5. Misfits nurkuje i żongluje atakami wieży

Przed startem letnich rozgrywek wiele osób twierdziło, że Misfits Gaming nie ma szans powtórzyć sukcesu z wiosny. I choć pierwsze gry Królików mogłyby wskazywać na prawdziwość tej tezy, to sobotnie spotkanie z SK Gaming przynajmniej częściowo pokazało, że gracze tej formacji nie zamierzają się poddawać. Przez cały mecz Lucjan "Shlatan" Ahmad i spółka narzucali tempo, a było to możliwe dzięki efektywnym earlygame’owym zagraniom, takim jak zanurkowanie pod wieżę w siódmej minucie. Świetne przygotowanie, żonglerka atakami wieży i wyczucie czasu to tylko część z elementów League of Legends, które tutaj idealnie się zgrały. Akcja ta dała zawodnikom MSF dwie eliminacje, a także całkowicie wyłączyła Erberka "Giliusa" Demira z późniejszych etapów meczu.

4. Lekcja prosto z Korei

Na czwartej lokacie Lee "JeongHoon" Jeong-hoon, czyli koreański zawodnik, który zaledwie w ciągu dwóch tygodni pokazał Europie, że jest mechaniczną bestią. A skoro o mechanice mowa, to w jego rękach Pyke, czyli wspierający, na którego trzeba mieć pomysł. W 15. minucie meczu z Rogue Koreańczyk pobiegł na górną aleję, gdzie jego sojusznicy gonili niedobitki z niedawno zakończonej potyczki. Tam najpierw wyeliminował Śmiercią z Głębin swojego rodaka, Kima "Malranga" Geun-seonga, a następnie Błyskiem przedłużył rzucony wcześniej Widmowy Odpływ, ogłuszając Andreia "Odoamne" Pascu. Wkrótce zaowocowało to kolejnym zabójstwem na konto Astralis. Niby tylko tyle, ale bardzo cieszy oko.

3. Remake? No to pokażemy, na co nas stać!

W piątek EXCEL ESPORTS sporo się nacierpiało. Ponad godzinna pauza w grze, która zakończyła się rozpoczęciem meczu od nowa, zdecydowanie nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń graczy. Mimo to podopieczni brytyjskiej drużyny pokazali swoją siłę, bo tak jak prowadzili w pierwszym, niedokończonym meczu, tak też udało im się zwyciężyć w tym późniejszym. W 35. minucie zmusili oni swoich rywali do przyjścia na Barona, a tam ograli ich po profesorsku. Najpierw zawodnicy XL ominęli Zdobycz Imperatora Luki "Perkza" Perkovicia, a później Erlend "nukeduck" Holm wskoczył na plecy Teamu Vitality, kasując Matyáša "Carzzy’ego" Orsága. Po tej stracie Pszczoły nie miały już najmniejszych szans i wkrótce jeszcze trójka z nich upadła. Sam Labros "Labrov" Papoutsakis nie zdołał obronić bazy, a więc wkrótce Nexus VIT upadł.

2. Szalona końcówka

Sobotni mecz pomiędzy Teamem BDS oraz Fnatic był przepełniony emocjami. Ponad 50 minut rywalizacji na najwyższym poziomie, a dodatkowo do samego końca nie było wiadomo, kto ostatecznie będzie górą. W 53. minucie Jakub "Cinkrof" Rokicki i spółka postawili wszystko na Barona. Ten jednak został cudem ukradziony przez Eliasa "Upseta" Lippa. Gracze BDS wpadli w popłoch. Do ich bazy przeteleportował się Marek "Humanoid" Brázda, lecz jego atak został odparty. Niestety wkrótce dołączyła do niego reszta drużyny. Doszło do ostatecznego starcia, które najprawdopodobniej wygrałby zespół z Polakami, gdyby nie ponownie niemiecki strzelec, który nacierał nie na graczy, lecz bezpośrednio na Nexus.

1. EXCEL rozmontowuje przeciwników

Na pierwszym miejscu ponownie umiejętności teamfighterskie EXCEL ESPORTS. W 18. minucie meczu z MAD Lions walkę zainicjował Mark "Markoon" van Woensel. Wkrótce, m.in. dzięki teleportacjom, na topie zebrały się całe drużyny i doszło do prawdziwej jatki. Ogromną różnicę zrobił GNAR! Finna "Finna" Wieståla, który przerzucił aż czterech oddalających się rywali w stronę swojej drużyny. Dzięki temu w bardzo krótkim czasie posypały się aż trzy eliminacje, a pozostała dwójka Lwów nie miała najmniejszych szans. XL doprowadziło do unicestwienia, nie tracąc przy tym ani jednego gracza.


Kolejne mecze LEC ruszają już w piątek. Dziś natomiast możecie śledzić rozgrywki w wielu Europejskich Regionalnych Ligach. Po pełny harmonogram i więcej informacji dotyczących LEC zapraszamy do naszej relacji tekstowej:

LEC