Wbrew wcześniejszym oczekiwaniom Evil Geniuses postawili się Teamowi Vitality. Ba, drużyna Michała "MICHA" Müllera potrafiła nawet urwać Francuzom mapę! Ostatnie słowo należało jednak do Mathieu "ZywOo" Herbauta i spółki, którzy wygrali 2:1. A to oznacza, że przygoda MICHA z PGL Major Stockholm 2021 dobiegła już końca.
Team Vitality | 2 : 1 | Evil Geniuses | ||
Inferno 13:16 | Vertigo 16:5 | Dust2 16:12 |
Mecz zaczął się tak, jak wszyscy się spodziewali, czyli od kontroli ze strony Vitality. Francuzi wygrali nie tylko pistoletówkę, ale i trzy następujące po niej rundy, dzięki czemu dość szybko wypracowali sobie przewagę. Myliłby się jednak ten, kto myślał, że EG zamierzało bezczynnie przyglądać się poczynaniom rywali. Zamiast tego MICHU i spółka zdobyli się na trzy odpowiedzi z rzędu i chociaż później TV wróciło na zwycięską ścieżkę, to sytuacja nie była już tak spokojna. Graczom znad Sekwany potrzebna była udana końcówka pierwszej połowy, ale ostatecznie tak kolorowo nie było, bo nie da się ukryć, że ekipa ZywOo z pewnością liczyła na prowadzenie bardziej okazałe niż 10:5. Teoretycznie i tak był to niezły wynik, ale niewystarczający, bo Źli Geniusze w piorunującym stylu zaczęli połowę numer dwa. Podopieczni amerykańskiej organizacji na wiele minut zdominowali wyżej notowanych przeciwników i zgarnęli aż siedem punktów z rzędu! Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał, a na pewno nie spodziewało się go Vitality, które nagle musiało gonić, a nie uciekać. Pogoń ta jednak się nie udała, bo ostatnie słowo należało do EG. Drużyna naszego rodaka nawet w trudniejszych chwilach zachowała spokój, by potem przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i zatriumfować 16:13. A to wszystko mimo słabej gry Petera "stanislawa" Jarguza i sporej niedokładności Tsvetelina "CeRq" Dimitrova.
Francuzi byli świadomi, że grunt osuwa im się spod nóg i nie mogą już pozwolić sobie na żaden błąd, bo ten oznaczać będzie dla nich pożegnanie z Majorem. A okazja, by powrócić do meczu, była przednia, bo ZywOo i spółka mieli przed sobą grę na wybranym przez siebie Vertigo. Początek starcia był jednak wyrównany, bo Evil Geniuses w pewnym momencie prowadziło nawet 5:3! Niemniej dla zespołu MICHA były to ostatnie chwile radości na tej mapie, bo potem punktowali już tylko gracze znad Sekwany. I to dosłownie, bo w kolejnych minutach zdobyli oni aż 13 rund z rzędu! To był prawdziwy pogrom i przebudzenie Vitality, które tym samym wygrało spokojnym 16:5 i jednocześnie doprowadziło do starcia numer trzy.
To odbyło się na Duście2, gdzie o dziwo lepiej wystartowali Źli Geniusze! To właśnie ich łupem padła pierwsza pistoletówka, co otworzyło przed nimi szansę na gładkie wypracowanie przewagi. Problem w tym, że EG z tej szansy nie skorzystało. Zamiast tego to francuska piątka odpowiedziała udanym forcem, po czym przejęła całkowitą kontrolę nad serwerem i tylko okazjonalnie pozwalała rywalom dojść do głosu. To wystarczyło, by spokojnie przebrnąć przez pierwszą połowę, po której TV prowadziło 10:5. Ale gracze amerykańskiej organizacji nie zamierzali poddać się tak łatwo i po przejściu do obrony ponownie okazali się lepsi w strzelaniu z pistoletów, przedłużając swoje nadzieje na comeback. Te nie umarły nawet w momencie, gdy ekipa ZywOo zgarnęła piętnastą rundę, bo EG ze wszystkich sił próbowało jeszcze wrócić. Tlen swoim kolegom starał się dać m.in. MICHU, który przy wyniku 11:15 zanotował imponujące cztery fragi. Ale po chwili było już po wszystkim i nawet 24 eliminacje Polaka tego nie zmienił, bo to Vitality było górą, triumfując 16:12.
Już za chwilę kolejny dzisiejszy mecz – tym razem do gry przystąpią Paweł „dycha” Dycha, Olek „hades” Miśkiewicz i ich koledzy z ENCE, którzy podejmą MOUZ. Po więcej informacji na temat PGL Major Stockholm 2021 zapraszamy do naszej relacji, którą znaleźć można pod tym adresem.