Co prawda minie jeszcze kilka dni, nim zapadną ostateczne rozstrzygnięcia podczas PGL Major Stockholm 2021. Niemniej dla polskich zawodników impreza już się zakończyła, a to oznacza, że możemy pokusić się o pewne podsumowania. Kto wypadł najlepiej? Po kim spodziewaliśmy się nieco więcej? Zróbmy szybką przebieżkę po występach naszych rodaków na szwedzkiej ziemi, rozdając przy okazji pochwały oraz, w ramach przedwczesnej Wigilii, rózgi.

dycha

fot. PGL
Eliminacje: 172 K/D Ratio: 0,96
Zgony: 180 Obrażenia na rundę: 79,3
Headshoty: 48,3% Rating: 1,05

Nie ma co czarować – najlepiej z Polaków wypadł Paweł "dycha" Dycha. Dla 24-latka był to pierwszy Major w jego karierze, ale nie będzie przesadą stwierdzenie, że do rywalizacji z bardziej utytułowanymi od siebie przystąpił on bez większych kompleksów. Ze szczególnie dobrej strony były reprezentant m.in. Teamu Kinguin i Sprout pokazał się przy okazji starcia z BIG. Jego ENCE walczyło wówczas o awans do Fazy Nowych Legend, przystępując do pierwszego na zawodach meczu w formacie BO3. I ostatecznie to właśnie dycha był najjaśniejszym punktem tego pojedynku, zdobywając na trzech mapach aż 67 fragów i wypracowując rating 1,33.

Ogólnie zresztą rodzimy strzelec bardzo dobrze zaprezentował się w pierwszej fazie Majora i gdyby ograniczyć się tylko do niej, to jego rating wyniósłby 1,25 – lepiej od niego pod tym względem wypadli tylko Fredrik "roeJ" Jørgensen z Copenhagen Flames, Aleksey "El1an" Gusev z Entropiq oraz Russel "Twistzz" Van Dulken z FaZe Clanu. Niemniej etap numer dwa nie był już tak udany i to zarówno dla całego ENCE, jak i dla dychy. 24-latek żadnej z czterech rozegranych w Fazie Nowych Legend map nie kończył, będąc na plusie w kwestii fragów oraz zgonów i tylko raz, przy okazji pojedynku na Vertigo z MOUZ, jego rating wyniósł ponad 1,00. Mimo to jednak to on ostatecznie był najlepszym z naszych rodaków na Majorze.

MICHU

fot. PGL
Eliminacje: 79 K/D Ratio: 0,98
Zgony: 81 Obrażenia na rundę: 67,8
Headshoty: 58,2% Rating: 0,99

Jeżeli chodzi o Michała "MICHA" Müllera, to od razu można przyznać, że po jego drużynie nikt nie spodziewał się zbyt wiele. Evil Geniuses na długo przed Majorem regularnie zawodziło, a problemy kadrowe, które wynikały m.in. z pandemii, dodatkowo nie pomagały uporządkować wszystkich wymagających tego spraw. Zresztą, długo wydawało się, że mimo tego braku oczekiwań EG i tak zawiedzie, ale łabędzi śpiew podopiecznych amerykańskiej organizacji w Fazie Nowych Legend wypadł nadspodziewanie dobrze. Co prawda ostatecznie i tak ulegli oni Teamowi Vitality, ale wcześniej stawili utytułowanym Francuzom zdecydowany opór i nawet urwali im mapę! Sam MICHU w dużym stopniu się do tego przyczynił.

Bo chociaż Müller na Vertigo trochę nie dojechał, to na Inferno i Duście2 walczył z reprezentantami Vitality jak równy z równym. To wszystko przełożyło się na 55 zdobytych fragów, czyli drugi najlepszy wynik na serwerze – więcej ustrzelił tylko Mathieu "ZywOo" Herbaut. Aczkolwiek przegrać z najlepszym zawodnikiem dwóch ostatnich lat to żaden wstyd. Generalnie zresztą, chociaż MICHU, podobnie jak jego zespół, miewał w swojej grze przestoje, to ostatecznie i tak zakończył PGL Major jako najwyżej notowany z członków Evil Geniuses. Z jednej strony to miłe, ale z drugiej warto pamiętać, w jakim miejscu obecnie znajduje się EG. I raczej nie jest to miejsce, w którym chciałaby się znajdować jakakolwiek ekipa.

hades

fot. PGL
Eliminacje: 145 K/D Ratio: 0,92
Zgony: 158 Obrażenia na rundę: 56,4
Headshoty: 21,4% Rating: 0,89

Przed startem PGL Major umieściliśmy Olka "hadesa" Miśkiewicza na liście tych debiutantów, którym warto będzie przyglądać się ze szczególną uwagą. I było to w pełni uzasadnione, bo przyjście młodego snajpera znacząco odmieniło grę ENCE i miało duże znaczenie w kwestii awansu tej drużyny na mistrzostwa świata w CS:GO. Niczym dziwnym były więc oczekiwania, że były zawodnik Wisły All iN! Games Kraków swoimi fragami poniesie fińską organizację, pomagając jej w osiągnięciu kolejnego nadspodziewanie dobrego rezultatu. Czy mu się udało? Cóż, połowicznie, bo tak, jak w przypadku dychy, tak i u hadesa jego postawę powinniśmy podzielić na dwa okresy.

W Fazie Nowych Pretendentów 21-latek, jak to się mówi, miewał swoje momenty. Te dotyczyły wspomnianego już meczu z BIG, ale również i pojedynku z MOUZ, bo to właśnie wtedy Miśkiewicz pokazywał się z najlepszej strony i robił dokładnie to, czego oczekuje się od snajpera, czyli dźwigał swój zespół w najważniejszych momentach. Niestety Faza Nowych Legend okazała się dla hadesa butami o zbyt dużym rozmiarze. Jego łączny rating na tym etapie wyniósł zaledwie 0,77, co było jednym z najgorszych na turnieju, ale, co ciekawe, niezłym w skali ENCE. Jeszcze słabiej wypadli wszak Joonas "doto" Forss i dycha. Nie wątpimy jednak, że nasz rodak wyciągnie z tego odpowiednią lekcję, bo o tym, że ma on spore umiejętności, mogliśmy się już przekonać.

pashaBiceps

fot. GG League/Maciej Kołek

Na koniec bonus! Trzeba wszak pamiętać, że Jarosław "pashaBiceps" Jarząbkowski również znalazł się w składzie na tegorocznego Majora, aczkolwiek tylko na liście rezerwowej. I ostatecznie nie zagrał ani minuty, bo żaden z graczy Teamu Liquid nie został z tego czy innego powodu wykluczony. Nie oznacza to jednak, że triumfator mistrzostw świata z 2014 roku był kompletnie bezczynny, bo Liquid świetnie wykorzystało jego osobę w akcjach promocyjnych. Papito wielokrotnie obecny był w przygotowanych przez organizację materiałach wideo, w których m.in. dopingował swoich klubowych kolegów, co przełożyło się na pozytywny feedback i budowę dobrej atmosfery wokół składu. I to nawet pomimo rozczarowującego rezultatu. W tej kwestii pasha spisał się więc wzorowo.


Po więcej informacji na temat PGL Major Stockholm 2021 zapraszamy do naszej relacji, którą znaleźć można pod tym adresem.

Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn