Cloud9 zdominowało LCS

W pojedynku finałowym C9 stanęło w szranki z GG. Złoci Strażnicy znaleźli się tam po uprzednim pokonaniu FlyQuest wynikiem 3:2. Biorąc jednak pod uwagę dotychczasowe rezultaty obu ekip, to bezapelacyjnie można było przyjąć, że to Jesper "Zven" Svenningsen i jego kompani wchodzą do decydującej batalii w roli faworyta. I nie inaczej też okazało się już na samym Summoner's Rifcie. Co prawda w pierwszych dwóch grach podopieczni Samuela "Spookza" Broadley'ego napsuli sporo krwi swoim rywalom. W grze otwierającej mieli ogromną przewagę, lecz Cloud9 zdołało wrócić, w drugiej natomiast już nie oddali wypracowanego wcześniej prowadzenia. Po dwóch potyczkach zatem mieliśmy remis. Dwie kolejne bójki to już występy jednego aktora, którym był cały skład C9. Ten nie pozostawił już najmniejszych złudzeń i pewnie kroczył po upragniony puchar. Ostatecznie mecz zakończył się właśnie rezultatem 3:1, a ekipa duńskiego wspierającego mogła cieszyć się z drugiego mistrzostwa z rzędu.

Stawką tego pojedynku było nie tylko zdobycie pucharu LCS. Bój toczył się jeszcze dodatkowo o lepsze rozstawienie na MSI. Dzięki wygranej Cloud9 dodatkowo awansowało bezpośrednio do głównej fazy międzykontynentalnego turnieju i nie musi się martwić walką w play-inach. Tam natomiast wylądowali właśnie Golden Guardians. Wydaje się jednak, że dla nich już sam wyjazd na tę imprezę będzie sporym sukcesem, patrząc na to, jak wyglądał split w ich wykonaniu.

Wynik spotkania finałowego LCS 2023 Spring:

8 kwietnia
22:00 Cloud9 3:1 Golden Guardians BO5

MSI 2023 startuje już 2 maja. Najpierw zobaczymy zmagania w play-inach, a później czekają nas rozgrywki w ramach głównego etapu rywalizacji.