hades tuż po awansie na Majora

A nie da się ukryć, że jeszcze przed startem Regional Major Ranking w Kopenhadze Olek "hades" Miśkiewicz i spółka nie byli bynajmniej traktowani jako kandydaci do awansu. I trudno też się temu dziwić, zwłaszcza że 9INE w trakcie trzech rund musiało mierzyć się z takimi formacjami, jak G2 Esports, BIG oraz Team Vitality, czyli z przedstawicielami ścisłej światowej czołówki CS:GO. – To szalone. Nikt nie dawał nam szans w starciu z rywalami, na których trafiliśmy. To coś niesamowitego – nie krył emocji hades już po awansie. Warto wszak pamiętać, że Polacy po dokonanej na początku roku zmianie na pozycji snajpera ruszyli z wysokiego C, ale w drugiej połowie marca miewali wahania formy. – Zaczęliśmy dobrze, ale w ostatnim czasie w meczach online nasza forma zaczęła być niestabilna. Z tego też powodu ludzie zaczęli uważać, że jesteśmy przeceniani albo po prostu mieliśmy miesiąc miodowy. Świetnie jest udowodnić innym, że się mylili – zapewnił Miśkiewicz.

Dla samego hadesa awans na Majora w Paryżu to bez wątpienia spora rzecz. Wszak jeszcze w maju ubiegłego roku wraz z ENCE finiszował on w czołowej czwórce PGL Major Antwerp 2022 i gdy w styczniu wracał na polską scenę, wielu mówiło o potężnym kroku wstecz w wykonaniu 23-latka. Ten natomiast odważnie zapowiadał, iż chce pomóc polskiemu CS-owi we wstaniu z kolan. I tak faktycznie zrobił, będąc podczas RMR-a jednym z najlepszych nie tylko w polskim zespole, ale i w ogóle wśród wszystkich uczestników lanowej imprezy. – Ostatnio pracowałem naprawdę ciężko i jak na razie daje to efekty. Naprawdę się cieszę – przyznał snajper 9INE, by na koniec skierować swoje słowa do fanów: – Dziękuję wszystkim za kibicowanie.