To już pewne – Ninjas in Pyjamas nie sięgną we własnym kraju po pierwsze od 2014 roku mistrzostwo Majora. Skandynawski skład w ćwierćfinale PGL Major Stockholm 2021 uległ bowiem G2 Esports, które ograło reprezentantów gospodarzy 2:0! Tym samym to właśnie drużyna kuzynów Kovač będzie półfinałowym rywalem Heroic.

G2 Esports 2 : 0 Ninjas in Pyjamas
Inferno 16:11 Mirage 16:11  Ancient 

Wszyscy bez wątpienia liczyli na wyrównany mecz, ale G2 nie miało zamiaru do tego dopuścić. Samuraje błyskawicznie przejęli inicjatywę i narzucili oponentom swoje warunki gry. NIP natomiast nie potrafił się temu przeciwstawić i na swojej mapie zgarnął w ataku marne trzy rundy. To zdecydowanie nie był dobry wynik, tym bardziej że w przeszłości Inferno uważane było za bastion drużyn ze Szwecji. Mimo to jednak Ninjas nie zamierzali się poddawać – zamiast tego zakasali rękawy i ruszyli po comeback. Co więcej, ta walka o powrót szła im znakomicie, bo przejściu do obrony zdobyli aż osiem punktów, w międzyczasie oddając przeciwnej drużynie zaledwie jeden. Odwrócenie losów rywalizacji wydawało się więc jak najbardziej możliwe. I może takie było, ale ostatecznie do niego nie doszło. Wszystko dlatego, że to G2 zadało trzy decydujące ciosy. A autorem uderzenia, które posłało NIP na deski, był Nemanja "huNter-" Kovač. To Bośniak wytrzymał w sytuacji 1v3 i przypieczętował wygraną swojego zespołu wynikiem 16:11.

Po chwili przerwy oba zespoły przeniosły się na Mirage'a, gdzie dominacja Samurajów trwała. Jakby tego było mało, Nikola "NiKo" Kovač pozazdrościł świetnej końcówki poprzedniej mapy swojemu kuzynowi i udowodnił, że wcale nie jest gorszy. Wszak 24-latek ustrzelił ace'a, dzięki któremu jego drużyna doprowadziła do remisu 2:2. A potem poszło już górki, bo G2 nic sobie nie robiło z tego, że gra po teoretycznie trudniejszej stronie. Francusko-bałkańska ekipa punktowała aż miło i po pierwszej połowie mogła pochwalić się okazałym prowadzeniem 9:6. NIP-owi zaś już wtedy palił się grunt pod nogami. Oczywiście Nicolai "dev1ce" Reedtz i spółka nie zamierzali się łatwo poddać, ale bardzo szybko odebrano im chęć do walki. Stało się to już w 3. rundzie drugiej połowy, gdy NiKo i jego koledzy wygrali force'a z pistoletami, do czego zresztą sam Bośniak znacznie się przyczynił. Od tego momentu Ninjas długo nie wychodziło i Skandynawowie przebudzili się już z nożem na gardle. Ale to było zdecydowanie za późno, bo chociaż udało im się jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, to i tak polegli 11:16 i tym samym pożegnali się z Majorem.

Po więcej informacji na temat PGL Major Stockholm 2021 zapraszamy do naszej relacji, którą znaleźć można pod tym adresem.