Paweł "reatz" Jańczak pierwszą połowę 2021 roku spędził w x-kom AGO, starając się nawiązać do sukcesów, jakie odnosił w swoich poprzednich drużynach. Zawodnik miał jednak problem z odnalezieniem się w układance Jastrzębi i w pewnym momencie znalazł się na bocznym torze, wspierając kolegów już tylko jako szósty zawodnik, a potem definitywnie odchodząc z organizacji. W rozmowie z Cybersport.pl reatz zdradził, iż pierwotnie to on sam był pomysłodawcą roszady z Erykiem "lemanem" Kocębą, opowiedział o próbach dostosowania swojej gry do potrzeb zespołu, a także wrócił myślami do tego, co działo się jeszcze w Illuminar Gaming i spojrzał w przyszłość, naświetlając wczorajsze przenosiny do MAD DOG'S PACT.


Marcin Gabren: Pół roku temu mało kto spodziewał się, że dołączysz do x-kom AGO, teraz przenosiny do PACT były dla społeczności jeszcze większym zaskoczeniem. Twoje transfery lubią ciszę. 

Paweł "reatz" Jańczak: Jeśli chodzi o dołączenie do AGO, to sam się nie spodziewałem, że dostanę od nich propozycję. Planowałem wtedy zrobić sobie krótką przerwę, a od razu po otrzymaniu informacji z Illuminar zwróciło się do mnie AGO. Powiedziałem sobie, że trzeba przyjąć ofertę i spróbować swoich sił. Wyszło jak wyszło. Źle nie było, ale mogło być lepiej.

Jeśli chodzi o PACT, mam dobry kontakt z MINISEM. Jacek czasami podpytywał, czy chciałbym do nich dołączyć i w końcu stwierdziłem, że warto spróbować z PACTEM i Jackiem na nowo. Miejmy nadzieję, że razem odbudujemy się indywidualnie i będziemy wygrywać turnieje, że będziemy najlepsi.

Idąc chronologicznie, wypadałoby poświęcić jeszcze kilka słów Illuminar, gdzie spędziłeś półtora roku, wliczając w to krótką przerwę. Najbardziej udane było oczywiście pierwsze półrocze, zaraz po przejściu z x-komu. To najbardziej udany fragment twojej kariery czy milej wspominasz np. czasy Teamu Kinguin lub PRIDE?

Pierwszy skład Illuminar był dla mnie najlepszym pod kątem atmosfery. Wyniki nieco lepsze notowaliśmy w Kinguin. Niemniej jednak to rezultaty z Illuminar były dla mnie najważniejsze i najbardziej mnie cieszyły. Zjednoczyliśmy się, byliśmy rodziną, mimo iż ostatecznie doszło do zmian i wiadomo, jak to się dalej potoczyło. Właśnie ten okres wspominam najmilej.

2020 rok to z kolei dla ciebie i iHG, opisując jednym słowem, chaos. Roszady kadrowe, inne problemy, wiele trudnych decyzji. Gdybyś miał dziś taką możliwość, zrobiłbyś coś inaczej?

Pewnie, że tak. Na pewno nie zmieniałbym tego pierwszego składu, jeżeli byłaby taka opcja, może nadal gralibyśmy razem. Trochę żałuję tego ruchu, ale teraz trzeba już iść dalej.

Mimo czasochłonnych turbulencji pod koniec roku wygraliście ESL MP i awansowaliście między innymi na IEM Katowice, ale nikt z was na tym turnieju ostatecznie nie zagrał. Co z twojej perspektywy w grudniu i styczniu działo się w Illuminar?

To był dziwny okres. Tak naprawdę już w grudniu miałem świadomość, że nadchodzą zmiany i prawdopodobnie nie będę częścią zespołu. Reszta drużyny nie zdawała sobie z tego sprawy, ale ja już mniej więcej wiedziałem co i jak. Chcieliśmy dokończyć rok razem, bo wygraliśmy ESL MP i dostaliśmy się na DreamHacka, więc uznaliśmy, że trzeba pozamykać otwarte sprawy. Potem zaczęły się roszady i z graczy został tylko Snax.

To znaczy, że planowałeś swoje odejście?

Nie, nie, nie. Ja nie planowałem odejść. Zostałem wyrzucony? Nie wiem, jak to określić. Właściwie to cztery osoby zostały wyrzucone...

... a potem w miejsce iHG wkroczyło Anonymo? Zagmatwana sprawa.

No właśnie. Trudno powiedzieć, czy zostaliśmy wyrzuceni. Po prostu IMD i Snax chcieli zasmakować czegoś nowego. Nie dziwię się, że ze mnie zrezygnowali. Teoretycznie moją pozycję przejął KEi, na co byłem gotowy. Sam nieraz mówiłem chłopakom, że jeżeli chcą spróbować czegoś jeszcze lepszego – bo wydawało mi się, że powinno być lepiej – to żeby pograli z KEiem. Może chwilami myślałem, że uda mi się zmieścić w tym składzie, ale zdawałem sobie sprawę, że Kamil może mnie zastąpić. Nie było jednak tak, że automatycznie jako pierwszy wylądowałem poza zespołem. Wiedziałem już, że pozostała trójka z iHG nie będzie grała w Anonymo, które zastanawiało się tylko pomiędzy mną i KEiem. Koniec końców wybrali KEia.

fot. ESL/Adam Łakomy

Czy oprócz AGO ktoś jeszcze się do ciebie zgłosił?

PACT już zimą był mną zainteresowany, ale temat AGO błyskawicznie poszedł do przodu. Inne drużyny nie były nawet w stanie się do mnie odezwać, bo gdy tylko ogłoszono, że iHG odesłało nas na ławkę, to od razu skontaktowało się ze mną AGO. Tak naprawdę nie było czasu, by zastanowić się nad innymi propozycjami, bo jak poznałem skład, to natychmiast uznałem, że nie ma co myśleć i trzeba działać.

Zestawienie personalne było zatem decydującym czynnikiem.

Tak. Gdy zobaczyłem, że w składzie są snatchie, rallen i Furlan – F1KA jeszcze wówczas nie znałem – to stwierdziłem, że moim obowiązkiem jest spróbować.

W oficjalnym komunikacie Maciej Opielski podkreślał, że organizacja już wcześniej była zainteresowana twoimi usługami. Faktycznie odbierałeś jakieś sygnały z Gniazda czy raczej chodziło jeszcze o pamiętną fuzję AGO z x-komem i to, co działo się po niej?

Chodzi o moment, w którym wspólnie z innocentem zasiliłem x-kom team, gdzie grali już oskarish, STOMP i mono. Byłem nawet na spotkaniu z AGO, ale wtedy finalny skład nie był jeszcze pewny i wybrałem x-kom. To była słuszna decyzja, bo, tak jak mówiliśmy wcześniej, razem spędziliśmy fajny okres.

Jak się odnalazłeś w nowym otoczeniu? W AGO od razu znaleźliście wspólny język czy pierwsze tygodnie trzeba było poświęcić na dotarcie się?

Na pewno oczekiwałem, że przydzielone mi będą inne pozycje. Grając w AGO, miałem zupełnie inne zadania niż w Illuminar. Na początku tylko na jednej mapie mogłem czuć się komfortowo i to jeszcze tylko po jednej stronie, a na pozostałych uczyłem się nowych zagrań, przez co trudno było mi się dostosować. Uważam, że miałem ciężką rolę, powiedziałbym, że nawet bardzo ciężką. Jeżeli chodzi jednak o całokształt, atmosfera była naprawdę fajna. Kurczę, w sumie zawsze mówię o tej atmosferze, ale...

Mów, co czujesz.

Tak jak mówiłem wcześniej, nie było mi łatwo się zaadaptować do nowej-starej roli, bo poniekąd nawiązywała ona do czasów Kinguin, gdzie grałem dwa lata wcześniej. Dołączając do AGO, spodziewałem się troszeczkę innej pozycji, ale wyszło tak, że musiałem się dostosować do drużyny. Nie pojawiały się jednak żadne problemy z komunikacją, złapaliśmy wewnątrz ekipy fajny kontakt.

Próbowaliście zmieniać styl drużyny tak, byś mógł się czuć bardziej komfortowo?

Rozmawialiśmy o tym, ale trudno było to zrealizować. Wiadomo, jeżeli zawodnicy na danej pozycji radzą sobie dobrze, to nie ma sensu nic zmieniać. Doszliśmy do porozumienia, że dostosuję się do tego, co mam. Spróbowałem, ale ostatecznie i tak skończyło się tym, że grałem jako szósty zawodnik. Aczkolwiek jeśli chodzi o tę decyzję, to może i AGO przygotowywało się do wprowadzenia lemana, nie wiem, ale już tydzień przed jego pierwszym meczem sam poprosiłem o takie rozwiązanie. Na początku leman grał wszystkie mapy, ale po pewnym czasie minirox zapytał, czy byłbym w stanie do końca kontraktu wspierać drużynę na Nuke'u i Trainie, którego potem zastąpił Ancient. AGO zaproponowało mi także przedłużenie umowy, ale nie byłem już zainteresowany i znalazłem się w PACT.

leman pojawił się na serwerze na początku maja, a ja pamiętam wywiad z początku kwietnia, w którym minirox mówił o tym, że zmieniła się twoja rola, że będziesz zabezpieczał tyły zamiast Furlana. Z tego wynika, że twoje pozycje się zmieniały, a i tak cały czas nie mogłeś pokazać pełni swoich umiejętności.

Najbardziej lubię działać w grupie, powiedzmy w trójkę zajmować po stronie atakującej dane pozycje. Nie lubię grać solo i uważam, że się do tego po prostu nie nadaję. Mikołajowi już w marcu sygnalizowałem swoje wątpliwości, ale ostatecznie spróbowaliśmy jeszcze raz. W końcu doszło jednak do tego, że załamałem się psychicznie, bo nie dość, że nie szło mi indywidualnie, to nie odpowiadało mi to, co robię.

W kwietniu zasugerowałem, by zastąpił mnie leman i tak też się stało. Kiedy grałem już na tylko dwóch mapach, Ancient i Nuke'u, które bardzo lubię, nie było tak, że się nie starałem. Oglądałem dużo demek, skupiłem się głównie na tych dwóch arenach i sądzę, że był to dla mnie udany okres. Ograniczenie zakresu znacząco ułatwiło mi przygotowania, w tym też te indywidualne pod poszczególnych rywali. Myślę, że pod koniec współpracy z AGO prezentowałem się dość dobrze.

Czyli postawiłeś na rozwój indywidualny, ale nadal byłeś w stanie wnieść coś do zespołu.

Pewnie. Utrzymywaliśmy bardzo dobry kontakt. Na ostatni bootcamp przyjechałem tylko dla tych dwóch map, a i tak mi się podobało. Końcówkę wspominam bardzo dobrze.

fot. x-kom AGO

To teraz pora na konkrety: kiedy zdecydowałeś, że nie przedłużysz umowy z AGO?

Tę decyzję podjąłem wcześnie, może już nawet w kwietniu. Miałem za sobą bardzo nieudany okres, przez co czułem się źle i nie planowałem żadnej kontynuacji. Dopiero pod koniec, gdy grałem tylko dwie mapy i coś nam nawet wychodziło, zastanawiałem się, czy się nie pośpieszyłem. Wcześniej jednak już oficjalnie przedstawiłem kolegom swoje zamiary i głupio byłoby zmieniać decyzję.

Rozmawiamy już kilkanaście minut, mówimy głównie o twoich problemach, a na przestrzeni całego sezonu i tak prezentowaliście przecież najrówniejszą formę z wszystkich polskich drużyn. Brakowało jednak spektakularnego sukcesu, takiej kropki nad i.

Mistrzostwo Polski nam odebrali!

Spokojnie, i o nich zaraz pogadamy. Choć wiesz, z drugiej strony mistrzostwo Polski to nie jest jeszcze ten efekt wow.

To prawda. Gdy zostaje się mistrzem kraju po raz któryś z rzędu, to faktycznie brakuje już tego uczucia spełnienia. Wiesz, że na polskiej scenie możesz regularnie wygrywać, a gdy przychodzi co do czego, to z europejskimi drużynami idzie ci gorzej. Aczkolwiek tak jak mówiłeś, nasze wyniki były w miarę dobre. Nie potrafiliśmy jednak utrzymać stabilnej formy, bo niby wchodziliśmy do top 20, ale po miesiącu spadaliśmy i tak było kilka razy. Brak regularności był największym problemem. Momentami graliśmy dobrze, momentami tragicznie.

Zapomniałem, z jakiego tematu zboczyliśmy, więc idźmy dalej. Finały ESL MP.  Ciebie nie było wtedy w Warszawie, prawda?

Nie, nie. W Gnieździe grali leman, Furlan i snatchie, a F1KU, rallen i ja zostaliśmy w domach.

Kiedy i w jakich okolicznościach dowiedziałeś się, że dzieje się coś złego? Masz żal do organizacji, że dopuściła do złamania regulaminu?

Na pewno mam żal do organizacji. Rozmawialiśmy o tym. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że nie korzystaliśmy z tego streama, nawet nie byliśmy świadomi jego obecności. Transmisja na laptopie została włączona dwie czy trzy rundy przed końcem meczu. Chłopaki grali, a osoby z zarządu podeszły do nich, bo chciały być świadkami momentu zwycięstwa. Ten laptop został położony na stoliku i ktoś to nagrał. Podkreślam raz jeszcze, że rywalizowaliśmy uczciwie. Głupia sprawa, ale jesteśmy świadomi, dlaczego odebrano nam mistrzostwo. Wydaje mi się, że można było inaczej się zachować.

Zamykając powoli temat AGO, jak mimo niepowodzenia rozwinąłeś się na przestrzeni ostatnich miesięcy? Czego się nauczyłeś?

Myślę, że dużo się nauczyłem, ale tak naprawdę to samo można powiedzieć o każdej innej drużynie. Pytanie, jak wykorzystam się nabytą wiedzę. Wiele zyskałem, jeśli chodzi o samo podejście do gry. Często korzystaliśmy z pomocy terapeuty, co mi pomagało. Trudno wskazać konkrety, ale uważam, że w AGO sporo dowiedziałem się o sobie i liczę, że teraz to wykorzystam.

Czy skoro w AGO pod koniec grałeś mniej oficjalnych spotkań, to mogłeś odpocząć psychicznie?

Zaraz po tym, jak leman zaczął grać w pierwszym składzie, trochę mi to siedziało w głowie. Stresowałem się, szczególnie że jestem osobą przejmującą się tym, co wokół mnie się dzieje. Nie radziłem sobie z zaistniałą sytuacją, ale po tygodniu stwierdziłem, że jest dobrze. leman gra, ja mogę skupić się na lubianych przeze mnie mapach. Cieszyłem się z okoliczności.

Wchodzimy w sferę mentalną. Po raz pierwszy byłeś aktywną częścią drużyny, ale już nie w pełnym wymiarze, bo tak to trzeba ująć.

Na początku było tak, że chłopaki wygrywali mecze, a ja nawet nie wchodziłem na serwer, bo moje mapy nie były rozgrywane. Momentami aż głupio było mi wejść na TS-a i pogratulować, bo czułem się, jakbym nie był częścią tej drużyny. Sam sobie w głowie to tak poukładałem, ale na szczęście po tygodniu przełamałem się i cieszyłem się naszymi sukcesami. Nigdy nie byłem wrogo nastawiony do drużyny czy, broń Boże, lemana. Uważam, że to fajny gość, polubiliśmy się.

Potrzebowałeś czasu, by przyzwyczaić się do roli szóstego gracza. Korzystałeś z wsparcia np. psychologa czy samodzielnie odnalazłeś wewnętrzny spokój?

Mieliśmy wsparcie trenera mentalnego, ale po zaangażowaniu lemana odciąłem się od wszystkiego i sam próbowałem dojść ze swoją głową do porozumienia. Z drugiej strony oczywiście korzystałem też z rad, o których rozmawialiśmy wcześniej. Myślę, że poradziłem sobie dobrze.

fot. x-kom AGO

Jak rodził się twój transfer do PACT?

Odezwali się do mnie, gdy tylko wygasł mój kontrakt z AGO. Trochę się zastanawiałem, nie było tak, że hop siup. Po analizie uznałem, że w tym składzie nie mam dużo do stracenia, a za to wiele do zyskania.

Co przeważyło, że byłeś na tak, nie licząc wspomnianej już znajomości z MINISEM?

Obecność prowadzącego z krwi i kości. Dużym problemem polskiej sceny jest ich niedobór. Każdy prowadzi, bo kiedyś został do tego zmuszony przez okoliczności. To był więc dla mnie największy plus, bo chciałem w końcu zagrać z prawdziwym IGL-em, który dowodzi od początku CS:GO i który ma do tego zajawkę. Do tego dochodzi jeszcze powrót Sobola, który także pozytywnie wpłynął na moją decyzję.

To muszę dopytać o to prowadzenie. W AGO dowodzi Furlan, co od dłuższego czasu jest obiektem dyskusji, nie tylko na forum publicznym, ale i wewnątrz formacji. 

Moim zdaniem Damian prowadzi tak, jak praktycznie każdy w Polsce. Oprócz Snaxa, który bije wszystkich, z którymi miałem przyjemność współpracować, na głowę, jeśli tylko ma wenę. Tak jak ktoś już jednak mówił, Snax nie zawsze chce prowadzić i nie dziwię mu się, bo to męcząca praca. Uważam, że poziom prowadzących w kraju jest wyrównany i dotąd nie grałem jeszcze z nikim, kto by się wyróżniał, nie licząc odpalonego Snaxa, bo to totalna topka. Mam nadzieję, że tak samo będzie z lunAticiem. 

Podkreślasz, że obecność MINISE'A w PACT miała dla ciebie znaczenie. Znacie się od dawna, graliście razem w PRIDE czy Kinguin. Jakość współpracy na serwerze dorównuje tej w życiu prywatnym?

Z Jackiem zawsze dobrze mi się grało, już za czasów właśnie PRIDE czy Kinguin. Często pomagał mi w trudnych sytuacjach, nie tylko tych związanych z CS:GO, ale też życiowych. Bardzo go lubię, szanuję i cieszę się, że znów mogę z nim grać.

W PACT będziesz drugim po Jacku najbardziej doświadczonym na międzynarodowej arenie graczem. To oznacza dodatkowe obowiązki?

Może i z Jackiem mamy nieco większe doświadczenie, ale uważam, że to już nie jest bardzo widoczne, szczególnie w erze online. Na lanach gra się inaczej – ja mogę o sobie powiedzieć, że czuję się na nich dużo pewniej – ale teraz ich brakuje, więc zebrane wcześniej doświadczenie nic nie daje. Nie wiadomo także, jak to będzie, gdy lany już wrócą po takiej długiej przerwie. Człowiek jednak się odzwyczaił, mimo iż w głowie mam przecież, że to dla mnie bardziej komfortowe środowisko.

Tak czy inaczej, w erze koronawirusa ogranie tak wiele nie daje. Gdy wrócimy na eventy, pewnie zaprocentuje, ale nie wydaje mi się, by miało być kluczowym czynnikiem. Sobol i lunAtic zresztą mają już na koncie wiele turniejów offline, a według mnie nie ma większej różnicy między występem krajowym i zagranicznym. Wiadomo, poza Polską jest wyższy poziom, ale w pozostałych aspektach imprezy praktycznie niczym się nie różnią. U nas zawsze było sporo lanów i gracze nie mają na nich problemów, przynajmniej tak mi się wydaje.

Zapytam o cel drużyny na najbliższe miesiące: tradycyjnie top 30 rankingu HLTV czy mnie zaskoczysz?

Top 1! <śmiech> Szczerze, zawsze wszyscy mówią to samo, czyli top 30. Nie wiem, co można powiedzieć innego. Chciałbym, żebyśmy wygrali większy turniej, nie mówię oczywiście o jakimś DreamHacku Masters, ale jakby DreamHacka Open się udało wygrać i dostać szczebel wyżej, to byłoby super. Chciałoby się powiedzieć, że awansować na lepsze lany, ale obecnie nie można o tym za bardzo mówić. No to typowo top 30 i tyle. <śmiech>

W ESL MP stawka będzie słabsza niż zwykle, więc przepustka na IEM Katowice wydaje się w zasięgu ręki. Ty wiesz, jak wygrywać te rozgrywki, PACT dotąd lepiej radził sobie w PLE. Na papierze to idealne połączenie!

Oby się udało!

Straciłeś fanpage na Facebooku (oby tymczasowo!), więc na koniec proszę cię o kilka słów dla kibiców.

Fajnie, jakbyście nam kibicowali i żebyście mniej hejtowali! Mam nadzieję, że będzie okej.

A tymczasem zapraszamy na Twittera.

A tymczasem zapraszamy na Twittera.

Śledź rozmówcę na TwitterzePaweł "reatz" Jańczak
Śledź autora wywiadu na Twitterze – Marcin Gabren