Drugi poniedziałkowy półfinał ESL Mistrzostw Polski Jesień 2021 przyniósł nam ogrom emocji. HONORIS oraz MAD DOG'S PACT na trzeciej, decydującej mapie stoczyły naprawdę zacięty pojedynek, którzy rozstrzygnął się dopiero po dwóch dogrywkach. To właśnie po nich górą byli obrońcy tytułu, podczas gdy PACT musiał przełknąć gorzką pigułkę eliminacji. O przegraniu wybranego przez jego zespół Overpassa, o nastrojach w zespole przed drugą mapą oraz o tym, co przesądziło o porażce na mapie numer trzy, tuż po meczu porozmawialiśmy z Bartoszem "bnoxem" Niebiszem.

Maciej Petryszyn: Po zaciętej trzeciej mapie ostatecznie nie udało wam się wygrać półfinału. Ale zanim do niej przejdziemy, zacznijmy od początku, czyli od dwóch pierwszych map, które były raczej jednostronne. Zaczęło się na Overpassie, który zdecydowanie nie poszedł po waszej myśli, chociaż to wy go wybraliście.

Bartek "bnox" Niebisz: Myślę, że na Overpassie trochę daliśmy wybić się z rytmu po tym, jak chyba przy wyniku 3:2 przegraliśmy rundę. Oni mieli wtedy deagle i PM-y, ale my władowaliśmy się na stack na B i to podcięło nam skrzydła. Po tej rundzie na pewno popsuła się nasza ekonomia, ale straciliśmy też power. Później do końca połowy trudno było już cokolwiek wygrać, bo ciągle nas kontrowali.

Szczególnie duże problemy sprawiali wam na tej mapie fr3nd i reiko. To oni w największym stopniu katowali was na Overpassie.

Tak, to był na pewno dobry występ z ich strony. Wiedzieliśmy jednak, że gra HONORIS opiera się właśnie na formie dwóch gwiazd, które najczęściej grają pod A. Dlatego też my chcieliśmy bardziej atakować na bombsite B, ale nie wyszło. Szczerze mówiąc, spodziewaliśmy się z ich strony innego planu na grę i wyszło, jak wyszło.

Jakie nastroje panowały w zespole po tym, jak przegraliście własną mapę?

Myślę, że podchodziliśmy do tego na spokojnie. Byliśmy świadomi, że oni starają się unikać Overpassa. My z kolei graliśmy go dobrze na treningach, chociaż w meczach już nam nie wychodzi. Przecież w meczu z M1 też noga powinęła nam się właśnie na Overpassie. Wiedzieliśmy jednak, że potem są jeszcze Vertigo i Nuke, czyli inne nasze, jak mi się wydaje, mocne mapy, co zresztą w miarę pokazaliśmy. Dlatego czuliśmy, że jesteśmy w stanie wrócić i wygrać 2:1.

Na Vertigo pokazaliście to nawet nie w miarę, bo tam z waszej strony doszło do prawdziwego pogromu. Wyglądaliście zupełnie inaczej niż na poprzedniej mapie.

Tak, ostatnio szczególnie pracujemy nad tą mapą i dziś nawet nam tam siadało. Wygraliśmy kilka clutchy, udało nam się nawet wygrać 2v5 w rundzie, w której lunAtic przy retake'u zabił cztery osoby. Sądzę jednak, że do tego wyniku przyczyniło się dużo błędów z ich strony i stąd ta dominacja.

Wszystko rozstrzygnęło się więc na Nuke'u. To była też najbardziej emocjonująca mapa – wynik 15:15, dwie dogrywki. Był jednak taki moment, że prowadziliście już 14:9. Wydawało się, że wygrana jest na wyciągnięcie ręki, ale zabrakło kropki nad i. Zgubiła was pewność siebie?

Czy nas to zgubiło? Myślę, że raczej nie. Bardziej chodziło o to, że rundę wcześniej grali na fullu i myśleliśmy, że mają słabszą ekonomię. Dlatego też zdecydowaliśmy się zaatakować bardziej w pierwsze tempo na bombsite A. Okazało się jednak, że mają pełnego fulla z M4, chociaż nie wiem, jak wyglądała ich sytuacja z granatami. Tak czy inaczej, ja wyjechałem z drzwi, a reszta... Myślę, że po prostu nie poszedł jasny call od kapitana czy wchodzimy, czy też odpuszczamy wejście i to nas trochę zgubiło. Tym bardziej że po tej rundzie to my mieliśmy eco. Ale i tak jestem pewien, że powinniśmy to dociągnąć do końca. Nie ma się co oszukiwać – powinniśmy dać radę i to my powinniśmy jutro grać w finale.

Niemniej później również pokazaliście charakter. Przecież w pewnym momencie było 14:15 i to HONORIS było bliżej zwycięstwa, ale ostatecznie daliście radę doprowadzić do dogrywki.

Tak, wiedzieliśmy, że oni po stronie terro tak naprawdę wygrali kilka dość losowych rund, w których np. weszli na bombsite A w rundzie force. Wtedy zjedli nas oni z tymi pistoletami, ale bardziej to wynikało z naszych błędów, a nie z ich dobrej decyzji. Czuliśmy też, że mamy mocną stronę CT i jesteśmy w stanie wrócić. Ale potem w dogrywce wyszło, jak wyszło.

Mimo tego końcowego wyniku wstydu jednak nie ma, bo pokazaliście się z naprawdę dobrej strony. Walczyliście z HONORIS jak równy z równym i można powiedzieć, że w dużej mierze o wszystkim przesądziło szczęście, którego wam dziś zabrakło.

Niby można tak powiedzieć, ale to nie tylko kwestia szczęścia. Popełnialiśmy błędy, które później miały ogromne znaczenie – tak jak przy wyniku 14:9. Cóż, powinniśmy to dociągnąć do końca. Ta dogrywka była trochę niepotrzebna, bo, jak to w dogrywce bywa, możemy wygrać tam zarówno my, jak i oni. Jeden dobry call i tak naprawdę jest po meczu.

Na koniec – jakbyś miał wytypować, to kto jutro sięgnie po mistrzostwo Polski? Wisła All iN! czy HONORIS?

Pójdę tutaj za moim kolegą, fr3ndem, i postawię jednak na HONORIS. Liczę, że to oni jutro podniosą puchar.

Obserwuj rozmówcę na Facebooku – Bartosz "bnox" Niebisz
Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn