9INE 0 : 2 Astralis
Vertigo 11:16 | Ancient 11:16 |  Mirage 

Mecz zaczął się od rundy pistoletowej, która wpadła na konto 9INE. Zaraz po tym jednak nastąpiła pauza techniczna, a wynik... został wyzerowany. Powodem takiej decyzji miał być zbugowany Mołotow użyty przez Polaków. Tak czy inaczej, po resecie to Astralis okazało się lepsze w strzelaniu z pistoletów i bardzo szybko wyszło na aż sześciopunktowe prowadzenie. Ale nie utrzymało go, bo wtedy nastąpił okres lepszej gry w wykonaniu podopiecznych Piotra "nawrota" Nawrockiego. Ci bowiem przełamali się w końcu i jeszcze przed przerwą odrobili część strat, doprowadzając do wyniku 6:9. A przed sobą mieli jeszcze grę w obronie, co dawało nadzieje na faktyczny comeback. Do tego jednak niestety nie doszło, bo druga pistoletówka również padła łupem Astralis, co pozwoliło skandynawskiej piątce błyskawicznie dobrnąć do granicy piętnastu zdobytych punktów. 9INE co prawda starało się jeszcze jakimś cudem doprowadzić do dogrywki, ale starania te nic nie dały, a nasi rodacy musieli pogodzić się z porażką na swojej mapie w stosunku 11:16.

W tej sytuacji Polacy musieli szukać swojej szansy na Ancient. To zresztą właśnie rodzima ekipa zgarnęła pierwszą pistoletówkę i na szczęście tym razem nie doszło już do żadnego resetu. Ale marne to pocieszenie, bo Astralis od razu odpowiedziało udanym forcem, nie pozwalając 9INE nabrać prędkości. Zamiast tego to sami Duńczycy rozpędzili się i mimo gry w ataku zyskali znaczące prowadzenie. W pewnym momencie przewaga Nicolaia "dev1ce'a" Reedtza i spółki wynosiła już cztery oczka, ale niespodziewanie tuż przed przerwą gracze nawrota wrzucili wyższy bieg i zbliżyli się do wyżej notowanego rywala na odległość jednej rundy! Wobec tego kluczowa była druga pistoletówka i ta wpadła na konto Polaków! To sprawiło, że pojawiło się światełko w tunelu, bo ekonomia duńskiego składu nie wyglądała najlepiej. Problem w tym, że zespół znad Wisły ponownie nie wykorzystał swojego atutu i pozwolił Astralis dojść do głosu. A Duńczyków nie trzeba było dwa razy zachęcać – skrzętnie przejęli oni inicjatywę i ponownie doprowadzili do rozstrzygnięcia wynikiem 16:11, tym samym wygrywając cały mecz 2:0.


Tym samym 9INE zakończyło swoją przygodę z CCT North Europe Series #3 na ćwierćfinale, z kolei Astralis awansowało do półfinału, w którym zmierzy się z Sinners Esports lub Copenhagen Flames. Ale to jeszcze nie koniec emocji związanych z Polakami, gdyż w grze nadal jest Illuminar Gaming. Skład spod znaku błękitnego oka już niedługo podejmie Aurorę Gaming, a stawką będzie miejsce w wielkim finale, gdzie do wygrania będą 22 tysiące dolarów.