dev1ce w dawnych barwach

O potencjalnym powrocie dev1ce'a plotkowano już od wielu tygodni i trudno się dziwić. Doświadczony Duńczyk w NIP-ie nie spełnił bowiem pokładanych w nim oczekiwań, do czego przyczyniły się też problemy natury osobistej. To przez nie Reedtz jeszcze pod koniec ubiegłego roku ustąpił ze składu i już do niego nie powrócił, omijając z tego powodu wiele kluczowych imprez. W pewnym momencie zaczęto nawet podejrzewać, że może to być jego koniec na profesjonalnej scenie, ale teraz wiemy już, że 27-latka nie można jeszcze skreślać. Zdecydował się on bowiem odbudować swoją karierę i wydaje się, że wybrał do tego odpowiednie miejsce.

Jeden z najlepszych graczy na świecie ponownie związał się bowiem z Astralis. To właśnie z tą formacją w latach 2017-2019 czterokrotnie triumfował on na Majorze, dokładając do tego wiele prestiżowych tytułów. Obecnie jednak duńska organizacja, podobnie jak jej nowy nabytek, znajduje się na zakręcie. Przeprowadzone jeszcze na początku roku roszady personalne nie przyniosły oczekiwanych skutków, a niedawno drużyna zafundowała swoim fanom bolesne rozczarowanie, jakim był brak awansu na Intel Extreme Masters Rio Major 2022. Wygląda więc na to, że obecnie zarówno Astralis, jak i Reeedtz potrzebują siebie nawzajem, by wykaraskać się z kryzysu i powrócić na właściwe tory.

Sam dev1ce nie krył radości ze swojego powrotu, czemu dał wyraz w oficjalnym oświadczeniu:

Nie jestem w stanie opisać, jak bardzo jestem szczęśliwy, że znowu znalazłem się w domu. Astralis jest bardzo bliskie mojemu sercu i każdy, kto miał okazję spędzić tutaj czas, wie, że to wyjątkowa organizacja ze świetnymi wartościami i dająca ogromne wsparcie. A ja jestem więcej niż gotowy, by pomóc budować przyszłość Astralis!

Wszyscy wiedzą, że mam za sobą trudny okres, potrzebowałem czasu, by dojść do zdrowia i odnaleźć najlepszą wersję samego siebie. To wszystko dało mi jeszcze większą motywację i teraz chcę skupić się na tym, by patrzeć naprzód. Ponownie znalazłem żądzę i przyjemność z gry – jestem podekscytowany, że mogę powrócić do robienia tego, co kocham, będąc częścią zespołu. Nie mogę się już doczekać momentu, gdy zaczniemy.

W Astralis doskonale wiedzą, jakiego typu gracza pozyskują. Znam zdecydowaną większość osób w organizacji i wiem, co muszę z siebie dać zarówno na serwerze, jak i poza nim. Mam świadomość, że oczekiwania będą prawdopodobnie większe niż to, na co nas będzie początkowo stać, ale wiem też, że organizacja jest bardzo sprawna w odcinaniu od tego hałasu i w trzymaniu się razem.

Jednocześnie Astralis posiada też unikalnych fanów, którzy wspierają nas zarówno z dobrych, jak i złych momentach. Jestem zwyczajni szczęśliwy, że mogę ponownie ubrać tę koszulkę i odpłacić za wsparcie, które ja i cały zespół zawsze otrzymywaliśmy.

Nie ma miejsca dla farliga

Niemniej nie wszystkich z pewnością cieszy powrót legendarnego zawodnika. Jego przyjście oznacza bowiem, że poza podstawową piątką znalazł się Asger "farlig" Jensen, którego w lutym pozyskano z FPX, czyniąc z niego podstawowego snajpera. – Ważne jest, by podkreślić, że farlig, którego zastępuje Nicolai, to utalentowany, lojalny, ciężko pracujący gracz, który dał z siebie wszystko, by pomóc drużynie. Nie ma zbyt wielu Duńczyków, którzy byliby w stanie momentalnie przejąć jego rolę. A my zaczęliśmy już pracę nad tym, by znaleźć dla niego odpowiednie wyjście, by mógł on kontynuować swój rozwój – zapewnił Kasper Hvidt, dyrektor sportowy Astralis.

W tej sytuacji skład Astralis prezentuje się następująco:

Andreas „⁠Xyp9x⁠” Højsleth
Lukas „⁠gla1ve⁠” Rossander
Benjamin „blameF” Bremer
Nicolai "dev1ce" Reedtz
Mikkel "MistR" Thomsen (zmiennik)
Peter "casle" Toftbo Ardenskjold (tymczasowy trener)