Czy G2 Esports wstanie z kolan w League of Legends European Champioship? Patrząc na rezultaty Samurajów w poprzedni weekend, można mieć takie wrażenie i jest to niewątpliwie ogromna ulga dla fanów formacji. Wszak dwie kolejki z wynikiem 0-2 z pewnością nie napawały optymizmem, a do play-offów przecież coraz bliżej. Marcin "Jankos" Jankowski i spółka zajmują obecnie piątą lokatę w LEC, a do zakończenia fazy zasadniczej letniej rundy pozostało siedem gier. Polski leśnik podzielił się kilkoma ciekawymi spostrzeżeniami na temat G2, europejskiej sceny i nie tylko w rozmowie z Inven Global.

"G2 nie miało nigdy zbytnio problemów z rywalizowaniem z Koreańczykami"

Jednym z wątków poruszonych przez dziennikarza portalu był poziom macro ekipy Jankosa i samego Starego Kontynentu. W 2019 i 2020 roku można było wychwalać G2 w tym aspekcie. Drużyna często pokazywała to, wygrywając między innymi przedostatnie Mid-Season Invitational, czy pokonując koreańskie zespoły na Worldsach. Jakie zdanie ma Polak na ten temat? W skrócie: nie jest tak źle.


Wszystko o LEC:


Mam wrażenie, że Europa w pewnym sensie się poprawia. Chiny i Korea mają własny sposób na granie odrobinę inaczej, ale podobnie do siebie. My jesteśmy gorsi, ponieważ mamy gorsze fundamenty, przez co inspirujemy się oboma regionami. Myślę, że G2 nie miało nigdy zbytnio problemów z rywalizowaniem z Koreańczykami – tłumaczył Jankowski. Co więcej, według niego nowy analityk formacji, Sng "Nelson" Yi-Wei wnosi sporo chińskiej mety. – Sposób, w jaki LPL widzi teamfighty, mapę, to wszystko jest bardzo pomocne. I nawet jeśli LEC jest w tyle w kontekście macro, to możemy nadgonić, zakładając, że dostaniemy się na Worldsy.

Sam Nelson pozmieniał niemało w G2 w kwestii wybieranych przez zawodników bohaterów. – Wciąż potrzebujemy się poprawić w kontekście naszych champion poolów. Nelson zdecydowanie jest powiewem świeżego powietrza w tym kontekście. Próbowaliśmy bardzo mocno zaimplementować sporo czempionów, których wcześniej nie graliśmy. Uważam, że dziś wybieramy o wiele więcej herosów niż w spring splicie, więc podczas play-offów powinniśmy grać lepiej, zakładając, że się do nich dostaniemy – mówił Jankos. Praktycznie nie wyobrażamy sobie fazy pucharowej LEC bez najbardziej utytułowanej formacji w historii Europy. Z drugiej strony teoretycznie jest to możliwe, więc miło widzieć, że Jankos nie wybiega z hurraoptymizmem w przyszłość.

Czy Jankos planuje koniec kariery?

Na sam koniec po raz kolejny pojawił się wątek zakończenia kariery przez 25-latka. Ten ponownie przyznaje, że jest bliżej zawieszenia myszki na kołek, niżeli początku swojej profesjonalnej przygody z LoL-em. – Jako że gram od 2014 roku, nie przypuszczam, żebym grał do 2025, 2026 czy 2027 roku. Może coś się zmieni. Nie wiem, jaki jest mój plan na emeryturę. Pragnę grać, dopóki mam szanse bycia dobrym w dobrym zespole. Zawsze chciałem też wygrać Worldsy. W tym zakresie nic się nie zmieniło – podsumował Jankos.

CZYTAJ TEŻ:
Selfmade vs Jankos po raz kolejny. 6. tydzień LEC na start

Kolejnym małym kroczkiem na drodze po ewentualny Puchar Przywoływacza będzie niezaprzeczalnie pokonanie Teamu Vitality dzisiejszego wieczora. Samuraje i Pszczoły pojawią się na Summoner's Rifcie o godzinie 22:00. Spotkania wraz z polskim komentarzem oglądać można na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz YouTube. Angielskojęzyczna transmisja będzie za to dostępna na kanale ligi, również na Twitchu oraz YouTube. Pełny harmonogram oraz transmisję z  LEC 2021 Summer Split możecie znaleźć w naszej relacji tekstowej.