5. Bilet w jedną stronę

"Bohaterem" zagrania otwierającego trzecią odsłonę największych wpadek minionego tygodnia LEC jest nasz rodak – Kacper "Daglas" Dagiel. Ten nie miał najlepszego wejścia w ostatnią kolejkę fazy zasadniczej. Podczas meczu z SK Gaming został dość mocno przyduszony przez wrogiego leśnika oraz jego towarzyszy. W efekcie nie tylko on sam, ale też i cała jego drużyna miała spore problemy i dość szybko musiała gonić za rywalami.

Pomocną w tej kwestii nie okazała się akcja z 21. minuty z Polakiem w roli głównej. Na tamten moment SK miało już przewagę ponad sześciu tysięcy sztuk złota oraz czterech rozbitych wież. Można było zatem mówić o sporej dominacji. Ismaïl "ISMA" Boualem w ówczesnej chwili poczuł się już tak pewnie, że postanowił zanurkować pod przeciwną wieżę... w pojedynkę. Szybko jednak zorientował się, że nie ma w pobliżu kolegów do pomocy, więc ewakuował się przy użyciu Błysku. Problem w tym, że błąd ten chciał wykorzystać nasz nastoletni leśnik, używając umiejętności specjalnej Vi. Zamiast natomiast zatrzymać rywala pod wieżą, to pojechał za nim w stronę, w którą udał się ISMA, a tam już zgromadzili się oponenci. I chyba nie trzeba wyjaśniać, co stało się z Daglasem.

4. Razork musi poćwiczyć umiejętności Vi

Kolejny wypadek przy pracy ponownie będzie związany ze Stróżem Prawa z Piltover. Tym razem znajdował się on w rękach Ivána "Razorka" Martína Díaza podczas pojedynku Fnatic z MAD Lions KOI. Hiszpan już niejednokrotnie władał tą postacią. Można było zatem przypuścić, że ma ją dograną na tip-top. W starciu tym wyszło jednak, że nie do końca.

Leśnik Czarno-Pomarańczowych w 8. minucie miał zamiar zawitać na dolną aleję i wspomóc duet swoich kompanów, którzy mieli spore problemy. Okazja wydawała się idealna, bowiem MDK nie miało wizji na rzece, co w połączeniu z zasobem umiejętności Vi powinno niemal gwarantować zabójstwo. Z tego samego założenia wyszli gracze FNC. Razork zaczął napinać swoje Q i postanowił połączyć je ze swoim Błyskiem. Sęk w tym, że... nie trafił przedłużeniem w rywala. I to okazało się błędem, który kosztował Fnatic wszystko. Strzelec Lwów wydostał się z potrzasku i rozpoczął kontratak. W efekcie dwójka rywali została posłana na deski, a w szeregach MAD Lions nikt nie ucierpiał.

3. Humanoid ograny po raz pierwszy...

Wkraczając na podium najgorszych zagrywek ostatniego tygodnia LEC nie opuszczamy obozu Fnatic. Tym razem jednak spektakularną wpadką popisał się środkowy formacji – Marek "Humanoid" Brázda. Wspomniana akcja również miała miejsce w starciu z MAD Lions, lecz kilka minut później niż Razorka.

Całość rozgrywała się w górnej dżungli MDK. Tam Czech znalazł zagubionego Alexa "Myrwna" Pastora Villarejo. Hiszpan, grający wówczas Varusem, mógł się czuć nieco przestraszony, zwłaszcza że sterujący Corkim rywal posiadał wzmocnienie w postaci paczek. Wyszło jednak na to, że ewentualne obawy były bezpodstawne. Humanoid pewnie wskoczył w przeciwnika, rozpoczynając swój atak. Sęk w tym, że miał ogromne problemy z celnością. Pierwsza nietrafiona bomba, druga nietrafiona bomba i szanse zaczynały się wyrównywać, bowiem Myrwn ciągle zadawał obrażenia. I finalnie okazało się, że to właśnie debiutujący w LEC toplaner wyszedł z bójki zwycięsko, ośmieszając oponenta.

2. SAKENOWI puściły nerwy

Wczoraj przedstawialiśmy wam listę najlepszych zagrań minionego tygodnia LEC. Na jej szczycie znalazł się Lucas "SAKEN" Fayard. Obecność Francuza w takim zestawieniu być może stanowiła dla wielu swego rodzaju zaskoczenie, jednak jeśli widzieliście jego akcję, to sami stwierdzicie, że zasługuje ona na uznanie. A jeśli jeszcze nie widzieliście, to możecie sprawdzić ją tutaj. Niemniej reprezentant Karmine Corp nie był nieomylny, a idealnym tego przykładem jest właśnie poniższy klip.

Podczas meczu o życie rozgrywanego przeciwko Rogue w 25. minucie obie ekipy zebrały się przy leżu smoka, aby stoczyć o niego bitwę. Sytuacja w złocie była wyrównana, więc w samej walce też trudno było spodziewać się, że któraś z formacji będzie mieć znaczącą przewagę. SAKEN próbował być bohaterem swojej drużyny, szukając flanki. I samą flankę udało się znaleźć, bo przedostał się on na tyły rywali. Co więcej, na swoim celowniku miał już nawet Markosa "Compa" Stamkopoulosa. Grek jednak, kiedy zobaczył Akali, to momentalnie wyflashował poza jej zasięg i zaczął uciekać. Fayard ruszył za nim, lecz był na tyle daleko, że nie mógł użyć swojej umiejętności specjalnej, aby skrócić dystans. W tym samym czasie Łotrzyki postanowiły wspomóc swojego strzelca i pobiegły do niego. Koniec końców wyszło na to, że to SAKEN znalazł się w potrzasku i też zaliczył zgon.

1. ...i Humanoid ograny po raz drugi

Na samym szczycie zestawienia po raz kolejny będziecie mieli okazję obejrzeć Humanoida w akcji. Fani Czecha (pozdro, Aga) na pewno nie będą z tego zadowoleni, ale prawda jest taka, że ich idol nie miał najlepszego tygodnia za sobą, jeśli chodzi o indywidualne decyzje. Kolejny duży błąd wkradł się w batalii z G2 Esports.

Początek tego meczu z pewnością nie należał do Fnatic. Czarno-Pomarańczowi do 12. minuty tracili już ponad dwa tysiące sztuk złota względem Samurajów. W tamtej chwili jednak pojawiła się okazja, która mogła odwrócić losy starcia. A przynajmniej z takiego założenia wychodził midlaner FNC. Grający ówcześnie Corkim środkowy użył teleportacji na tyły wroga i wleciał prosto w przeciwników, którzy byli dość mocno poturbowani. Brázda chyba nie spodziewał się jednak, że w pobliżu znajduje się jeszcze Martin "Yike" Sundelin. Przez to, że graczy G2 było tam więcej, niż pierwotnie się spodziewał, jego plan legł w gruzach. Tercet oponentów idealnie się ze sobą zgrał, kumulując wszystkie swoje dostępne obrażenia w Dzielnym Bombardierze. W efekcie zawodnik brytyjskiej organizacji dosłownie w ułamku sekundy wyparował, a gracze G2 uszli z życiem. Był to zatem świetny przykład klasycznego modelu "plan był dobry, ale wykonanie nie najlepsze".


Faza play-off LEC startuje już jutro

W walce o mistrzostwo LEC pozostało osiem drużyn. Cztery z nich już jutro będą starały się wykonać pierwszy krok w stronę finału zimowej edycji rozgrywek. Na początek zobaczymy starcie pomiędzy Teamem BDS a Teamem Heretics, natomiast później do gry wejdą zawodnicy G2 i GIANTX. W niedzielę zaś jako pierwsi na serwerze zameldują się przedstawiciele Teamu Vitality i SK Gaming, a po nich bój ze sobą stoczą reprezentanci MAD Lions KOI oraz Fnatic.

Transmisję ze spotkań LEC 2024 Winter będziecie mogli śledzić na kanałach Polsat Games. Dostępna będzie w trzech miejscach: w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Więcej informacji na temat bieżącej odsłony LEC znajdziecie w naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru:
LEC 2024