Pierwsze starcia play-offów Ultraligi dostarczyły nam nie lada emocji. Mecz pomiędzy PDW a Teamem ESCA Gaming był co prawda stosunkowo jednostronny, jednak nie zabrakło tam nietuzinkowych wyborów i zagrań. Seria z udziałem K1CK oraz Illuminar Gaming to z kolei pełne BO5 obfite w szalone zwroty akcji. Czas jednak na spokojnie usiąść i przeanalizować, kto w tym całym miszmaszu odnalazł się najlepiej. Pora na Piątkę Tygodnia pierwszej rundy fazy pucharowej.

Idol kibiców z pazurem

Tym razem nie mogło być inaczej i swoje miejsce w klasyfikacji zgarnia Kamil "LeQu" Rosik. To właśnie on pokazał na przestrzeni całej serii, co to znaczy być stabilnym i jak często był kluczowy w sukcesach Illuminar. Toplaner decydował się na agresywne wybory, dzięki którym udawało mu się zdobywać przewagę na linii. Ponadto, władając Camille czy w szczególności Fiorą z pewnością napsuł sporo krwi graczom K1CK, a to za sprawą uciążliwego podpychania fal stworów i atakowania w pojedynkę wrogich struktur.

Co do walk drużynowych, tutaj również nie ma czego zarzucić Rosikowi. Świetnie wyszukiwane flanki i atakowanie najważniejszych postaci wroga to coś, co warto wyróżnić u zawodnika IHG. I choć za całą serię nie udało mu się zgarnąć tytułu MVP, to u nas właśnie taki otrzymuje.

Może warto pomyśleć nad zmianą imienia na Xin Zhao?

Co do pozycji leśnika – tutaj też wątpliwości nie było. Bruno "Bruness" Freund zdominował całą serię, a wszystkim widzom zaprezentował, jak powinno grać się Seneszalem Demacii. No, może poza pierwszą potyczką, w której faktycznie zawodnikowi PDW nie poszło wyśmienicie, jednak i tam starał się nie poddawać. Trzy kolejne batalie to już całkowita kontrola Summoner's Riftu w wykonaniu Freunda. Ten dbał o dosłownie wszystko – zarówno komfort swoich współtowarzyszy na liniach, jak i przejmowanie obiektów na mapie.

Poza Xinem Zhao dżungler zagrał jeszcze Gwen. Któż by się spodziewał, że to właśnie dzięki Mglistej Krawczyni uda mu się pobić osobisty rekord KDA w tym sezonie Ultraligi i ustanowić go na poziomie 13? Bruness w tym starciu był absolutną bestią w kwestii utrzymywania przewagi nad przeciwnym leśnikiem, bowiem rozgrywkę zakończył z aż 55 zabitymi stworami więcej.

Całkowicie nowy styl na play-offy

MVP obydwu minionych serii zostali midlanerzy swoich zespołów. Dla nas jednak król był tylko jeden i był nim właśnie Mateusz "Czajek" Czajka. Gracz PDW postanowił przygotować zupełnie co innego na potrzeby fazy pucharowej Ultraligi i zaprezentował nam trzy wybory, z których nie skorzystał jeszcze w tym sezonie ani razu. To okazało się strzałem w dziesiątkę, bowiem na każdym z nich Czajek wyglądał, jakby rozegrał nimi już niejeden oficjalny mecz.

Zespół w pojedynku z Teamem ESCA Gaming opierał się głównie na obrażeniach zadawanych właśnie przez Czajkę. Szczególnie zaskakujący występ zaliczył on w ostatniej potyczce, gdzie zagrał Ziggsem. Mecz zakończył ze statystykami 8/1/8 i, podobnie jak jego kolega z drużyny, ustanowił indywidualny rekord KDA w tym sezonie, który wyniósł 16.

A skoro mowa o zmianie stylu

Kolejny zawodnik PDW melduje się w zestawieniu. Adrian "Odi11" Kruk zdeklasował stawkę i z czystym sumieniem może rozsiąść się w fotelu przeznaczonym dla najlepszego strzelca minionego tygodnia. Po tym co pokazał cały kolektyw we wtorkowej serii, możemy śmiało wywnioskować, że miał on wymyślone całkowicie nowe strategie. Sam ADC również przygotował coś zaskakującego, decydując się dwukrotnie na Kalistę. W pierwszej z potyczek to właśnie Kruk wraz z Czajkiem utrzymywali swój zespół przy życiu. Kolejny pojedynek to już występ jednego aktora, którym był właśnie podopieczny Adriana "Zeturala" Dziadkowca.

Odi11 na przestrzeni całego meczu był prawdopodobnie najstabilniejszym graczem na Polach Sprawiedliwości, a każde spotkanie zakończył z KDA powyżej 3. W grze natomiast zawsze starał się pomóc swojej drużynie i zadawać najwięcej obrażeń jak to możliwe. Ponadto wyśmienicie pozycjonował się w walkach drużynowych.

Nie przepuszczę was do moich carry

Listę najlepszych zawodników minionego tygodnia Ultraligi zamknie nam nie kto inny jak Jakub "kubYD" Grobelny. Członek PDW w każdym meczu bez wyjątku dwoił się i troił, aby jak najlepiej przygotować pole bitwy dla swoich kompanów. Mowa tutaj nie tylko o czyszczeniu wizji i stawianiu swojej, ale i o skutecznym wykorzystywaniu zasobów swoich postaci. Te złożone głównie z kontroli tłumu często były zapalnikiem do wygranych walk drużynowych.

Nie jest to żadnym odkryciem, że aktualna meta wspierających jest mocno nastawiona na wytrzymałych bohaterów z podrzuceniami, ogłuszeniami itp. Grobelny sterując takimi herosami, czuje się jednak jak ryba w wodzie. I choć często był on mięsem armatnim w potyczkach, to zanim został posłany do piachu, zawsze robił co w jego mocy, aby zgon nie poszedł na marne. Jego współtowarzysze z pewnością są mu wdzięczni za poświęcenie na dobro kolektywu.

Szczegółowe informacje o Ultralidze znajdziecie w naszej relacji tekstowej, do której wejdziecie po kliknięciu w poniższy baner.

W artykule wykorzystano grafiki należące do Ultraligi.