Zrobili to! Natus Vincere sięgnęło po mistrzostwo 14. sezonu ESL Pro League, pokonując w wielkim finale Team Vitality wynikiem 3:2. Tym samym zespół Oleksandra "s1mple'a" Kostylieva okazał się najlepszy także podczas trzeciej odsłony cyklu Intel Grand Slam, co oznacza, że w sumie wzbogacił się on dziś aż o 1 195 000 dolarów!

Team Vitality 2 : 3 Natus Vincere
Dust2 10:16 Inferno 16:6 Nuke 11:16
Overpass 16:7 Mirage 14:16

Atak NAVI i odpowiedź Vitality

Lepiej w niedzielny mecz weszło Vitality, ale nie trwało to zbyt długo. Już w trzeciej rundzie NAVI znalazło skuteczny sposób na sforsowanie francuskiej obrony i w kolejnych minutach całkowicie zdominowało swoich rywali. Ci aż do końca pierwszej połowy nie potrafili powrócić na właściwe tory i tylko okazjonalnie powiększali swój dorobek. W efekcie zespół znad Sekwany na przerwę schodził z nie najlepszym wynikiem 5:10, a przed sobą miał grę po teoretycznie trudniejszej stronie. Nie wyglądało to więc za dobrze, jednak mimo to popularne Pszczoły nie miały zamiaru się poddać. Zamiast tego zakasały rękawy i wzięły się za odrabianie strat, co przyniosło wymierne efekty. Vitality bowiem zbliżyło się do przeciwnej piątki na odległość zaledwie dwóch oczek i miało realne szanse na doprowadzenie do remisu. Ale do niczego takiego nie doszło – NAVI w porę wzięło się w garść, na co wpływ miał również fakt, że w końcu przebudził się s1mple. Ukrainiec notował słaby występ, aczkolwiek w najważniejszym momencie nie zawiódł i pomógł swojej ekipie w triumfie 16:10.

Niemniej to był dopiero początek emocji. Rozdrażnieni Francuzi na wybranym przez siebie Inferno pojawili się z nowym zapasem sił i już na starcie wyprowadzili kilka celnych ciosów. Co więcej, wyprowadzili je grając w ataku, co jeszcze bardziej działało na ich korzyść. Co prawda to wszystko w końcu się zakończyło, a Natus Vincere jeszcze przed końcem pierwszej połowy w końcu doszło do głosu, ale było nieco za późno. Reprezentanci regionu CIS i tak przegrywali 6:9, co oznaczało, że musieli się naprawdę wziąć w garść, jeżeli chcieli dopisać do swojego konta drugie oczko. Problem w tym, że Vitality miało po swojej stronie ZywOo. Najlepszy gracz dwóch ostatnich lat na mapie z bananem wyglądał tak samo dobrze, jak zawsze i w ogromnym stopniu przyczynił się do tego, że NAVI po przejściu do ataku... nie zdobyło już ani jednego punktu. TV natomiast zgarnęło kolejne sześć rund, dzięki czemu zniszczyło rywali 16:6 i tym samym wyrównało stan pojedynku.

I na drugą nóżkę

Taki obrót spraw zdecydowanie nie był po myśli s1mple'a i spółki, o czym ci dali wyraźnie znać na mapie numer trzy, tj. Nuke'u. Tam NAVI powróciło do tego, co prezentowało wcześniej na Duście2, spokojnie kontrolując przebieg wydarzeń na serwerze. Na swoje nieszczęście do poprzedniej postawy wróciło również Vitality – ekipa znad Sekwany w obronie była kompletnie bezsilna i nie ma w tym stwierdzeniu krzty przesady. Wystarczy wspomnieć, że jako CT zdobyła ona zaledwie cztery oczka, a to było zdecydowanie za mało, by móc myśleć o korzystnym rozstrzygnięciu. A gdy po chwili podopieczni Andrij "B1ad3'a" Gorodensky'ego zgarnęli drugą pistoletówkę, to wydawało się, że jest już po wszystkim. I chociaż Pszczoły zdobyły się jeszcze na ostatni zryw, to na to było już zdecydowanie za późno. Przewaga zespoły z Europy Wschodniej była po prostu zbyt duża i wystarczyły dwa błędy TV, by Natus Vincere wygrało ponownie, tym razem w stosunku 16:11.

Niemniej scenariusz, który znaliśmy z wcześniejszej części finału, powtórzył się. Po zwycięstwie ukraińsko-rosyjskiej drużyny przyszła bowiem pora na sukces Francuzów. Ci ponownie okazali się lepsi na swojej mapie, którą tym razem był Overpass. Owszem, to NAVI zgarnęło pierwszą pistoletówkę, ale była to tylko cisza przed burzą, bo Vitality momentalnie odpowiedziało, po czym bezlitośnie przejęło inicjatywę. Naprawdę bezlitośnie – ekipa s1mple aż do przerwy dopisała do swojego konta jeszcze tylko dwa oczka, przez co przegrywała aż 3:12! Był to naprawdę niespodziewany scenariusz, który najwyraźniej zaskoczył nawet liderów światowego rankingu. Nie pozostało im więc nic innego, jak spróbować jeszcze powalczyć o comeback. I początkowo owa walka wyglądała nawet nieźle, bo faworyci znowu okazali się lepsi w strzelaniu z pistoletów, po czym zdobyli kolejne dwie rundy. Jednak nie miało to znaczenia, bo to TV postawiło kropkę nad i, doprowadzając tym samym do mapy numer pięć.

NAVI zgarnia wszystko!

Ową mapą był Mirage, który w pierwszych minutach dostarczył nam sporo emocji. Oba zespoły czuły przecież, że upragniona wygrana jest na wyciągnięcie ręki, wobec czego przystąpiły one do gry ogromnie zmotywowane. A to przełożyło się na zacięte starcia i zaledwie jedno oczko, które dzieliło uczestników finału po dziewięciu rundach. I tak to w sumie trwało, bo wraz z upływem czasu żadna z ekip nie potrafiła zdominować drugiej. I nawet jeżeli NAVI odskoczyło, to Vitality zaraz skracało dystans, przez co końcowy rezultat wciąż pozostawał sprawą otwartą. Nawet w końcowej fazie meczu sytuacja w żadnym stopniu się nie rozjaśniła, chociaż trzeba Francuzom oddać, że to przejściu do obrony to oni punktowali częściej. Problem w tym, że s1mple i spółka także potrafili ukłuć ich raz na jakiś czas, przez co, chociaż sukcesywnie tracili swoją przewagę, to jednocześnie powoli i tak zbliżali się do końcowego triumfu. I w końcu rzutem na taśmę sięgnęli po niego m.in. dzięki wygranym rundom force oraz świetnej formie Denisa "electronica" Sharipova, czyli autora 27 eliminacji!

Końcowa klasyfikacja ESL Pro League Season 14:

1. Natus Vincere 175 000 $
2. Team Vitality 60 000 $
3-4. Heroic, OG 30 000 $
5-8. ENCE, Gambit Esports, Team Liquid, Ninjas in Pyjamas 13 750 $
9-12. Complexity Gaming, Fnatic, forZe, mousesports 10 000 $
13-16. Astralis, Entropiq, FaZe Clan, Virtus.pro 7 000 $
17-20. BIG, FURIA Esports, SINNERS Esports, Team Spirit 5 000 $
21-24. Bad News Bears, Evil Geniuses, G2 Esports, Team One 3 000 $