Król pierwszej krwi królem KDA

Zmiany zmianami, ale grzechem byłoby nie rozpocząć naszego LEC-owego kącika od najbardziej klasycznej statystyki, jaką jest KDA. W szczególności, że na samym szczycie tego zestawienia znalazł się Marcin "Jankos" Jankowski. Dostaliśmy zatem narzędzia, aby uciszyć hejterów polskiego leśnika po poprzednim, średnio udanym splicie. Aczkolwiek tych nie znalazłoby się pewnie zbyt wielu. Zaraz za nim uplasował się jego klubowy kolega, który zimą również stanowił jeden z jaśniejszych punktów Teamu Heretics, czyli Victor "Flakked" Lirola Tortosa. Tuż pod "kaczką" ulokował się strzelec znany jako "przystojniejszy i mniej pasywny na linii od Rekklesa", czyli Elias "Upset" Lipp. Zawodnik Karmine Corp dołożył wszelkich starań, aby jego ekipa tym razem nie rozpoczęła zmagań od siedmiu porażek. Ostatnie miejsca topki zajęli Joel "Irrelevant" Miro Scharoll oraz Martin "Yike" Sundelin. Obecność dżunglera G2 Esports absolutnie nie jest dziwna – dziwny zdaje się natomiast fakt, że jest on jedynym reprezentantem drużyny, która ma za sobą perfekcyjny tydzień.

KDA
1. Jankos (TH) 14,33
2. Flakked (TH) 12,33
3. Upset (KC) 11,33
4. Irrelevant (SK) 10,33
5. Yike (G2) 8,4

Trzech muszkieterów i spółka

Im dalej w las, tym więcej mniej umierających minionów. Koneserzy walki PvE boleśnie przekonali się o tym już w poprzedniej rundzie, kiedy z tygodnia na tydzień średnia zabitych stworów na minutę wyglądała coraz gorzej. Na całe szczęście znajdujemy się na samym początku splitu, kiedy zawodnicy nie są jeszcze tak skorzy i zagrzani do walki z oponentami. Wyłoniliśmy zatem trzech dumnych farmerów, którym udało się przekroczyć zaszczytny próg 10 cs/min. Gromkie brawa wędrują do Oha "Noaha" Hyeon-taeka, Yoona "Ice'a" Sang-hoona i Marka "Humanoida" Brázdy. Środkowy Fnatic w tym zestawieniu jest swojego rodzaju rodzynkiem, bowiem pozostałą czwórkę łączy jedna wspólna cecha – wszyscy pochodzą z dolnej alei. Nieco poniżej pułapu dumy, ale wciąż z niezłymi wynikami, znaleźli się bowiem Steven "Hans sama" Liv i chwalony już przez nas wcześniej Flakked.

Średnia zabitych stworów na minutę
1. Noah (FNC) 10,51
2. Ice (BDS) 10,29
3. Humanoid (FNC) 10,04
4. Hans sama (G2) 9,85
5. Flakked (TH) 9,59

Zawodnicy LEC przełamują stereotypy

Po raz kolejny reprezentanci mida (i jeden spryciarz z pozycji ADC) udowadniają, że powinniśmy przestać kojarzyć najwyższe procentowo udziały w zabójstwach z leśnikami i supportami. Do najlepszej trójki nie wkradł się żaden przedstawiciel tych ról. Jest ona natomiast okupowana przez Emila "Larssena" Larssona, Iliasa "nuca" Bizrikena i Matyáša "Carzzy'ego" Orsága. Spokojnie – wspierający i dżunglerzy nie przynieśli sobie aż takiego wstydu. Pozostałe lokaty zapełnili oni w stu procentach, wydłużając nasz ranking do siedmiu pozycji ze względu na ścisk panujący na piątej pozycji. Wśród nich znalazł się współtowarzysz Larssena – Théo "Zoelys" Le Scornec, dwóch gagatków w czarno-pomarańczowych barwach – Iván "Razork" Martín Díaz z Yoonem "Junem" Se-junem oraz zagubiony Samuraj Yike.

Udział w zabójstwach drużyny
1. Larssen (RGE) 95,2%
2. nuc (BDS) 92,9%
3. Carzzy (VIT) 91,2%
4. Zoelys (RGE) 90,5%
5. Razork (FNC) 89,4%
Jun (FNC) 89,4%
Yike (G2) 89,4%

Smolder robi smolderowe rzeczy

Smolder. To jedno słowo najlepiej podsumowuje poniższą tabelę, w której całe podium zostało zajęte przez graczy zhańbionych małym, niewinnym smokiem. Złożylibyśmy gratulacje, ale najnowszy LoL-owy bohater przegonił na liście nienawiści nawet Yuumi. Zatem serdeczne... wyrazy współczucia (?) składamy Hans samie, Carzzy'emu i Flakkedowi. Francuzowi nawet podwójnie, gdyż sięgnął on po tego herosa już dwukrotnie. Strzelec Teamu Vitality w starciu z Heretykami przekroczył natomiast wszelkie granice, osiągając absurdalny wynik 1306 DPM. Oddzieleni grubą kreską od graczy Smoldera na czwartej i piątej pozycji znaleźli się zaś Humanoid oraz Ice. Prosta matematyka – złoto z zabitych minionów (przypominamy – ponad 10 cs/min!) przełożyło się na zakupione przedmioty, a przedmioty przełożyły się na obrażenia. Można uczciwie? No można.

Średnia zadawanych obrażeń na minutę
1. Hans sama (G2) 979,7
2. Carzzy (VIT) 944
3. Flakked (TH) 933,7
4. Humanoid (FNC) 793,3
5. Ice (BDS) 751,1

Dominatorzy LEC-owych alejek (i nie tylko)

Ostatnie wyróżnienie w kwestii zawodników wędruje do dominatorów wczesnych etapów rozgrywki. Na liście tej pojawiło się parę nazwisk, których jeszcze split temu nigdy nie skojarzylibyśmy z dobrym startem. Zwycięzca tej kategorii, Yasin "Nisqy" Dinçer, podobnie jak srebrny medalista – Noah, pokazywał się z dobrej strony już zimą. Zaskakująca jest natomiast obecność Lucasa "Cabocharda" Simon-Mesleta, którego do niedawna rozpatrywalibyśmy w zupełnie odwrotnym zestawieniu. Tym razem francuski toplaner nie dał sobie jednak w kaszę dmuchać i rozpędzony wskoczył na trzecie miejsce w rankingu graczy z największą przewagą w złocie w 15. minucie. Za nim uplasował się kolejny stały bywalec, Humanoid, a na miejscu piątym raz jeszcze jako jedyny dżungler znalazł się Jankos. I nie dajcie sobie wmówić, że to zasługa bogatych obozów w lesie – Rzeźnik z Poznania znacznie częściej skupiał się na wycieczkach po darmowe zabójstwa.

Średnia przewaga w złocie w 15. minucie
1. Nisqy (SK) 919
2. Noah (FNC) 817
3. Cabochard (KC) 639
4. Humanoid (FNC) 636
5. Jankos (TH) 616

G2 Esports na szczycie LEC? Kto by się spodziewał

Jako w tabeli LEC, tak i w tabeli współczynnika zabójstw do zgonów Samuraje wiodą prym. Nie jest to może przewaga nie z tej ziemi, gdyż od drugiej drużyny dzieli ich zaledwie pięć setnych. Pierwsze miejsce to jednak pierwsze miejsce i zwycięzców się nie rozlicza. Ekipą, która depcze im po piętach, jest zaś całkiem niespodziewanie SK Gaming. Irrelevant i spółka mimo bilansu 2-1 przemknęli przez pierwszy tydzień dość cicho. W niesamowitym stompie przeciwko Vitality niemal każdy skupił się na fatalnym występie Pszczół, pomijając ich oprawców. Na trzeciej pozycji ulokowało się polskie TH, które również zaliczyło naprawdę udaną pierwszą kolejkę. Tuż pod Heretykami mamy natomiast Fnatic z identycznym wynikiem, a na lokacie piątej – Karmine Corp. Co ciekawe, francuska organizacja ma na swoim koncie zaledwie jedną wygraną i prześcignęła w tym rankingu "lepsze" VIT, które po wspomnianym łomocie od SK znacznie obniżyło swoją pozycję.

KD (drużyny)
1. G2 Esports 1,74
2. SK Gaming 1,69
3. Team Heretics 1,59
4. Fnatic 1,12
5. Karmine Corp 0,98

Ci państwo wybrali przemoc

Nadszedł czas na wyłonienie najbardziej brutalnych zespołów w LEC. Choć brzydzimy się przemocą, to trzeba przyznać, że obrażenia zadawane przez topową piątkę budzą respekt (i może odrobinę strachu). Polska szkoła przetrwania, jak widać, ma się dobrze. Team Heretics bowiem aktualnie deklasuje konkurencję w tej kategorii. Okienka do wciśnięcia każdego możliwego ataku i umiejętności w walkach niemal tak samo dobrze wykorzystały SK oraz Vitality, między którymi różnica wynosi zaledwie 17 DPM. Tym razem Kacper "Daglas" Dagiel i spółka nie dali reprezentantom niemieckiej organizacji zepchnąć się na dno. Nieco gorzej, ale wciąż imponująco, radziło sobie G2 Esports oraz Fnatic, również oddalone od siebie o jedynie 11 punktów.

Średnia zadawanych obrażeń na minutę (drużyny)
1. Team Heretics 2568
2. SK Gaming 2498
3. Team Vitality 2481
4. G2 Esports 2381
5. Fnatic 2370

Próbka statystyczna LEC-owego kącika okazała się trafna

Gdybyśmy zajmowali się teraz badaniami naukowymi, to próbka zawodników dominujących wczesne etapy rozgrywki przełożyłaby się całkiem trafnie na zestawienie drużyn w tejże kategorii. Na szczycie znalazło się Fnatic, które do rankingu graczy przysłało aż dwóch swoich reprezentantów. Dominacja w starciu z Heretykami nie przekuła się natomiast w zwycięstwo, ale to już temat na inną rozmowę. Pod Czarno-Pomarańczowych wślizgnęło się SK Gaming, które ulokowało swojego midlanera na pierwszym miejscu przedstawionej już listy. Najlepszą dwójkę od pozostałych ekip dzieli zaś spora przepaść, bo jest to aż 1,5 tysiąca sztuk złota różnicy pomiędzy SK a G2 Esports. A pod formacją Rasmusa "Capsa" Winthera raz jeszcze zobaczyć możemy KC, które już od startu walczy znacznie bardziej zażarcie niż zimą. Na pozycji piątej MAD Lions KOI, które – choć nie weszło w wiosenną rundę z wysokiego C – wciąż pokazuje sporo indywidualnych pozytywów.

Średnia przewaga w złocie w 15. minucie (drużyny)
1. Fnatic 2791
2. SK Gaming 2326
3. G2 Esports 806
4. Karmine Corp 768
5. MAD Lions KOI 550

Rumble bohaterem wśród... bohaterów

Jak można się spodziewać, na liście herosów z najwyższym KDA raczej nie uświadczymy inicjatorów czy tanków. Koneserom Nautilusa mówimy więc stanowcze "nie tym razem". Zgodnie z przewidywaniami ranking zdominowali bohaterowie wybierani przez strzelców. Ale, ale... Jakość, nie ilość. Choć ADC faktycznie okazali się najliczniejszą grupą reprezentowaną przez Kai'Sę, Varusa i Kog'Mawa, to żaden z tych championów nie zajął pierwszego miejsca. Triumfy w LEC święci nie kto inny jak Zmechanizowany Zabijaka, szerzej znany jako Rumble. Toplaner został wybrany przez Andreia "Odoamne" Pascu oraz Kyeonga "Photona" Gyu-tae i w obu przypadkach zapewnił swoim prowadzącym zwycięstwo. Oprócz wspomnianej czwórki na medal spisał się także Hwei, który mimo dwóch porażek upadł zaledwie trzykrotnie.

KDA (bohaterowie)
1. Rumble 25
2. Kai'Sa 16
3. Hwei 14
4. Varus 10.3
5. Kog'Maw 10

Kto cieszy się największym powodzeniem w LEC?

Rozchwytywanych postaci w LEC nie brakuje. Zawodnicy nie mogli zdecydować się na najbardziej pożądanego herosa, na skutek czego dostaliśmy aż trzech złotych medalistów w postaci Vi, Smoldera i Kalisty. Cała trójka pojawiła się w 93% dotychczasowych draftów, czyli 14 z 15 gier. Okazuje się jednak, że ta ostatnia budzi największy postach, gdyż zbanowana została aż dziesięciokrotnie. To więcej niż Ognisty Podlotek, który doczekał się jedynie siedmiu strzałów w swoim kierunku. Nieco rzadziej (choć niewiele, bo tylko raz mniej niż liderzy) pojawiali się Nautilus z Orianną. Sympatyczny nurek z kotwicą zameldował się na Summoner's Rifcie aż 12 razy, będąc wykluczonym zaledwie raz. Mechaniczna Baletnica zaś na ławkę banów została posłana aż dziewięciokrotnie, lekko tylko odbiegając od Włóczni Zemsty.

Prezencja w drafcie (bohaterowie)
1. Vi 93% (9P, 5B)
Smolder 93% (7P, 7B)
Kalista 93% (4P, 10B)
4. Orianna 87% (12P, 1B)
Nautilus 87% (4P, 9B)

Ostatecznie liczy się wygrana, prawda?

KDA? Prezencja w drafcie? Wszystko pięknie i cudownie, ale koniec końców wszystkie oczy skupiają się na wybuchającym Nexusie przeciwników. Przed wami zatem zestawienie bohaterów, którzy obrazek ten widzieli najczęściej. Na pozycji pierwszej mamy więc Neeko, która nie poniosła jeszcze ani jednej porażki. Sukces odniosła zaś aż 4 razy, będąc jedyną postacią ze stuprocentowym współczynnikiem wygranych. Mowa oczywiście o postaciach, które pojawiły się w grze minimum trzykrotnie, gdyż pojedynczych asów wyciągniętych z rękawa znalazłoby się bez liku. Wybitnie poradziła sobie również Vi, która – patrząc na poprzedni ranking – została nieco zlekceważona przez graczy i trenerów podczas fazy banów. Imponującymi statystykami może pochwalić się także Rell, zdobywająca aż 7 zwycięstw na 9 rozegranych gier. Topkę zamykają zaś Varus z Braumem, którzy ponownie (i skutecznie) wracają nam do łask.

Współczynnik wygranych (bohaterowie – minimum 3 występy)
1. Neeko 100% (4-0)
2. Vi 80% (4-1)
3. Rell 78% (7-2)
4. Varus 75% (3-1)
Braum 75% (3-1)

Artykuł przygotowany na bazie danych z serwisów Leaguepedia oraz GamesOfLegends. Zbiór statystyk z ostatniego tygodnia zimowego splitu LEC możecie znaleźć pod tym adresem.