Na łamach oficjalnej strony organizacji D-Link PGS opublikowany został ciekawy artykuł autorstwa Łukasza "lecho” Leśniewskiego. Krytykuje on żeńską scenę Counter-Strike'a 1.6 w naszym kraju. "Marzy mi się żeński skład, który będzie miał ambicję udowodnić teorię DeeDee i spróbuje dokopać facetom. Bo granie w gry komputerowe to nie boks. Tu jest równouprawnienie. Wystarczy chcieć i solidnie trenować. Jestem jak najbardziej za kobiecym progamingiem pod warunkiem, że dziewczyny będą dzielić z facetami nie tylko prawa, ale i obowiązki." - pisze Łukasz.
Artykuł na pewno wywoła wiele dyskusji na większości portali esportowych. Pod samym tekstem możemy już zobaczyć kilka komentarzy autorstwa znanych osobiśtości polskiej sceny (KarteK, Fli, Darky czy też Solar). Nie przedłużając przedstawiam krótki fragment przemyśleń Leśniewskiego oraz odnośnik do publikacji.
Kiedyś w rozmowie o żeńskim gamingu z Lolą (notabene, jedną z niewielu dziewczyn o których uważam, że w ogóle miały skilla) stwierdziłem, że można wziąć przypadkową, nieznającą tematu dziewczynę i w dwa-trzy miesiące zrobić z niej gwiazdę sceny female. Magda, rzecz jasna, nie zgodziła się ze mną, ale dziś po serwerach biega co najmniej kilkanaście białogłów stanowiących dowód słuszności mojej tezy. Ktoś powie – scena jest młoda i dlatego łatwo na niej zaistnieć. Zgodzę się i odpowiem konkretnym pytaniem: jak długo jeszcze będzie młoda? Przecież turnieje tylko i wyłącznie dla pań organizowano już ładnych kilka lat temu i poziom gry dziewczyn w Polsce przez ten czas znacząco się nie podniósł.
:arrow: Kici, kici, kotku @ D-Link PGS