Maciej Petryszyn: Zanim przejdziemy do tematu AGO, chciałbym wrócić do początków obecnego składu los kogutos. Tak więc końcówka 2021 roku, a ty odchodzisz z Izako Boars. Jak szybko powstał wtedy pomysł, by znowu skrzyknąć się z pozostałymi chłopakami z Kogutów?

Karol "Enzo" Lasota: Ogólnie w tamtym okresie lepiej grało się bez organizacji. Grałem wtedy ze swoimi kolegami – to było dla mnie ważniejsze. Zresztą, jeżeli chodzi o pieniądze to i tak bez organizacji udało nam się wyciągnąć więcej niż z organizacją. A jeżeli chodzi o skład los kogutos, to tak naprawdę jeszcze wtedy, gdy mieliśmy zespoły to pojawiły się plany, by znowu grać razem.

Ale to miała być wspólna gra "na przeczekanie" do momentu, aż któryś z was dostanie jakąś atrakcyjną ofertę?

Nie, wiązaliśmy z los kogutos plany i chcieliśmy grać ze sobą dłużej.

Pytam o to, bo jeżeli chodzi o was to tak naprawdę najlepiej radziliście sobie razem, a gdy każdy z was poszedł w swoją stronę, to nie wyglądało to już tak dobrze.

Tak naprawdę źle nam się grało w innych drużynach. Na początku było nam trudno się odnaleźć. Miałem wrażenie, że coś takiego przechodzili i maaryy, i tomiko, i ja. Trudno było też kRaSnaLowi, gdy grał przez chwilę w AGO. A razem graliśmy ze sobą długo – i graliśmy dobrze. I chyba głównie dlatego powróciliśmy do wspólnej gry.

Z czego wynikała ta trudność w grze z innymi?

Chyba chodziło o to, że po prostu graliśmy ze sobą przez zbyt długi czas i potem trudno było się przestawić, jeżeli chodzi o styl grania.

Tak czy inaczej, gdy zaczęliście znowu ze sobą grać, to szło wam naprawdę dobrze i zaliczyliście kilka imponujących występów. Jest coś, z czego ty jesteś najbardziej dumny?

Chyba z finału ROG Masters, który wygraliśmy 2:0 z Eclot. A dlaczego akurat ten? Bo wygraliśmy wtedy 20 tysięcy dolarów <śmiech>. Wielu pewnie wskazałoby wygraną z Astralis w qualach do Majora, ale dla mnie to było nic nadzwyczajnego – wiedzieliśmy, że wygramy ten mecz.

Ale po wygranej nad Astralis wśród polskiej społeczności zrobiło się o was głośno.

Ja tego nie odczułem.

Krótko po tym zwycięstwie straciliście jednak kRaSnaLa, który poszedł do Monte. To musiało być bolesne dla waszego zespołu, bo Szymon to była jednak duża część waszej siły ognia.

Trudno powiedzieć. Po prostu były między nami zgrzyty, ja i Szymon nie dogadywaliśmy się i dlatego postanowił on odejść. Cóż mogę powiedzieć, tak po prostu wybrał.

Potem przez pewien czas graliście najpierw z mwlkym, a potem też z Markosiem.

Szukaliśmy snajpera. Ale taki ktoś musi pasować do naszego stylu. Myśleliśmy, że będzie to Markoś i w sumie przez chwilę tak było. A potem... Nie wiem, coś ostatecznie nie zaklikało.

Ostatecznie padło więc na asrana, a wy nadal nie macie nominalnego snajpera. Bardzo wam to wszystko utrudnia?

Nie, to nie ma znaczenia. Oczywiście mamy teraz słabsze wyniki, ale to kwestia tego, że dołączył asran, musieliśmy mu wszystko pokazać itd. A on dopiero się aklimatyzuje i zobaczymy, jak będzie. Musi złapać trochę doświadczenia i powinno być dobrze.

W tym czasie, gdy graliście czy to z Szymonem, czy z Kubą, były jakieś oferty od organizacji? Bo przez cały ten czas występowaliście jako los kogutos.

Jakieś oferty były, ale też nie było to nic poważnego. Wydaje mi się, że były dwie oferty z zagranicy, ale nie pamiętam konkretów.

Kiedy zatem pojawił się temat AGO?

Chyba w połowie stycznia. Wtedy do maaryy'ego napisał Maciej Opielski i na początku lutego zaczęliśmy rozmawiać o tym, by cały nasz zespół przeszedł do AGO.

Jako los kogutos kojarzeni jesteście jednak z dość luźnym podejściem. A z kolei AGO to mocny profesjonalizm, nawet pewne nadęcie w kwestii wizerunku.

Zobaczymy, co będzie dalej. Wydaje mi się, że mimo wszystko da się to ze sobą połączyć. Kiedyś mieliśmy już organizację, graliśmy w ESCE i PGE Turowie, ale wtedy było to tylko na czas ESL Mistrzostw Polski. Mam nadzieję, że tym razem uda nam się zostać w jednym miejscu dłużej.

A co ze sztabem szkoleniowym? W AGO nie ma już miniroxa, wy z kolei nie mieliście dotychczas żadnego trenera.

Nic jeszcze na ten temat nie wiem. Na pewno trener się pojawi, ale nie ma jeszcze pewności, kto to będzie. U nas nigdy nikogo takiego nie było, ale mimo to nie sądzę, by taka zmiana nam zaszkodziła. Może ona tylko pomóc. Żeby wbić się do tier 1, trzeba mieć sztywne taktyki, jakieś ustalenia na początek i dopiero w trakcie meczu można bardziej stawiać na reakcję. Na pewno będziemy chcieli grać jak najlepiej i wygrywać wszystkie turnieje.

Z twojej perspektywy co wraz z przejściem do AGO zmieni się w los kogutos?

Na pewno coś się zmieni. Przede wszystkim polepszy się nasza etyka pracy.

Polepszy się czy się w ogóle pojawi?

Jedno i drugie <śmiech>.

Wam udało się znaleźć dom, ale z boku wydaje się, że organizacje w większym stopniu uciekają z polskiej sceny, która jest w potężnym odwrocie.

W sumie jest to dziwne, że te marki uciekają z polskiej sceny. Może płacą zawodnikom za dużo i właśnie dlatego znikają? Może 9INE dźwignie polską scenę. Na pewno mają potencjał, by pomóc wstać scenie z kolan. Jest szansa, że dostaną się na Majora.

A jaki będzie udział AGO w tym wstawaniu z kolan?

My na Majorze we Francji na pewno nie zagramy, ale może jesienią dostaniemy się na RMR-a i wtedy sami powalczymy o wyjazd na mistrzostwa.

  Śledź rozmówcę na Twitterze – Karol "Enzo" Lasota

  Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn