Nowy zespół, stare zwyczaje

Drużyna bowiem pobiła rekord najdłuższej passy zwycięstw w LoL Champions Korea. Dotychczas największy dorobek w historii koreańskich rozgrywek wynosił czternaście spotkań bez przegranej. Co ciekawe został on ustanowiony w 2015 roku przez... SK Telecom T1 właśnie z 25-latkiem na czele. Od tego czasu żadnej z drużyn nie udało się przeskoczyć wysoko postawionej poprzeczki, ale to ostatecznie się zmieniło. Dzięki wczorajszej wygranej z Kwangdong Freecs obecny skład T1 zgarnął piętnaste oczko z rzędu, zapisując się tym samym na kartach historii. Po niespełna siedmiu latach zatem ikona MOBY Riot Games była w stanie ponownie wspiąć się na wyżyny z całkowicie nową ekipą i dokonać czegoś niezwykłego.

Szanse na idealny wynik w LCK są spore

Oczywiście na tym genialna forma aktualnego wydania formacji wcale się zakończyć nie musi. Do finiszu fazy zasadniczej zespołowi pozostało rozegrać jeszcze trzy pojedynki. Najbliższy odbędzie się już jutro o godzinie 9, a rywalem T1 będzie piąta siła bieżącej części potyczek – Fredit BRION. W przyszłym tygodniu natomiast Faker i spółka będą musieli zmierzyć się z Liiv SANDBOX, piastującym na ten moment przedostatnią lokatę, oraz na sam koniec fazy zasadniczej z DRX, czyli drużyną, która plasuje się w tej chwili na najniższym miejscu podium.

Na papierze największe problemy sprawić może właśnie brygada Kima "Defta" Hyuk-kyu'a, ale niepokonana dotychczas ekipa lekceważyć nie powinna nikogo. Doświadczony środkowy i jego towarzysze z pewnością jednak ostrzą sobie zęby na kolejne sukcesy i będą starali się za wszelką cenę wyśrubować jeszcze aktualną zdobycz punktową. Kto wie, czy w tym wydaniu T1 nie będzie w stanie dociągnąć swojej wybitnej dyspozycji do końca i zakończyć split bez porażki. Wszyscy, którzy chcą się o tym przekonać, będą musieli bacznie obserwować pozostałe pojedynki z udziałem Fakera i jego towarzyszy.