Cóż to był za tydzień z rozgrywkami Ultraligi! Najpierw sensacyjne zwycięstwo PDW z AGO ROGUE bez straty mapy, a następnie wygrana Illuminar, które zakończyło marzenia Teamu ESCA Gaming o awansie na European Masters. Obydwa mecze obfitowały w niezwykłe zagrania i mrożące krew w żyłach momenty. Każda ze zwycięskich ekip miała swoich bohaterów, którzy wyróżniali się na tle ich rywali. Koniec końców w tej odsłonie Piątki Tygodnia było mi niezwykle trudno zdecydować się na najlepszych graczy. Po długim namyśle to właśnie tych pięciu wspaniałych zasłużyło na miejsce w zestawieniu.
Mistrz weakside'uChoć początkowo miałem małe kłopoty z decyzją o tym kogo umieścić w najlepszej piątce, tak po namyśle stwierdzam, że musi pojawić się tutaj Kamil "LeQu" Rosik. Ulubieniec czatu w każdej grze serii przeciwko Kameleonom był posadzony na postaci, która miała twardy orzech do zgryzienia. A to z uwagi oczywiście na styl gry jakim cechuje się Mateusz "Jaqen" Góral. Toplaner IHG nie pozostawił nam żadnych wątpliwości, że w graniu przeciwko tak niewygodnemu rywalowi jest po prostu mistrzem. Już w pierwszym pojedynku Rosik musiał męczyć się Gangplankiem na linii z Olafem. Spodziewać mogliśmy się rzeźni ze strony Berserkera, a otrzymaliśmy mądre rozgrywanie matchupu na lekkim deficycie w stworach. W międzyczasie gracze spod szyldu Oka zdobywali przewagę po drugiej stronie mapy. Tak gry wyglądały w każdym pojedynku i w każdym z nich LeQu starał się głównie przeżyć. Podopieczny Bartłomieja "VoVa" Ryla odpalał się w późniejszym etapie meczu i tam pokazywał, na co go stać. Inteligentne granie też musi zostać docenione – ode mnie piątka. |
Agresja kluczem do sukcesuPo wtorkowym meczu byłem niemal pewien, że w zestawieniu pojawi się Bruno "Bruness" Freund. Seria Illuminar z Teamem ESCA Gaming dała mi jednak do myślenia i ostatecznie zdecydowałem się na Krystiana "Chrisa" Dobrzańskiego. Leśnik IHG był niezwykle aktywny we wczesnym etapie gry i to on był prowodyrem wszelkich początkowych bitew. Nawet w przegranej, trzeciej potyczce starał się nie dać tak łatwo za wygraną i ciągle szukał korzystnych sytuacji dla swojej drużyny. Największy postrach na Summoner's Rifcie Chris siał sterując Viego. To właśnie dzięki tej postaci udało mu się dwukrotnie wykluczyć Dawida "Dawidsonka" Trojanowskiego na środku, a w efekcie pozwolić swojemu środkowemu na swobodniejszą fazę liniowania. Na wyróżnienie zasługuje jednak ostatni mecz, w którym Dobrzański nie brał jeńców i już od samego startu wycinał rywali w pień. |
Geniusz tych play-offówW zeszłym tygodniu zastanawiałem się, czy bardziej na obsypanie laurami zasługiwał Mateusz "Czajek" Czajka czy Tomasz "Eścik" Skwarczyński. Wtedy wybór padł na tego pierwszego, jednak tym razem bezapelacyjnie konkurs zwyciężył środkowy Illuminar. Były reprezentant EGN Esports nie ma sobie równych w tych play-offach, a we wczorajszym pojedynku z ESCA był po prostu nie do złamania. Po stronie niebieskiej trzykrotnie decydował się na Viktora i trzykrotnie zagrał nim wręcz idealne spotkania. Spokojna faza liniowania i kontrolowanie jej przebiegu, tylko po to, aby później w pełni wykorzystać potencjał nafarmionego Zwiastuna Maszyn. Nie codziennie przecież mamy szansę widzieć zawodnika, który jak gdyby nigdy nic zdobywa quadra killa. Nawet w przegranym meczu to na Eściku opierała się ewentualna szansa na powrót do gry. Dla mnie Skwarczyński jest MVP tego spotkania, toteż miejsce w zestawieniu jest jak najbardziej zrozumiałe. |
Niestraszny mi żaden mistrz PolskiDolna alejka to jednak występ jednego aktora (a raczej dwóch). Adrian "Odi11" Kruk nie pozostawił żadnych wątpliwości, że to on powinien po raz kolejny pojawić się na liście. Jeżeli ktoś zastanawiałby się kto był głównym czynnikiem, dzięki któremu PDW zwyciężyło mistrzów Polski, to był właśnie ten gość. Strzelec organizacji Olimpii "komedyji" Cichosz zagrał wręcz perfekcyjne trzy potyczki i to głównie dzięki niemu zespół jest aktualnie w finale. Kruk w dwóch pierwszych starciach zaprezentował się wyśmienicie i niewiele do powiedzenia miał wobec niego nawet Damian "Lucker" Konefał. To jednak nic w porównaniu do tego, co stało się na trzeciej mapie. Na niej Odi11 zdecydował się na Kog'Mawa, a wybór ten okazał się strzałem w dziesiątkę. AGO ROGUE zdało się już doprowadzać do wyniku 1:2, ale mieli niezwykle wysoką ścianę do przeskoczenia właśnie w postaci strzelca PDW. Ten był nieuchwytny dla zastępów wroga i dzięki jego nienagannemu pozycjonowaniu się i bezpiecznemu zadawaniu obrażeń niemal w pojedynkę domknął serię z akademią Łotrzyków. |
Czas trollowaćOczywiście magia Odiego nie mogłaby odbyć się bez solidnego wsparcia, a takim bez dwóch zdań był właśnie Jakub "kubYD" Grobelny. Partner z linii w pierwszych dwóch bataliach zaskoczył nas wyborem Trundle'a i w pełni wykorzystał jego zasoby. Król Trolli niejednokrotnie zaniechał niebezpieczeństwu dzięki umiejętnemu stawianiu filarów. W późniejszym etapie meczu często był inicjatorem walk i to on zbierał na siebie większość obrażeń oponentów. W ostatniej grze AGO ROGUE nie pozwoliło kubYDOWI po raz trzeci zamieszać na Polach Sprawiedliwości, wykluczając trolla. Wtedy wspierający PDW postawił na sprawdzoną Leonę. Kluczowe użycia Rozbłysku Słonecznego jak i innych umiejętności kontroli tłumu pozwoliły jego strzelcowi na swobodne zadawanie obrażeń – a co za tym idzie i końcowy triumf. |
Szczegółowe informacje o Ultralidze znajdziecie w naszej relacji tekstowej, do której wejdziecie po kliknięciu w poniższy baner.