Izako Boars zanotowało dziś czwartą porażkę w ESEA Premier. Tym razem polski skład uległ niemieckiej ekipie Sprout 0:2. Pomimo całkiem obiecującego początku podopieczni Bartosza "Hypera" Wolnego nie byli w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Z kolei po dwóch przegranych meczach swój udział w pierwszej fazie Spring Sweet Spring 3 zakończyło EC Brugge z Polakami w składzie.
Dziki nie wykorzystały szansy
Izako Boars | 0 : 2 | Sprout | ||
Dust2 14:16 | Mirage 10:16 |
Dziki rozgrywały spotkanie bez Huberta "Szejna" Światłego, którego zastąpił weteran Paweł "byali" Bieliński. Trzeba przyznać, że Izako Boars rozpoczęło mecz z wysokiego C. Pierwszą mapą był Dust2 wybrany przez Sprout, na którym pomimo przegranej pistoletówki Polacy byli w stanie szybko odpowiedzieć i po stronie atakującej zbudować solidną przewagę. Ta w pewnym momencie wynosiła nawet 11:2! Nikt nie mógł przeczuwać, co nastąpi, kiedy na koniec pierwszej połowy w tabeli widniał wynik 12:3. Po zmianie stron kolejny raz runda pistoletowa padła łupem Sprout i wtedy mecz zaczął przybierać diametralnie inny obraz. Niemcy po stronie terrorystów czuli się o wiele bardziej komfortowo i zaczęli zdobywać rundy seriami, a Polacy nie byli w stanie odpowiedzieć. Świetną dyspozycją wykazał się m.in. Josef "faveN" Baumann, który na tym polu walki zdobył 27 fragów. Izako Boars po stronie CT było w stanie urwać niemieckiej drużynie jedynie dwie rundy, co pozwoliło doprowadzić comeback Sprout do końca.
Wyborem Dzików był Mirage. Początek tej mapy dawał pewne nadzieje na poprawę sytuacji. Polacy pewnie wygrali pistoletówkę oraz kolejne dwie rundy, jednak kiedy tylko Sprout mogło pozwolić sobie na zakup pełnego wyposażenia zaczęło odrabiać straty. Już wydawało się, że Niemcy odjadą z wynikiem, ale na szczęście w pewnym momencie udało się przełamać ich ekonomię. To pozwoliło na zgarnięcie paru dodatkowych oczek i zakończyć połówkę akceptowalnym 6:9. Po stronie CT Dziki rozpoczęły nieźle, wygrywając pistolety i rundę eco przeciwnika. Sprout nie pozwoliło jednak na wyrównanie, zgarniając pierwszego fulla i tym samym nie dopuszczając do stabilizacji ekonomicznej po stronie IB. Końcówka Mirage'a należała do niemieckiej ekipy, która wygrała 16:10 i cały mecz 2:0. Tym samym Izako Boars pozostaje jedyną drużyną bez punktów w grupie B ESEA Premier.
EC Brugge za burtą Spring Sweet Spring 3
Na dwóch meczach zakończył się udział belgijsko-polsko-macedońskiej drużyny EC Brugge w Spring Sweet Spring 3. W pierwszej fazie turnieju drużyna Mateusza "matty'ego" Kołodziejczyka i Mateusza "n0tice'a" Woźniaka zaliczyła dwie porażki 1:2 – pierwszą z Ambush Esports, następnie w meczu przegranych z Chetz. Spotkanie z Ambush rozpoczęło się od wybranego przez podopiecznych duńskiej organizacji Inferno, na którym EC Brugge zostało kompletnie zdominowane w pierwszej połowie, przegrywając ją 3:12. Po zmianie stron międzynarodowy zespół próbował odgryźć się w TT, jednak jego starania wystarczyły na zdobycie jedynie sześciu rund więcej. Mapą EC Brugge był Mirage, który był już bardziej zacięty – do przerwy na tabeli widniał wynik 7:8 dla Ambush. W drugiej połówce francusko-belgijska piątka nie była jednak w stanie sforsować solidnej obrony rywali, co pozwoliło wygrać ekipie naszych rodaków wynikiem 16:13. Decydujący okazał się Ancient, niegrany w oficjalnych spotkaniach przez żadną z drużyn. Lepiej przygotowane okazało się Ambush, triumfując 16:9.
EC Brugge musiało rozegrać spotkanie o życie z brytyjskim Chetz. Spotkanie rozpoczęło się na Vertigo wybranym przez zawodników z Wielkiej Brytanii. Na tej mapie drużyna z Polakami w składzie spisała się nieźle, pewnie wygrywając połowę 10:5. Po stronie antyterrorystów EC Brugge oddało Chetz tylko dwie mapy, pewnie triumfując 16:7. Niestety, na tym skończyła się dobra passa. Wyborem międzynarodowej ekipy z Brugge był Ancient, który stanowił dla obu formacji wielką niewiadomą. Lepiej przystosowani okazali się Brytyjczycy, wygrywając 16:10 w głównej mierze dzięki znakomitej postawie po stronie terrorystów. Decydującą mapą był Dust2, którego nie udało się wygrać mimo dobrej dyspozycji polskich zawodników. Po wyrównanej pierwszej odsłonie (8:7 dla EC Brugge) Chetz odjechało rywalom w TT, kończąc tę mapę 16:11, a całe spotkanie 2:1.