– Nie będę ukrywał, ten offseason to pieprzony żart – napisał Yasin "Nisqy" Dinçer w mediach społecznościowych kilka godzin temu. Trudno się dziwić irytacji belgijskiego midlanera, wszak ten może zostać bez drużyny na przyszły sezon. Od pewnego czasu mówiło się o jego transferze do Cloud9, ale ten najpewniej nie dojdzie do skutku.
Jeszcze kilka dni temu informowano, że Nisqy w 2022 roku ponownie będzie rywalizował w Ameryce Północnej. Zawodnik łączony był bowiem z Cloud9, którego barw bronił już od listopada 2018 roku do listopada 2020 roku. W ostatnim czasie Belg reprezentował natomiast Fnatic, ale czarno-pomarańczowi mają w League of Legends European Championship 2022 Spring wejść z nowym środkowym. Fnatic najpewniej sięgnie bowiem po Marka „Humanoida” Brázdę,
Nisqy bezrobotny w 2022 roku?
Podczas Free Agency Show Pablo "Bloop" Suárez poinformował, że Fnatic i Cloud9 nie doszły finalnie do porozumienia. Amerykańska organizacja nie chciała rzekomo zapłacić 50 000 dolarów więcej, zaś europejskiemu klubowi chodziło przede wszystkim o czas, w którym miało dojść do transferu. Nisqy już wcześniej, podczas jednej ze swoich transmisji, wspominał, że w 2022 roku może nie mieć drużyny. Najnowsze doniesienia sprawiają, że jest to jeszcze bardziej prawdopodobne.
Last minute buyout wasn't everything, the timing of negotiations is very important but this offseason was a fucking joke ngl
— Yasin Dincer (@Nisqy) November 16, 2021
Nie można jednak wykluczyć, że gracz pójdzie w ślady na przykład Martina "Rekklesa" Larssona, który postanowił przyjąć ofertę od Karmine Corp, a więc organizacji, która występuje nie w LEC, a we francuskiej lidze LoL-a. To mogłoby pozwolić midlanerowi na pozostanie "w grze" i uniknięcie konieczności robienia sobie przerwy od profesjonalnej rywalizacji.