Rok 2021 to od kilku dni przeszłość. Wielu z nas z pewnością snuje już plany na najbliższe miesiące i powoli myśli o tym co zdarzy się w nowo powitanym roku. My jednak jeszcze na chwilę chcemy zaciągnąć was myślami do tego minionego, abyście sprawdzili, którzy z Polaków radzili sobie najlepiej na scenie League of Legends. Nasza redakcja postanowiła przygotować listę dziesięciu najwybitniejszych graczy zeszłego roku. Takowe zestawienie nie powstałoby bez pomocy znanych osobistości polskiego LoL-a. Dlatego też połączyliśmy siły z rodzimymi trenerami, komentatorami oraz ekspertami i wspólnie stworzyliśmy ostateczny ranking polskich zawodników 2021.

10. Paweł "Woolite" Pruski

fot. Riot Games

Woolite minionych dwanaście miesięcy spędził w barwach jednej drużyny, czyli Misfits Premier. Po udanym okresie pod banderą AGO ROGUE Polak postanowił dołączyć do innej akademii organizacji występującej na co dzień w LoL European Championship. Oznaczało to, że od teraz doświadczony strzelec grać będzie w lidze francuskiej, uznawanej za jedną z najsilniejszych w Europie. Co więcej, w skład zespołu wchodziło jeszcze trzech rodaków i już na papierze kolektyw był brany pod uwagę w rozmowach o kandydatach do zwycięstwa rozgrywek (bardzo słusznych, jak się zresztą później okazało).

25-latek na brak sukcesów z pewnością narzekać nie może. Już pierwszy sezon rywalizacji pozwolił mu i jego ekipie zdobyć srebrny medal La Ligue Française de LoL, dodatkowo udając się jeszcze na European Masters. Przygoda w turnieju jednak zakończyła się dość niespodziewanie, gdyż po wyśmienitej fazie grupowej MSFP zaliczyło wpadkę w meczu ćwierćfinałowym przeciwko BT Excel. Zdecydowanie lepiej wyglądał sezon letni, gdzie Woolite i jego brygada triumfowali w ówczesnej edycji francuskich zmagań, a na EU Masters odpadli dopiero po zaciętym meczu półfinałowym z Fnatic Rising. Osiągnięcia te bez dwóch zdań były w dużej mierze zasługą Pruskiego, dlatego też znalazł się on na otwarciu naszej listy.

9. Jakub "Jactroll" Skurzyński

fot. Riot Games/Michał Konkol

Stopień wyżej w rankingu pojawił się Jactroll. Nie powinno to nikogo dziwić, wszak kolega z dolnej alei Woolite'a wspólnie z nim święcił wszelkie triumfy zdobyte podczas pobytu w Misfits Premier. Dla Skurzyńskiego gra dla akademii Królików była początkowo uważana za krok w tył. Nieudany rok 2020 w barwach najpierw Teamu Vitality, a następnie Origen zmusił 23-latka do zmierzenia się na płaszczyźnie European Regional Leagues. Z perspektywy czasu polski wspierający na pewno jest wdzięczny za taką szansę, bo, jak już mogliście wyżej zauważyć, sukcesów w zeszłym roku było niemało. Dzięki solidnej dyspozycji Jactrolla ten pozostanie na przyszły sezon rozgrywek w LFL-u, jednak wystąpi on w barwach Vitality.Bee. Jakby natomiast nie patrzeć utrzymanie się w tak wybitnej lidze, za jaką uważana jest teraz francuska, świadczy o tym, że Polak może być zadowolony z zeszłego roku.

8. Tobiasz "Agresivoo" Ciba

fot. Riot Games/Michał Konkol

Ósma lokata należy do kolejnego zawodnika Misfits Premier. W wypadku toplanera zespołu mamy jednak nieco więcej do powiedzenia. A to dlatego, że Agresivoo w minionym roku nie był nowym nabytkiem organizacji, ba, był jedynym graczem, który został w drużynie z poprzedniego składu. To do niego dobrano trzech Polaków oraz Daniela "Sertussa" Gamaniego. Co warte zauważenia, Ciba został ogłoszony również zawodnikiem górnej alei głównej drużyny. Sęk jednak w tym, że do debiutu w LEC nigdy nie doszło, a 22-latek spędził 2021 rok walcząc w lidze francuskiej. Mimo to Agresivoo nie ma raczej powodów do narzekania. Wielu profesjonalistów mogłoby pozazdrościć zeszłorocznych osiągnięć Polaka. Przed nim natomiast zmiana otoczenia, bo od przyszłego sezonu rozgrywek będzie reprezentował barwy akademii Teamu BDS. Według nas był on bardzo ważnym elementem układanki, dlatego też zasługuje na wyróżnienie w zestawieniu.

7. Oskar "Vander" Bogdan

fot. Riot Games/Michał Konkol

W dalszej części rankingu nie odchodzimy od zawodników Misfits. Tym razem jednak skupimy się na graczu występującym w głównej dywizji Królików w LEC. Mowa oczywiście o Vanderze, który po dwuletniej przygodzie w Rogue przeniósł się do nowego środowiska. Skład MSF z zeszłego roku bez obaw możemy nazwać eksperymentem. Jego częścią byli nie tylko debiutanci na najwyższym szczeblu zmagań, ale i weterani, jak chociażby właśnie nasz rodak. Wielu kibiców europejskich rozgrywek pokładało nadzieje w tym kolektywie, jednak wiosenna edycja zmagań w jego wykonaniu na pewno nie spełniła oczekiwań.

Wszystko natomiast zmieniło się na lato rywalizacji, gdzie w międzyczasie zarząd drużyny nie zdecydował się dokonywać zmian. To zaowocowało już pewnym awansem do fazy play-off i walką o mistrzostwo Europy. Koniec końców i od tego było dość daleko, bowiem Misfits Gaming zajęło piątą lokatę w fazie pucharowej. Niemniej Vander nie powinien mieć do siebie żalu o poprzedni rok. Jego występy nieraz przyprawiały kibiców o gęsią skórkę, a sam 27-latek pokazywał, że mimo ogromnego stażu nadal ma w sobie nutkę młodzieńczej agresji i szaleństwa. Co prawda polski wspierający na początek 2022 rozstaje się z LEC, ale nie powinien to być dla niego zły czas.

6. Oskar "Selfmade" Boderek

fot. Riot Games/Michał Konkol

Szósta pozycja na liście najlepszych graczy minionego roku należy do Selfmade'a. Jedni stwierdzą, że jest to za wysoko, drudzy powiedzą, że powinien był się znaleźć wyżej. Dlatego miejsce pośrodku wydaje się być najbardziej sprawiedliwe, tym bardziej że dla Boderka był to okres przejściowy. Pierwszy sezon zeszłorocznych rywalizacji w LEC dżungler spędził grając nadal dla Fnatic. Po udanych dwóch sezonach w 2020 roku i naprawdę niezłym występie na Worldsach zaufano Polakowi podczas przebudowy składu. Ta natomiast okazała się być gwoździem do trumny zespołu, który zaliczył twarde lądowanie w wiosennym splicie europejskich zawodów. Jak się później okazało, we Fnatic było już tylko gorzej.

Na szczęście 22-latek w porę ulotnił się ze składu FNC i na split letni dołączył do Teamu Vitality. W zespole postawiono na młodą krew, która miała przynieść organizacji wiele korzyści. Nie był to jednak skład mający ogromne szanse w walce o topowe lokaty. Nic więc dziwnego, że Vitality rzutem na taśmę wdarło się do play-offów. W nich niewiele więcej udało się osiągnąć – formacja odpadła już w pierwszym meczu po zaciętej serii z poprzednim zespołem Selfmade'a. Tak więc sezon regularny zakończony na miejscu szóstym, faza pucharowa zakończona na miejscu szóstym, więc i w naszym rankingu polski leśnik swój rok kończy na miejscu szóstym.

5. Lucjan "Shlatan" Ahmad

fot. Ultraliga

Miejsce piąte również może wydawać się zaskakujące, ale kiedy faktycznie przyjrzymy się zeszłorocznym występom Shlatana, powinniśmy prędko zmienić zdanie. Leśnik ma za sobą niezwykle udany rok w szeregach Misfits Premier. O wszystkich sukcesach drużynowych już informowaliśmy, jednak tutaj warto pochylić się nad indywidualną dyspozycją Ahmada. Ten podczas zdecydowanej większości meczów w barwach akademii Królików grał jak z nut. Wszelkie osiągnięcia zespołu w ogromnej mierze były jego zasługą i przez długi czas zachwycał nas swoimi umiejętnościami. Jeżeli jeszcze nie czujecie się wystarczająco przekonani, to powinniście wziąć pod uwagę to, że 20-letni zawodnik jest jedynym Polakiem z byłego składu MSFP, który zagra w nadchodzącym sezonie w LEC. To dla Shlatana ogromna szansa na zaprezentowanie swoich zdolności szerszej publice.

4. Jakub "Cinkrof" Rokicki

fot. ESL/Adam Łakomy

Wielkimi krokami zbliżamy się do ścisłej czołówki naszego rankingu. Tuż za podium uplasował się nie kto inny jak Cinkrof, który bezapelacyjnie ma za sobą najlepszy rok ze wszystkich Polaków grających na poziomie ERL. Dżungler ten okres postanowił poświęcić grze dla francuskiego Karmine Corp, co okazało się być absolutnym strzałem w dziesiątkę. Jedna decyzja obróciła jego los o 180 stopni. W kilka miesięcy 24-latek z dolnej części tabeli Prime League w barwach EURONICS Gaming przeniósł się do wygrywania praktycznie wszystkiego, co tylko się da w trykocie KCORP.

I to "prawie wszystko" tyczy się faktycznie zdecydowanej większości. Cinkrof na swoim koncie ma mistrzostwo obydwu faz zasadniczych, mistrzostwo wiosennej edycji i mistrzostwo letniej edycji LFL-a. Do tego dochodzą oczywiście dwa największe osiągnięcia, jakimi są triumfy podczas European Masters. Karmine Corp kategorycznie zdominowało cały rok 2021 i nie pozostawiło cienia wątpliwości w rozmowach na temat najlepszej drużyny w ERL-ach ostatnich dwunastu miesięcy. Bardzo dobra dyspozycja Rokickiego poskutkowała również jego angażem w Teamie BDS, czyli nowej organizacji na najwyższym szczeblu europejskich zmagań.

3. Marcin "Jankos" Jankowski

fot. Riot Games/Michał Konkol

Tyle lat w najlepszej drużynie Europy, tyle wygranych sezonów, tyle sukcesów na arenie międzynarodowej, aż nadszedł czas zmierzyć się również z niepowodzeniami. Te właśnie dopadły Jankosa i jego ekipę w zeszłym roku. Superteam Starego Kontynentu miał być tym, który zaprowadzi LEC na szczyt i dumnie będzie reprezentować region na arenie międzynarodowej na Worldsach. Koniec końców cały ten hype wokół formacji zakończył się fiaskiem, a zespół, zamiast walczyć o największe trofea, nie pojawił się nawet na światowym turnieju.

Ale to już wszystko wiemy i nie jesteśmy tutaj po to, aby po raz kolejny wspominać nieudany rok w wykonaniu Samurajów. Jesteśmy tutaj, aby wręczyć Jankosowi brązowy medal w naszym zestawieniu, na który mimo wszystko zasługuje. Jeżeli chodzi o osiągnięcia drużynowe, to ostatnie miesiące są bez dwóch zdań do zapomnienia. Warto jednak skupić się na samej dyspozycji Jankowskiego, która nie była już tak tragiczna, jak wyniki formacji. Ba, wielu ekspertów rzekłoby, że 26-latek był najjaśniejszą gwiazdą swojej ekipy w tak czarnej dziurze, w jakiej się znajdowała. Dlatego też obecność Jankosa na podium stawki nie powinna wzbudzać żadnych kontrowersji. Jako jeszcze jeden argument warto przytoczyć też fakt, iż po gruntownej przebudowie składu G2 Polak nadal znajduje się w szeregach organizacji (choć wcale tak nie musiało być – więcej tutaj).

2. Adrian "Trymbi" Trybus

fot. Riot Games/Lance Skundrich

W nieco ponad półtora roku z ostatniego miejsca Prime League do Worldsów – tak w telegraficznym skrócie wyglądała niedawna historia Trymbiego. To właśnie on zdobywa srebrny medal w rankingu i to zdobywa go w pełni zasłużenie. Kto by pomyślał, że w tak krótkim czasie 21-latek z ogromnych kłopotów w lidze niemieckiej dotrze aż do LEC, a następnie zajmie trzecią pozycję w play-offach i pojedzie na mistrzostwa świata? Chyba nikt. Trybus bez dwóch zdań ma powód do dumy, bo takim zwrotem w karierze może pochwalić się mało który gracz.

Podsumujmy jednak ostatni rok polskiego wspierającego. Początek to awans z akademii Rogue do głównej dywizji zespołu i pierwsze poczynania w najlepszej lidze w Europie. Debiutancki sezon Trymbiego już obfitował w sukcesy, bowiem na jego koncie pojawiło się wicemistrzostwo rozgrywek, gdzie w finale jego ekipa uległa MAD Lions 2:3. Lato to kolejne świetne występy i zwycięstwo w sezonie regularnym LEC. Ostatecznie RGE zmagania zakończyło z brązowym medalem i biletem na Worldsy. Na Islandii Trymbiemu i spółce przyszło rywalizować w rzekomej grupie śmierci z FPX oraz DWG KIA. Po niezwykle wyrównanych starciach i kuriozalnych wynikach ostatecznie formacja musiała uznać wyższość Cloud9 i zakończyła turniej na trzecim miejscu zbioru. Co by jednak nie było, do swoich sukcesów dopisała ona wtedy pokonanie chociażby Feniksów, którzy przed startem mistrzostw świata byli uważani za jednego z głównych kandydatów do zwycięstwa.

1. Kacper "Inspired" Słoma

fot. Riot Games/Lance Skundrich

Zwycięzcą zestawienia nie mógł być nikt inny niż zawodnik ze zdjęcia wyżej. MVP letniej edycji LEC, autor słynnego pentakilla ratującego serię z Misfits Gaming, ale co najważniejsze niezwykle utalentowany i nadal młody polski gracz. Te wszystkie słowa opisują Inspireda, czyli byłego leśnika Rogue. 19-latek swoją przygodę z głównym składem Łotrzyków rozpoczął już pod koniec 2019 roku. Już zaledwie rok później zajął z ówczesnym zespołem pierwszą lokatę sezonu regularnego, ostatecznie kończąc zmagania na najniższym miejscu podium. Mimo tego to 2021 był dopiero rokiem, który był najbardziej udany dla Słomy.

Co prawda Inspired swoje wszystkie zeszłoroczne sukcesy dzielił z Trymbim, ale to jednak dżungler skradł show na najwyższym szczeblu zmagań. To on był głównym motorem formacji i to dzięki jego nienagannej dyspozycji Rogue mogło cieszyć się z tak wielu zwycięstw. Chociażby wspomniany wyżej mecz z Królikami, w którym niewiele brakowało, aby zakończył się katastrofą, był dobrym przykładem tego, jak ważnym elementem układanki był Inspired. Ten dwoił się i troił tylko po to by jego drużyna mogła na sam koniec gry ujrzeć napis "Zwycięstwo". W najbliższym sezonie LEC nie zobaczymy polskiego leśnika, bowiem udał się on za ocean rywalizować w amerykańskich rozgrywkach pod banderą Evil Geniuses. Co się nie wydarzy, to wszystko będzie miało miejsce już w przyszłości. Za zeszłoroczne zasługi dajemy Inspiredowi złoto i gratulujemy ogromnych sukcesów.

Lista zaprezentowana, nagrody rozdane, zatem można w spokoju pożegnać rok 2021 i zacząć patrzeć w przód. A przed nami kolejny rok zmagań profesjonalnych drużyn LoL-a z Polakami w składzie. Czy w przyszłorocznym rankingu ponownie zobaczymy Inspireda na szczycie? A może znajdzie się ktoś, kto całkowicie zawróci nam w głowach i to on będzie mógł pochwalić się wieloma sukcesami? Odpowiedź na to pytanie poznamy na koniec grudnia.

Śledź autora na Twitterze – Dawid Laskowski