5. Wjazd typu nieudany

Zestawienie niechlubnych wyczynów rozpocznie akcja z meczu EXCEL ESPORTS kontra Astralis. W zaawansowanym momencie tejże batalii lekką przewagę w funduszach i tempie miała formacja spod czerwonej gwiazdy. W 29. minucie postanowiła zatem zaatakować swych rywali, wykorzystując przy tym pozycję Finna "Finna" Wieståla. Szwed znalazł się na flance i miał idealną okazję na zaskoczenie przeciwników, którzy nie mieli pojęcia o jego ataku.

Ostatecznie cały plan wziął w łeb, bo pomimo tego, że toplaner AST wszedł niespodziewanie w strzelca XL, to ten był w stanie wytrzymać obrażenia i z pomocą swoich sojuszników szybko wykluczyć Renektona. To był jednak dopiero początek tragedii reprezentantów duńskiej organizacji, gdyż Felix "Abbedagge" Braun i spółka nie mieli zamiaru się zatrzymywać i to oni ruszyli do ataku. W efekcie cały zespół niemieckiego środkowego uszedł z życiem, a w brygadzie oponentów spadły aż trzy głowy. Chyba nie tak to miało wyglądać.

4. Chasy puścił klawiaturę i poleciał do przodu

Przenosimy się do starcia pomiędzy SK Gaming a MAD Lions, które miało miejsce podczas drugiego dnia zmagań w LEC. Było to jedno ze spotkań, które bez krzty wątpliwości mogliśmy określić mianem stompa. Zespół Thomasa "Exakicka" Foucou w 25. minucie prowadził w zabójstwach 19 do 4 oraz miał o ponad sześć tysięcy sztuk złota więcej. Sytuacja Lwów, można by zatem rzec, nie była zbyt optymalna. Niemniej w imię ducha walki MAD starało się jeszcze przedłużyć swój żywot, broniąc się wówczas na górnej alei przed napierającą siłą wroga.

W międzyczasie toplanerzy obu formacji zgromadzili się na dolnej alei, gdzie Kim "Chasy" Dong-hyeon planował za wszelką cenę zburzyć przeciwną wieżę tieru drugiego. Joel "Irrelevant" Miro Scharoll nie chciał jednak jej w tak łatwy sposób oddać, toteż starał się odeprzeć atak Koreańczyka. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż grający Gnarem Chasy zdecydował się... wskoczyć przy użyciu E za wieżę, odbijając się jeszcze od głowy Niemca, przez co zaczął być atakowany przez strukturę. Taki wybór mógł skończyć się tylko w jeden sposób – śmiercią. I nie inaczej się stało.

3. I kto tu jest w opałach?

W akcji numer trzy ponownie zobaczymy reprezentantów MAD, lecz tym razem z meczu z Teamem BDS. Wszystko wydarzyło się w dziesiątej minucie gry. Wówczas minimalną przewagę posiadali przedstawiciele szwajcarskiej organizacji, ale była ona na tyle znikoma, że aż trudno nazwać to przewagą. Niemniej Lwy postanowiły, że wezmą sprawy w swoje ręce i postarają się zniwelować straty, a może nawet i wysunąć się na prowadzenie.

Zaradzić temu miał atak na Iliasa "nuca" Bizrikena, który wydawał się osamotniony na środkowej alei wyłącznie z wieżą u jego boku. Dlatego też trójka Lwów zdecydowała się na zanurkowanie i wykluczenie francuskiego midlanera. Za spust pociągnął Javier "Elyoya" Prades Batalla, który swoją umiejętnością specjalną miał zatrzymać Azira w miejscu, a reszta jego kolegów miała dopełnić dzieła zniszczenia. Tak się natomiast nie stało. nuc popisał się niezłym refleksem, momentalnie wjeżdżając z Vi pod wieżę drugiego poziomu. Później w idealnym momencie użył swojego ulta, wypychając inicjującego Rakana, przez co znalazł się w bezpiecznej pozycji. Znienacka pojawił się też Théo "Sheo" Borile, który dzięki Uściskowi Natury Maokaia nie dość, że zatrzymał dwójkę nadciągających rywali, to jeszcze przytrzymał Elyoyę pod strukturą. W ten sposób to hiszpański leśnik musiał oglądać szary ekran, a pozostała dwójka się wycofała. Jak to skomentował sam Tomasz "Magvayer" Filipiuk – chłopaki, z czym do ludzi?

2. Nieuważny Kaiser sprezentował zabójstwo przeciwnikowi

Srebrny medal w zestawieniu największych niepowodzeń minionego tygodnia LEC przypada Teamowi Vitality, a konkretniej Normanowi "Kaiserowi" Kaiserowi. Wpadka wydarzyła się trzeciego dnia rywalizacji podczas pojedynku z EXCEL ESPORTS. W dziesiątej minucie Pszczoły zdecydowały się na zmasowany atak na Abbedagge, który w pojedynkę stacjonował pod wieżą. Cel VIT był jasny – zanurkowanie w Niemca z przewagą liczebną, szybkie wykluczenia i ucieczka z miejsca zdarzenia. Pomóc temu miał dodatkowo fakt, iż żaden z sojuszników midlanera XL nie znajdował się w pobliżu.

Plan był niemalże idealny i nie dało się go zepsuć. Nawet jeśli mowa tutaj o ataku na K'Sante, który już niejednokrotnie pokazywał, że dzięki swojemu zestawowi umiejętności potrafi wyjść z największych opresji. Wyprowadzić nas z tego błędu postanowił natomiast niemiecki wspierający. Podczas ataku, jak się okazało, to jego Q było pierwszymi obrażeniami, jakie otrzymał Braun. Yuumi, siedząc na innym bohaterze, nie zauważyła pewnie, że to właśnie ona stała się celem wieży. Abbedagge podczas obrony uderzył raz Magiczną Kotkę, a ta, kiedy zorientowała się, że jej pasek z punktami życia spada, to było już za późno. Zanim wydostała się z zasięgu wieży, była już martwa. I choć środkowy brytyjskiej organizacji też finalnie upadł, to zdążył przelać pierwszą krew, zabijając właśnie Kaisera.

1. O jeden krok za daleko, panie Evi

Niechlubne pierwsze miejsce w tym wydaniu rankingu przypada kompanowi Marcina "Jankosa" Jankowskiego, a mianowicie Shunsuke "Eviemu" Murase. Wszystko wydarzyło się w starciu z Fnatic. Czarno-Pomarańczowi od początku pojedynku radzili sobie lepiej, a szczególnie dobrze szło Óscarowi "Oscarininowi" Muñoz Jiménezowi. Ten w 11. minucie miał już na swoim koncie dwie eliminacje, pokonując wcześniej w towarzystwie dwóch swoich sojuszników zarówno Eviego, jak i Jankosa.

Oscarinin dzięki takiemu boostowi nie miał już żadnych pohamowań przed stałym uprzykrzaniem życia Japończykowi, który nie miał łatwego zadania. Na dolnej alejce toplaner Fnatic grający Olafem zainicjował w przeciwnego K'Sante, próbującego uciec spod topora Berserkera. Wywiązała się z tego solidna bójka, a wspomóc swojego gracza górnej linii postanowił sam Jankos. Jako że Olaf był już na stosunkowo niskim poziomie zdrowia, to Jankowski chciał w niego wejść i go zabić. Czekał jeszcze jednak, aż skończy się jego umiejętność specjalna. Podczas pogoni za Oscarininem, który wycofywał się pod swoją wieżę, całkowicie niepotrzebnie pojawił się tam Evi, który był na oparach zdrowia. Gracz brytyjskiej organizacji ani się wahał i rzucił w niego swoim toporem, mimo że to teoretycznie on był w tym momencie ofiarą. Efekt? Japończykowi pojawił się szary ekran, a Olaf uciekł z całej sytuacji bez większych problemów.


Na kolejną szansę do wyłapania podobnych "mistrzowskich" zagrań będziemy musieli poczekać jeszcze kilka dni. Letni split LEC wraca w najbliższą sobotę, kiedy to rozpocznie się faza grupowa. W pierwszym meczu tego etapu zagrają MAD Lions i EXCEL ESPORTS, a po zakończeniu tego starcia na Rifcie zobaczymy Adriana "Trymbiego" Trybusa i jego Fnatic, które podejmie SK Gaming. Więcej informacji na temat bieżącej odsłony LEC znajdziecie w naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru:

LEC 2023