Za takie mecze kochamy Counter-Strike'a! Pierwszy półfinał PGL Major Stockholm 2021 z pewnością przejdzie do historii. Niewiele brakowało jednak, by jako antybohater został zapamiętany Nikola "NiKo" Kovač, który pod koniec Inferno nie popisał się w teoretycznie bardzo prostej sytuacji. Niemniej po niesamowitej, pełnej zwrotów akcji serii z awansu do wielkiego finału mogą się cieszyć gracze G2 Esports, którzy ograli Heroic 2:1. Tym samym to Francuzi, Bośniacy i Serb już jutro powalczą o mistrzostwo świata w CS:GO i 1 000 000 dolarów nagrody głównej z Gambit Esports lub Natus Vincere.

Heroic 1 : 2 G2 Esports
Nuke 16:12 Mirage 12:16 Inferno 15:19

Udane otwarcie w wykonaniu Heroic

Półfinałową serię otworzył atak Heroic na dolny bombsite na Nuke'u. Duńczycy zaplantowali bombę i zdołali ją obronić, a rundę zwieńczył nam frag zdobyty nożem. Dwa kolejne oczka też padły łupem zespołu z północy Europy, a G2 odpowiedziało w czwartej rundzie, ponosząc przy tym jednak dość spore straty. Ekonomiczna sytuacja Samurajów nie wyglądała najlepiej, a porażka tuż po wygranej rundzie też nie była pomocna. W końcu jednak zespół Nikoli "NiKo" Kovača wszedł w odpowiedni rytm i zaczął odrabiać straty. Zbliżył się nawet do Heroic na dwa oczka. Na półmetku było natomiast już tylko 8:7 dla formacji Caspera "cadiaNa" Møllera.

Tuż po zmianie stron na tablicy wyników pojawił się remis, a następnie – po raz pierwszy w tym meczu – G2 objęło prowadzenie (9:8). Posiadając pełne wyposażenie, Heroic udanie odparło atak przeciwników. Znów zrobiło się więc remisowo, a chwilę później zespół z Danii wysunął się na czoło (10:9). Dynamicznie zmieniająca się sytuacja w końcu się jednak ustabilizowała. A stabilizacja ta zadowalała przede wszystkim kibiców Heroic. Ci, zgarniając kolejne trzy rundy w defensywie, wyraźnie przybliżyli się bowiem do zwycięstwa (13:9). W 24. rundzie gracze G2 bardzo długo zwlekali z atakiem, ale takie posunięcie im się nie opłaciło, gdyż znów zatriumfowali przeciwnicy (14:10). Chwilę później mieliśmy już natomiast 15:10. Podopieczni Damiena "maLeKa" Marcela skorzystali z pauzy taktycznej, a tuż po niej wygrali rundę bez straty choćby jednego gracza (15:11). Finalnie Heroic zdołało jednak dopiąć swego, zwyciężając 16:12.

G2 znów przespało początek

Znakomita postawa Martina "stavna" Lunda i Rasmusa "sjuusha" Becka, którzy zdobyli odpowiednio trzy i dwa fragi, pozwoliła Heroic zatriumfować w pistoletówce. Ci wyeliminowali wszystkich graczy G2, a następnie rozbroili ładunek podłożony na A. Kolejne rundy także trafiały na konto Duńczyków, a potyczka coraz mocniej przypominała to, co działo się na poprzedniej mapie. Francusko-bałkański skład nie potrafił przez długi czas znaleźć na tyle dużej luki w obronie rywala, by regularnie punktować (6:1). G2 najwyraźniej ponownie potrzebowało jednak czasu, by złapać odpowiedni rytm, wszak Nemanja "nexa" Isaković i spółka udanie wrócili do gry, nadrabiając straty (6:5). Wydawało się nawet, że będziemy mieli remis, ale pojedynki strzeleckie na BS-ie A wygrali zawodnicy Heroic i to oni ponownie odskoczyli na dwie rundy (7:5). Po piętnastu rundach Heroic prowadziło 8:7.

Zawodnicy maLeKa z impetem weszli w drugą połówkę. Zgarnięcie pięciu kolejnych rund przez G2 pozwoliło im na objęcie prowadzenia 12:7. Skandynawowie nie myśleli jednak o składaniu broni i po kilku minutach zmniejszyli dystans do dwóch oczek. Mogli nawet doprowadzić do wyniku 11:12, ale G2 nieoczekiwanie wygrało rundę eko i mieliśmy 13:10. Formacja NiKo do końca rozgrywki na tej arenie nie przegrała już ani jednej potyczki – koniec końców wygrała 16:10.

Finisz na Inferno

W końcu przyszła więc pora na pojedynek na Inferno, który miał wyłonić pierwszego finalistę PGL Major Stockholm 2021. Fani G2 odetchnęli z ulgą, gdy ich ulubieńcy zgarnęli pistole otwierające pojedynek. Chwilę później było nawet 2:0, ale skromne prowadzenie zostało szybko przez Heroic zniwelowane (2:2), a następnie Duńczycy wypracowali całkiem przyzwoitą zaliczkę (5:2). G2 w porę wzięło się jednak w garść i nie dość, że dogoniło oponenta, grając w obronie, to jeszcze samo wyszło na prowadzenie. Piorunująca końcówka w postaci sześciu wygranych rund dała im wynik 9:6.

Po zmianie stron G2 nie przestawało kroczyć zwycięską ścieżką. Udane ataki doprowadziły do rezultatu 13:6. Heroic miało więc nóż na gardle i w zasadzie tylko cud mógł uratować duński kolektyw przed porażką. Cud lub... niesamowity comeback. A właśnie na taki chrapkę mieli podopieczni Richarda "Xizta" Landströma. Uparcie o niego walczyli, a w doprowadzeniu do wyniku 13:13 "pomógł im" m.in. NiKo. Bośniak w 23. rundzie miał okazję, by wyeliminować dwóch przeciwników, ale z niej nie skorzystał, co wyraźnie podcięło skrzydła jemu i jego kolegom. Samurajowie byli o krok od przerwania serii porażek, ale Heroic nieoczekiwanie odbiło bombsite B, wychodząc na prowadzenie (14:13). Ostatecznie do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka. W tej wszystkie rundy wygrało G2, zapewniając sobie awans do finału PGL Major Stockholm 2021..

Za kilka minut rozpocznie się drugi półfinał zawodów, w którym Natus Vincere podejmie Gambit Esports. Spotkanie będziecie mogli oglądać na kanale Piotra "izaka" Skowyrskiego. Po więcej informacji na temat PGL Major Stockholm 2021 zapraszamy do naszej relacji, którą znaleźć można pod tym adresem.