Rok 2021 zdecydowanie nie był zbyt udany dla Nathana "NBK-" Schmitta. Dość wspomnieć, że doświadczony Francuz przez większą część czasu znajdował się poza grą, siedząc na ławce rezerwowych OG. Teraz jednak jego umowa z organizacją dobiegła końca, co oznacza, że zyskał on wolną rękę w kwestii swojej przyszłości.
Dwa lata w organizacji, z czego prawie połowa na ławce
– Ostatni dzień w OG i chociaż mamy zaledwie kilka wspólnych wspomnień, to była to świetna organizacja. To także świetne osoby, z którymi miałem okazję współpracować, a którym dziękuję za świetny czas. 2021 był rokiem przygotować i introspekcji, z kolei 2022 będzie rokiem wprowadzania poprawek. Kolejne informacje już za chwilę – ogłosił wczoraj 27-latek. Tym samym zakończyła się jego dwuletnia przygoda z organizacją, z którą sięgnął m.in. po wicemistrzostwo europejskiego Intel Extreme Masters New York 2020 oraz drugiego sezonu Flashpointa. Niemniej od lutego tego roku i tak przesiadywał on głównie na ławce rezerwowych, wstając z niej tylko na moment, by jako zmiennik wspomóc swoich rodaków z DBL Poney.
CS:GO czy VALORANT?
Co więc teraz czeka Schmitta? Jeszcze w czerwcu ogłosił on, że kończy swoją przygodę z Counter-Strikiem i śladem innych zawodników zamierza spróbować swoich sił w VALORANCIE. – Jestem przekonany, że mogłem pozostać przy CS:GO i grać w zespole z czołowej dwudziestki, piętnastki, a może nawet dziesiątki, ale to nie byłoby już to samo. A ja nie byłbym szczery w stosunku do siebie – mówił wówczas. Niemniej ostatnio pojawiły się doniesienia sugerujące, że mimo wszystko Francuz może pozostać na scenie CS-a. Wszystko dlatego, że chęć jego angażu miało wyrazić MOUZ, które po nieudanym sezonie 2021 i odejściu Robina "ropza" Koola zamierza gruntownie przebudować swój zespół.