ENCE 2 : 1 FaZe Clan
Nuke 13:16 Dust2 16:7 Overpass 16:13

Nie ulega wątpliwości, że to FaZe przystąpiło do tego meczu jako faworyt, nikogo więc nie dziwił udany start w wykonaniu tej formacji. Podopieczni amerykańskiej organizacji na mapie wybranej przez rywali wyraźnie dominowali i bardzo długo dyktowali warunki na Nuke'u, w czym niewątpliwie pomagał im fakt, iż to oni zaczęli po stronie broniącej. Sporym atutem była też świetna dyspozycja Helvijsa "broky'ego" Saukantsa, dzięki któremu FC całkowicie zdominowało ENCE i na przerwę schodziło z okazałym prowadzeniem 11:4. Na swoje szczęście jednak zespół naszych rodaków w drugiej połowie w końcu się przebudził! A gdy już mu się to udało, ruszył do odrabiania strat. Z upływem czasu dystans dzielący oba składy zaczął więc maleć, do czego w dużym stopniu rękę przyłożył też dycha. Polak ustrzelił aż 25 fragów, co było najlepszym wynikiem na serwerze, ale nie wystarczyło, by sięgnąć po zwycięstwo. Wszystko dlatego, że przy wyniku 14:13 triumfatorzy katowickiego IEM-a wreszcie się przełamali i zadali dwa decydujące ciosy, posyłając tym samym Ośmiornice na deski.

Na szczęście to niepowodzenie nie wytrąciło zawodników Eetu "sAwa" Sahy z równowagi. Wręcz przeciwnie – ci na Duście2 pojawili się ponownie w pełni skoncentrowani i gotowi na czekające ich wyzwanie. Wyzwanie, które było nadspodziewanie niewielkie, bo FaZe na swojej mapie bardzo długo było kompletnie bezsilne. Dopiero po jedenastu rundach, gdy tablica wyników wskazywała już 8:3 na korzyść ENCE, FC otrząsnęło się z zaskakującego otępienia i zanotowało nawet serię czterech triumfów z rzędu. To w dużym stopniu przywróciło nadzieje składu dowodzonego przez Finna "karrigana" Andersena na to, by szybko zamknąć całe spotkanie. Nikt wówczas nie spodziewał się tego, że na de_dust2 FaZe nie zdobędzie już ani jednego oczka. A jednak! Po zmianie stron Ośmiornice wrzuciły wyższy bieg i wygrały nie tylko pistoletówkę, ale i siedem następujących po niej rund! Tym razem błyszczał Lotan "Spinx" Giladi – to Izraelczyk był tym klubowym elementem, dzięki któremu ENCE gładko rozprawiło się z rywalami, zwyciężając 16:7.

Wobec tego potrzebna była mapa numer trzy, czyli Overpass. To właśnie tam byliśmy świadkami największych emocji. Z jednej strony od mocnego akcentu zaczęła ekipa naszych rodaków i to mimo gry w ataku! Zawodnicy fińskiej organizacji mimo słabego wejścia hades sprawnie radzili sobie ze zdobywaniem wrogich BS-ów. Co prawda ta ich przewaga nie mogła trwać wiecznie i w końcu została przełamana, ale nie miało to większego znaczenia. Wszak ENCE i tak zdążyło dopisać do swojego dorobku siedem rund, co było naprawdę dobrą zaliczką przed decydującą częścią meczu. Dobrą i, jak się okazało, niezwykle przydatną, bo gracze FaZe nie zamierzali bezczynnie patrzeć, jak wygrana wymyka im się z rąk. Od tego momentu przez bardzo długi czas oglądaliśmy walkę praktycznie punkt za punkt, a zwycięstwo pozostawało sprawą otwartą. Na całe szczęście zdążył przebudzić się Miśkiewicz, który w końcowym okresie gry kilkukrotnie stanął na wysokości zadania i dał swojej drużynie ogromną pewność siebie. Ta natomiast przekuta została finalnie w triumf w stosunku 16:13!


Wszystkie mecze wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można w ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat ESL Pro League Season 15 zapraszamy do naszej relacji tekstowej.