Rejin jednak będzie mógł wziąć udział w Majorach

Sprawie przyjrzało się Esports Integrity Commission i na wielu szkoleniowców, wśród których znalazł się też Allan "Rejin" Petersen, nałożyło kary. Ich wymiar był różny w zależności od skali przewinienia, ale z czasem uwzględniło je Valve, które dołożyło jeszcze swoje sankcje. W efekcie niektórzy zostali zbanowani z udziału w Majorach nawet dożywotnio i podobny los spotkał właśnie wspomnianego Rejina. Ten był wówczas związany z mousesports i wyrok ten sprawił, że niemiecka organizacja zrezygnowała z jego usług. Sam Duńczyk na długo znalazł się natomiast poza dużym Counter-Strikiem, ale mimo to starał się wpłynąć na wymiar swojej kary. I, co więcej, udało mu się to!

Jak możemy wyczytać w komunikacie ESIC:

Pan Petersen w wyniku śledztwa ESIC początkowo zdobył 8 punktów karnych z uwagi na swoje zaangażowanie i brak reakcji na "coach bug". Ta decyzja zapadła po kompleksowym dochodzeniu, a punkty karne przyznane Panu Petersenowi zostały następnie i niezależnie uznane przez Valve oraz przełożone na dodatkową sankcję, jaka było dożywotnie zbanowanie Pana Petersena z Majorów.

Chociaż pierwotna kara nałożona przez ESIC pozostaje niezmieniona, to nasze przywiązanie do zasad naturalnej sprawiedliwości i równego traktowania doprowadziło do przyjęcia odwołania. I to mimo że zostało ono złożone prawie trzy lata po nałożony pierwotnej kary. Niezależny Panel Apelacyjny ESIC oraz Komisarz ESIC w sposób wyczerpujący przyjrzeli się sprawie, rozważając nowe dowody przedstawione przez Pana Petersena.

Pan Petersen skutecznie udowodnił, że zakres wykorzystywania przez niego błędu nie był taki, jak pierwotnie wyliczono. Wraz z tymi nowymi dowodami i z uwagi na dążenie do równości oraz uczciwości, ponownie obliczyliśmy punkty karne Pana Petersena, których liczba została zmniejszona z 8 do 5.

Co to oznacza w praktyce? Otóż Rejin nie jest już objęty dożywotnim zakazem uczestniczenia w Majorach! Zamiast tego zmniejszono jego karę i ta obejmuje pięć turniejów o mistrzostwo świata w CS-ie. Po nich 35-latek będzie mógł ponownie stanąć za plecami zawodników na najważniejszej imprezie na scenie, co potwierdziło też Valve. – Cieszę się, że w końcu mogę zostać tę mroczną część mojej kariery za sobą. Dziękuję ESIC za długą współpracę – nie krył radości Petersen. Na razie Duńczyk i tak nie pracuje jednak szkoleniowo. Po tym, jak w czerwcu tego roku rozstał się Endpoint CeX zasilił on szeregi Sashi Esport. Tam objął jednak stanowisko dyrektora sportowego.