G2 Esports 3:1 Team BDS

Caps wita się z serią pentakillem

A podczas tego meczu mieliśmy naprawdę dużo zwrotów akcji, dziwnych wymian i nieznanych nam dotąd strategii. Już od samego początku pierwszej gry obie formacje wdały się w niezrozumiałe walki, czego efektem była spora przewaga dla graczy BDS. G2 jednak, jak to G2, nie poddało się tak łatwo i mimo przegrywania przez większość trwania pierwszej potyczki, finalnie sięgnęło po zwycięstwo. Sama gra została spuentowana pentakillem w wykonaniu Rasmusa "Capsa" Winthera. W drugiej odsłonie serii natomiast zespół Iliasa "nuca" Bizrikena znowu zaczął lepiej, wykorzystując błędy obecnych mistrzów LEC, lecz tym razem już nie wypuścił wygranej z rąk. Tym samym na tablicy wyników wyświetlił się remis.

Jeden z najdziwniejszych meczów w LEC na korzyść G2

Gra numer trzy była czymś, co powinien zobaczyć każdy widz, którego nudzą standardowe rozwiązania. G2 zaprezentowało nam coś, czego dawno nie widzieliśmy. Pamiętacie czasy zamiany liniami od pierwszych poziomów, gdzie botlane grał na topie i na odwrót? To w tym starciu taktyka ta wyewoluowała. Jej autorem byli złoci medaliści zeszłego splitu LEC. I im się to opłacało, bo BDS dostało bęcki jakich mało.

Jeśli natomiast ktokolwiek myślał, że czwarta potyczka będzie już spokojniejsza, to był w sporym błędzie. W niej także byliśmy świadkami prawdziwego młynu już od pierwszych minut. Ponownie jednak w całym rozgardiaszu lepiej odnajdowali się podopieczni Dylana Falco. A przynajmniej takie wrażenie można było odnieść na starcie. Później natomiast nuc i jego towarzysze odrobili straty i, co więcej, wysunęli się na prowadzenie. Wydawało się, że piąta mapa to już formalność i BDS jedynie musi postawić kropkę nad i. Ale jej nie postawiło. Brygada Capsa odwróciła losy tej gry, wygrywając jedną kluczową walkę o smoka. Niedługo po niej Martin "Yike" Sundelin okazał się być lepszy w smite'owaniu Barona, co pogrzebało już szanse rywali na przedłużenie spotkania do pełnego dystansu. Tym samym G2 jest pierwszym finalistą LEC, natomiast formacja francuskiego midlanera w przyszłą sobotę zmierzy się o wejście do finału ze zwycięzcą jutrzejszego meczu.


A w nim Fnatic podejmie Team Vitality. Ostatni na placu boju polski zawodnik – Kacper "Daglas" Dagiel – będzie walczył o przetrwanie i awans do czołowej trójki splitu. Transmisję ze wszystkich spotkań LEC 2024 Spring będziecie mogli obejrzeć po polsku na kanałach Polsat Games. Dostępna będzie ona w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat bieżącej odsłony rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się po kliknięciu poniższego baneru:

LEC 2024 Spring