Zaskakująco dobre SK

SK Gaming to zespół, który jest chyba największą pozytywną niespodzianką bieżącej odsłony LEC. Jeszcze przed startem splitu, kiedy został ogłoszony skład formacji, eksperci wypowiadali się o nim jako o bardzo młodym, niedoświadczonym, ale perspektywicznym. Wszak w szeregach formacji znaleźli się gracze, którzy albo dopiero zaczynali swoją przygodę z najwyższym szczeblem europejskich rozgrywek, albo są na nim stosunkowo od niedawna. Niemniej w wielu rankingach drużyna ta nie okupowała wysokiego miejsca, ba, była w nich umieszczana stosunkowo nisko.

Przedstawiciele niemieckiej organizacji postanowili natomiast zrobić wszystkim niedowiarkom na przekór. Co prawda sam początek zimowej odsłony zmagań nie był dla nich udany, gdyż zdołali zgarnąć zaledwie jeden punkt. Wszystko jednak zostało nadrobione podczas drugiej kolejki, gdzie na koncie SK pojawił się komplet oczek. Już wtedy zaczęły pojawiać się pierwsze głosy, że może faktycznie kolektyw ten odpalił szybciej niż można się było spodziewać. Nie zwracając uwagi na komentarze gracze niemieckiej drużyny w ostatnim tygodniu fazy zasadniczej dorzucili do swojego dobytku jeszcze dwie wygrane, plasując się ostatecznie na trzeciej lokacie. Jest to fakt warty zaznaczenia, gdyż formacja ta znalazła się wyżej niż chociażby G2 Esports czy KOI.

Exakick, SK Gaming, LEC Winter 2023fot. Riot Games/Michał Konkol

Nadszedł etap grupowy, gdzie SK wylądowało w zbiorze A wraz z Teamem Vitality, Teamem Heretics i wspomnianym już KOI. Pierwszą ze swoich potyczek Thomas "Exakick" Foucou i jego kompani rozegrali przeciwko ekipie Adriana "Trymbiego" Trybusa. Wówczas, mimo dwóch naprawdę niezłych gier, musieli ostatecznie uznać wyższość hiszpańskiej organizacji w stosunku 0:2. O życie SK walczyło z Heretykami Marcina "Jankosa" Jankowskiego. Tym razem dwukrotnie udało się odwrócić losy spotkania i pokonać zespół polskiego leśnika 2:0. W decydującej batalii francuskiemu strzelcowi i jego towarzyszom przyszło zmierzyć się z Vitality. Pszczoły kontrolowały pierwszą grę, lecz wypuściły ją z rąk, a na drugą potyczkę weszły już bez paliwa, co świetnie wykorzystali podopieczni Simona "Swiffera" Papamarkosa i odesłali z kwitkiem drużynę Luki "Perkza" Perkovicia również wynikiem 2:0.

I tak oto SK znalazło się w topowej czwórce i już dziś zawalczy o kolejny kamień milowy nie tylko dla samych zawodników, ale też i organizacji. Z czego jednak tak świetna dyspozycja wynika? Czynników oczywiście jest kilka, ale największa siła SK drzemie w botlanie tej formacji. To właśnie Exakick i Mads "Doss" Schwartz prezentują nie tylko znakomite umiejętności, ale przede wszystkim fantastyczne zgranie, którego nie ma na takim poziomie żaden duet z dolnej alei w LEC. Dwójka ta wyśmienicie zdołała się wspólnie doszlifować w szeregach LDLC OL i do najważniejszych zawodów Starego Kontynentu weszła jako jeden organizm, co widzimy w każdym z meczów. Na dobrej formie Exakicka i Dossa korzystają pozostali sojusznicy i to właśnie dzięki temu zaliczają tak dobre rezultaty. Wspaniały sen może natomiast już niebawem się skończyć.

MAD Lions ostrzą pazury

Wszystko za sprawą tego, że po drugiej stronie barykady stoją MAD Lions. Lwy na obecny rok skompletowały praktycznie całkowicie nowy skład, który opierał się na filarach drużyny – Javierze "Elyoyi" Prades Batalli oraz Yasinie "Nisqym" Dinçerze. W swoje szeregi zebrały natomiast m.in. znane już wszystkim bardzo dobrze nicki. Do całej układanki dołożyły jeszcze koreańskiego toplanera, który miał być dopełnieniem w teorii agresywnej piątki. Cóż tu dużo mówić, jak na razie kolektyw ten egzamin zdaje na piątkę.

Już faza zasadnicza w wykonaniu przedstawicieli hiszpańskiej organizacji była wybitna. Ekipa belgijskiego midlanera rozpoczęła od dwóch wygranych na trzy rozegrane spotkania. Tydzień później dołożyła dwa kolejne oczka i znalazła się w peletonie drużyn z bilansem 4-2. Swego dopięła natomiast na sam koniec tego etapu rywalizacji, zgarniając komplet punktów i tym samym zrównując się stosunkiem wygranych do przegranych z Teamem Vitality z pierwszego miejsca, ale finalnie plasując się na drugiej lokacie. MAD w best of one nie miało zbyt wielu wad, a przynajmniej rywale nie byli w stanie ich skutecznie najpierw zdefiniować, a następnie wykorzystać.

Elyoya, MAD Lions, LEC Winter 2023fot. Riot Games/Michał Konkol

Dzięki znakomitej postawie w pierwszym segmencie rozgrywek LEC MAD zmierzyło się z Astralis. Mecz ten wcale jednak nie był już tak świetny, jak dotychczasowe potyczki w wykonaniu Lwów. Fakt, pierwsza bójka była wygrana w dobrym stylu, ale druga gra nie wyglądała już tak, jak mogliśmy przypuszczać. Koniec końców Nisqy i jego towarzysze triumfowali po trzeciej grze, gdzie też musieli się trochę natrudzić. Następnie przyszedł czas na starcie z G2. W pojedynku z Samurajami podopieczni Jamesa "Maca" MacCormacka nie mieli już zbyt wiele do gadania, notując porażkę 0:2. O awans MAD musiało ponownie stawić czoła AST, lecz tym razem poszło już znacznie lepiej i udało się odnieść zwycięstwo 2:0.

Co by jednak nie mówić, to reprezentanci organizacji z Hiszpanii nadal swoją największa moc czerpią z dobrej dyspozycji Nisqy'ego oraz Elyoyi. To właśnie ta dwójka, wspominana jako filar drużyny, faktycznie tym filarem jest. Widać, że duet ten znakomicie się dogaduje i Batalla często szans na zabójstwa szuka właśnie na środku. Bynajmniej natomiast nie ujmujemy talentu i świetnych występów botlane'owi formacji czy też toplanerowi. Ta trójka potrafi też odpalić i to zazwyczaj w bardzo istotnych momentach. MAD ma ten plus, że nie polega na jednym graczu i ponieść grę może tak naprawdę każdy. To może okazać się kluczowe w pojedynku z SK.

Kto zawalczy z KOI o finał LEC?

Faworytem tego spotkania z pewnością są MAD Lions. Ci pokazali już niejednokrotnie, że mają zadatki na bycie nawet top 1 bieżącej odsłony rozgrywek. Skreślać graczy SK natomiast nie wolno, bo już co najmniej kilkukrotnie pokazali nam, że nie można wątpić w ich heroiczność i talent. Dla nas wynik tego starcia powinien być szczególnie ważny, gdyż wygrany tej batalii już w sobotę zmierzy się z KOI, a stawką będzie bilet do wielkiego finału LEC, w którym czeka już G2. Warto zatem zameldować się dzisiejszego wieczora przed odbiornikami i prześledzić poczynania rywali Trymbiego i spółki.


Mecz SK Gaming kontra MAD Lions rozpocznie się o godzinie 18:00. Ten pojedynek oraz wszystkie kolejne będziecie mogli oglądać na transmisjach Polsat Games na Twitchu, YouTube oraz w telewizji. Po więcej informacji na temat bieżącego splitu LEC zapraszamy do naszej relacji tekstowej: