Do zaskakujących wieści dotarli dziennikarze serwisu HLTV. Otóż niewykluczone, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy Astralis może stracić swojego trenera i ojca wszystkich odnoszonych przez ekipę sukcesów, czyli Danny'ego "zonica" Sørensena.
Początek końca składu Astralis?
34-latek wchodzi bowiem w końcowy okres obowiązywania swojego kontraktu z organizacją. Ten wygasa już 31 grudnia, czyli za mniej niż pół roku, a sam Duńczyk według źródeł HLTV ma być nie do końca przekonany w kwestii jego przedłużenia. Ma to być związane z faktem, iż Sørensen czuje się rozczarowany kierunkiem, w jakim podążył zespół. Co więcej, nieoficjalnie mówi się, że już od kilku miesięcy między Astralis a członkami ekipy CS:GO narasta napięcie, a to nie jest dobra informacja, bo umowy czterech zawodników również kończą się wraz z ostatnim dniem grudnia. Wyjątkiem jest tutaj Lucas "Bubzkji" Andersen, który z formacją związany jest do końca 2022 roku. Tak czy inaczej, przyszłość duńskiej drużyny może malować się w czarnych barwach.
Nowy początek z HUNDENEM u steru?
Na tym jednak nie koniec sensacyjnych doniesień. HLTV twierdzi bowiem, że Astralis zaczęło już ustalać plany związane z przyszłorocznym sezonem. W związku z tym wytypowano listę potencjalnych następców zonica, a na jej szczycie znalazł się Nicolai "HUNDEN" Petersen, który od kwietnia 2020 roku odpowiada za wyniki Heroic. W tym czasie podopieczni 30-latka stali się jedną z czołowych ekip świata, aczkolwiek sam HUNDEN zaliczył poważną wpadkę, gdy przyłapano go na korzystaniu z coach buga. Z tego powodu skandynawski trener nie mógł pełnić swoich obowiązków przez osiem miesięcy i dopiero w kwietniu tego roku powrócił na scenę.
Ile jest prawdy w tych wszystkich informacjach? O tym przekonamy się już za kilka miesięcy, bo, jak nietrudno się domyślić, zarówno włodarze Astralis, jak i zonic odmówili HLTV komentarza w tej sprawie.