Wisła Games 16 : 10
(Mirage)
BIG

Środowy pojedynek zdecydowanie nie zaczął się po myśli Wisły. Polacy oczywiście rozpoczynali w ataku, co nie ułatwiało im zadania, ale i tak trudno powiedzieć, by wynik 0:6 nie wzbudzał negatywnych odczuć. Niestety jednak BIG w pierwszych minutach meczu wyglądało na zespół zdecydowanie od Białej Gwiazdy lepszy i co więksi pesymiści mogli już zakładać, że marzenia o awansie ulecą równie niespodziewanie, jak się pojawiły. Ale wtedy podopieczni Mariusza "Loorda" Cybulskiego nagle nabrali wiatr w żagle, wrzucili wyższy bieg, wskoczyli na większe obroty... Innymi słowy – po prostu zaczęli odwracać losy rywalizacji. Zaczęło się skromnie, ale wraz z upływem czasu mistrzowie kraju poczynali sobie coraz odważniej, szczególnie Kamil "Sobol" Sobolewski, który był najskuteczniejszym członkiem polskiego obozu.

To m.in. dzięki niemu jeszcze przed przerwą Wisła zyskała jednopunktowe prowadzenie, a warto pamiętać, że to ona grała wtedy w ataku! Co więcej, rodzima piątka wygrała drugą pistoletówkę, co zapewniło jej znaczną przewagę ekonomiczną i jednocześnie było dobrym prognostykiem na przyszłość. Ale to nie był jeszcze koniec emocji, bo BIG ani myślało tak łatwo się poddać i chociaż cierpiało na niedobór finansów, to robiło wszystko, by napsuć Polakom krwi. Ci jednak zachowali chłodną głowę i, co ważniejsze, wszyscy utrzymywali równy, wysoki poziom. Dzięki temu starania Niemców spełzły na niczym. Nawet w tych najtrudniejszych rundach, gdy trzeba było odbijać utracone bombsite'y, Wiślacy byli świetni i już w 26. potyczce stanęli przed szansą, by zamknąć mecz. Co więcej, dokonali tego, triumfując ostatecznie 16:10 – niespodzianka stała się faktem!


Już za chwilę przed Wisłą Games kolejne i jednocześnie decydujące spotkanie. Gracze Loorda podejmą w nim w formule BO3 Dignitas lub też Benched Heroes, czyli miks Owena "smooyi" Butterfielda. Starcie to wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można na kanale Piotra "izaka" Skowyrskiego na Twitchu.