drużna Müller odrobiła trzy oczka, zręcznie przypieczętowała swoje okazałe zwycięstwo w stosunku 16:6.

Wobec tego o wszystkim przesądzić miało Inferno, na którym OG zaczęło w obronie. Bardzo długo jednak europejska ekipa nie potrafiła wykorzystać tego atutu i regularnie pozwalał oponentom na zdecydowanie zbyt wiele. Dlatego też po dziewięciu rundach grający po zdecydowanie trudniejszej stronie Evil Geniuses tracili do przeciwnej piątki zaledwie jeden punkt i mogli z optymizmem patrzeć w przyszłość. Co prawda potem optymizm ten został nieco zmącony, bo drużyna Wilczewskiego podkręciła tempo, ale mimo to rezultat 5:10 nie wydawał się niczym, z czego nie można było jeszcze wrócić. Ale do tego potrzebna była pistoletówka, a ta na początku drugiej połowy trafiła na konto rywali zespołu MICHA, ne było więc chyba zaskoczeniem, że EG nie zdołało już niczego zrobić. Nie było pieniędzy i nie było też szczęścia, bo nawet w rundach z przewagą Źli Geniusze nie potrafili wygrać i w obronie nie powiększyli już swego dorobku, przez co ponownie przegrali wynikiem 5:16.

Kolejny mecz z udziałem Evil Geniuses 11 czerwca o godzinie 20:00 – wówczas MICHU i spółka rozegrają swoje ćwierćfinałowe spotkanie z nieznanym jeszcze przeciwnikiem. Po więcej informacji na temat IEM Summer zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.